Tylko 99 zł za rok czytania.
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Aktualizacja: 25.09.2020 22:52 Publikacja: 25.09.2020 00:01
W Australii do antymaseczkowców dołączyli działacze „ruchu suwerennych obywateli”. Ich zdaniem to oni, a nie sędziowie czy policja, decydują, których praw należy przestrzegać, a których nie. Protestowali oni we wrześniu m.in. pod Świątynią Pamięci w Melbourne
Foto: AFP
W centrum San Francisco kilka tysięcy osób protestowało w połowie stycznia przeciwko restrykcjom związanym ze śmiertelnym wirusem, który na całym świecie zabił ponad 50 mln ludzi. Parę dni wcześniej miasto dołączyło do innych aglomeracji, które wprowadziły obowiązek noszenia maseczek w miejscach publicznych. Za jego złamanie obowiązywała kara w wysokości pięciu dolarów.
Demonstranci, którzy nazwali się „Ligą Antymaseczkową", podkreślali, że nowe zasady depczą ich konstytucyjne prawa i stoją w sprzeczności z ideą społecznej wolności. Wśród manifestantów powszechna była obawa, że jeśli władze zmuszą ludzi do noszenia maseczek, to w przyszłości równie łatwo zmuszą ich do szczepień albo „innych eksperymentów". Członkowie ruchu, wśród których byli lekarze, prawnicy, a nawet jeden przedstawiciel rady nadzorczej miasta, powołali się również na opinię urzędnika kanadyjskiej służby zdrowia, który podważał skuteczność zasłaniania ust i nosa w walce z pandemią.
„Cannes. Religia kina” Tadeusza Sobolewskiego to książka o festiwalu, filmach, artystach, świecie.
„5 grudniów” to powieść wybitna. James Kestrel po prostu zna się na tym, o czym pisze; Hawaje z okresu II wojny,...
„BrainBox Pocket: Kosmos” pomoże poznać zagadki wszechświata i wyćwiczyć pamięć wzrokową.
Naukowcy zastanawiają się, jak rozwijać AI, by zminimalizować szkody moralne.
Warunków przyspieszenia transformacji technologicznej nad Wisłą jest wiele. Potrzebne są inwestycje w pracowników, w tym ich szkolenia, ale też dbałość o zdrowie. Nieodzowne są też ułatwienia natury prawnej i jak zawsze – finansowanie.
„The Electric State” to najsłabsze dzieło w karierze braci Russo i prawdopodobnie najdroższy film w historii Net...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas