Zmarła tragicznie Barbara Blida była najpierw ministrem budownictwa w rządzie Leszka Millera, apotem prezesem wielkiej budowlanej firmy J. W. Construction.
Wiceminister finansów Witold Modzelewski najpierw napisał bardzo skomplikowaną ustawę o podatku VAT, apotem założył firmę Instytut Studiów Podatkowych Modzelewski i Wspólnicy, który zajmował się doradzaniem firmom, jak sobie radzić m.in. ze skomplikowaną ustawą o VAT.
Przykładów polityków przechodzących do biznesu jest wiele i można by je dalej wyliczać. I nie znaczy to, że każdy z nich jest podejrzany. Te przykłady są bardzo różne. Jedne nie wzbudzają żadnych kontrowersji, inne rodzą pytania, jeszcze inne – dość oczywiste wątpliwości. Ciągle na dziko Kiedy się dowiadujemy, że człowiek, który jeszcze niedawno był premierem, a więc miał dostęp do ogromnej wiedzy na temat funkcjonowania państwa, dziś doradza wielkiemu bankowi, który działa na niekorzyść polskich przedsiębiorstw i milionów obywateli, musi się rodzić niepokój. Jak to możliwe, by coś takiego w ogóle się stało?
Wierzę, że Kazimierz Marcinkiewicz nie miał nic wspólnego z atakiem na polską walutę przeprowadzonym przez bank, z którym się związał. Niemniej musimy pamiętać o tym, że Marcinkiewicz nie odszedł definitywnie z polityki, że pozostaje w dobrych relacjach z obecnie rządzącymi. I dziś, będąc w instytucji, która działa na niekorzyść Polski, dziwi się, że ktoś widzi w tym problem, że ktoś śmie zadawać o to pytania.
Znamienne, że nawet obecny minister skarbu Aleksander Grad podczas swojej podróży do Londynu, gdzie spotykał się z inwestorami, manifestacyjnie zrezygnował ze spotkania z przedstawicielami Goldman Sachsa. Polski rząd zamanifestował tym samym dezaprobatę dla działalności wielkiej instytucji finansowej, której doradza były polski premier.
Polityki nie da się oddzielić murem od biznesu – i nie tylko od niego. Polityka jest wszędzie. I to jest naturalne. Nie żyjemy w państwie Platona, politycy przychodzą z różnych miejsc, idą w różne miejsca, prowadzą swoje interesy i pewnie będą je dalej prowadzić. Nie żyjemy nawet w Stanach Zjednoczonych z wielką klasa średnią i założeniem, że polityk powinien dorobić się przed rozpoczęciem pracy dla państwa, by potem nie być narażony na rozmaite pokusy.