Tak nam się przynajmniej wydaje. Już nie tylko ze względów historycznych dotyczących naszych wyobrażeń o Marsjanach, kanałach na Marsie itd. Ale te historyczne przesłanki nie są takie dalekie od rzeczywistości. Co ciekawe, Mars leży w tzw. ekosferze, czyli w obszarze, gdzie mogłoby istnieć życie. Ekosfery definiowane są na podstawie naszego najprostszego wyobrażenia o życiu, że oparte jest na wodzie i na węglu. Najprostsza definicja ekosfery zakłada, że temperatura musi wynosić od 0 do 100 stopni Celsjusza. Jedynie w takich warunkach woda może istnieć w stanie ciekłym. W ekosferze Słońca zdecydowanie znajduje się jedynie Ziemia. Mars „łapie się” z trudem w granicach ekosfery. Natomiast Wenus krąży po orbicie w obszarze granicznym.
[b]Wenus to glob przecież bliźniaczo podobny do Ziemi. Czy tam mogłoby utrzymać się życie?[/b]
Także tam mogłoby być, przynajmniej tak zakładają pewne hipotezy. Ale gruba atmosfera powoduje, że efekt cieplarniany jest tam ekstremalny. Nie wydaje się, żeby tam było zbyt przyjazne otoczenie dla życia, chociażby z powodu deszczów kwasu siarkowego. Nauka jednak nie powiedziała w tej kwestii ostatniego słowa, zwłaszcza że mimo tych niesprzyjających warunków są tam jednak obszary, w których mogłoby istnieć życie. Znamy mnóstwo organizmów, które żyją w siarkowych, beztlenowych ekosystemach naszego globu gdyby je stamtąd zabrać i przenieść w naszą atmosferę, niechybnie by zginęły.
Dominuje jednak przekonanie, że najlepszym kandydatem na planetę z mikrobami jest Mars. Co prawda glob ma bardzo cienką atmosferę i bombardowany jest przez ultrafioletowe promieniowanie Słońca, ale pod tym względem wygląda trochę lepiej, ma czapy polarne, które kojarzą nam się z biegunowymi obszarami na Ziemi. Powierzchnia globu wygląda tak, jakby kiedyś płynęły tam rzeki i wpływały do oceanów. Panuje przekonanie, że pod powierzchnią jest lód wodny i w okresach cieplejszych topnieje. Badania geologiczne wskazują na istnienie na Czerwonej Planecie minerałów, które mogły powstać jedynie w zetknięciu się z wodą. A więc pośrednich przesłanek, że Mars nie jest jedynie wymarłym globem, jest sporo. Hipoteza, że w przeszłości mogło tam istnieć życie, jest dosyć prawdopodobna.
[b]Naukowcy z NASA ogłosili 15 stycznia, że w atmosferze Marsa odkryty został metan. Istnienie tego gazu uwalnianego spod powierzchni Czerwonej Planety świadczy o tym, że jest aktywna geologicznie lub biologicznie.[/b]
Muszę przyznać, że odkrycie metanu to jest rewelacja naukowa. Co innego znaleźć pośrednie dowody na jego istnienie, a co innego zobaczyć cechy widmowe za pomocą spektrografu. Jesteśmy krok bliżej rozwiązania zagadki Marsa. I to bez względu na to, czy metan powstaje wskutek aktywności biologicznej, produkowany przez mikroorganizmy pod powierzchnią, czy geologicznej. Pewne jest, że planeta wciąż jeszcze jest aktywna. Oba te rozwiązania są dla nas bardzo ważne. Oczywiście wszyscy by chcieli, aby metan na Marsie produkowały bakterie. Ale sama aktywność geologiczna: wulkany czy gejzery, też jest bardzo istotna. Aby na planecie mogło być życie, potrzebne jest przemieszanie się pierwiastków i związków chemicznych, które uruchamia aktywność tektoniczna globu. To jest warunek nieodzowny powstania życia. Dlatego aktywność wulkaniczna czy ruchy płyt tektonicznych to podstawowe cechy, jakich obecnie szuka się na planetach podejrzewanych o istnienie życia. Jeżeli ich nie ma, to cykl życiowy jest utrudniony, wprost niemożliwy. Sama nawet aktywność geologiczna na Marsie to już jest coś!