Do prac zachodnich historyków o wojnie polsko-niemieckiej 1939 r. Forczyk odnosi się krytycznie: zarzuca im lenistwo i jednostronne badania, czyli opieranie się wyłącznie na źródłach niemieckich. Efektem jest obraz wojny z Polską pełen stereotypów, ukształtowany w dużej mierze jeszcze przez wojenną propagandę. „Fall Weiss. Najazd na Polskę 1939" próbuje ten stan rzeczy odkłamać.
Kto chce, może ten tom czytać jak historyczny zapis: Forczyk relacjonuje przebieg kampanii dzień po dniu, ważniejsze bitwy rozrysowuje na mapach, zaznacza ruchy wojsk i zdobyte bądź utracone miasta. Ważne jest skorygowanie błędnych przekonań, że już pierwszego dnia polskie lotnictwo przestało istnieć, zdruzgotane na ziemi, a polska doktryna wojenna była głupia i przestarzała, oparta na kawalerii. Wojsko Polskie miało bowiem sporo nowoczesnej broni – wojna zdarzyła się w momencie mądrego przezbrajania armii i dwa lata później nowoczesnej broni byłoby o wiele więcej. Brakowało jednak samolotów myśliwskich, a siła ognia takich samych jednostek była po stronie niemieckiej większa o 30 procent. Po stronie polskiej zdarzyło się zdecydowanie za dużo złego dowodzenia, począwszy od szczebla najwyższego aż po średni, na poziomie oddziałów.