Sztuka cierpliwości

Mijają dni, tygodnie i miesiące, a o strukturach policyjnego państwa PiS wciąż wiemy niewiele. Tak niewiele, że zacząłem wątpić. Wiarę podtrzymuje we mnie tylko odwaga Janusza Kaczmarka, tego samego, który w nocy nie bał się odwiedzić Ryszarda Krauzego w Marriotcie.

Publikacja: 09.02.2008 00:27

Ale ile mogę karmić się Kaczmarkiem? Już wszystko powiedział, wszystko zeznał, do wszystkich dotarł, książkę wydał. Ba, znalazł dziennikarzy, którzy niczym pracowite pszczoły potrafili spijać miód z jego ust. Jednak na tym świecie wszystko ma swój koniec i nawet Kaczmarek mi się przejadł. Ile razy może go do siebie zaprosić Monika Olejnik? Ile jeszcze stron odda mu “Newsweek”?

Jeszcze w czwartek wydawało się, że po tajnym piątkowym posiedzeniu Sejmu, tak tajnym, że już po kilku minutach wszyscy wszystko wiedzieli, wreszcie poznam coś nowego. Posłowie PO krążyli z marsowymi minami, uśmiechając się tajemniczo, media zapowiadały nieoczekiwane sensacje, “GW” dzień po dniu publikowała listę ofiar podsłuchów poprzedniego reżimu, minister sprawiedliwości pracował w ukryciu. Spokojne i rozjaśnione troską o Najjaśniejszą Rzeczpospolitą oblicze marszałka Komorowskiego, gdy zapowiadał utajnienie obrad, nie pozwalało wątpić, że piątek będzie dniem prawdy. Pisowskiej hydrze miał zostać ukręcony łeb.

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chińskie marzenie
Plus Minus
Jarosław Flis: Byłoby dobrze, żeby błędy wyborcze nie napędzały paranoi
Plus Minus
„Aniela” na Netlfiksie. Libki kontra dziewczyny z Pragi
Plus Minus
„Jak wytresować smoka” to wierna kopia animacji sprzed 15 lat
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
gra
„Byczy Baron” to nowa, bycza wersja bardzo dobrej gry – „6. bierze!”