Wchodzi żona.
– Zgadnij, kto dzwonił.
– …
– Nigdy nie zgadniesz.
– Maja.
Aktualizacja: 20.03.2010 00:56 Publikacja: 20.03.2010 00:56
Elżbieta II podczas wizyty w Polsce
Foto: PAP
Wchodzi żona.
– Zgadnij, kto dzwonił.
– …
– Nigdy nie zgadniesz.
– Maja.
– Nie.
– Janek.
– Nie. Książę Walii.
To znaczy sekretarka ambasady zaprasza nas na spotkanie z księciem Walii. Ciekawe, z kim będę ćwiczył mój angielski. Kiedy przyjechała do Polski Elżbieta II, pomagała mi druga sekretarz ambasady.
Marcowego wieczoru 1996 r. odbył się nudny balet. Potem królowa przechadzała się wśród tłumu i czasami zadawała pytania. Moja córka Zuzia wypchnęła mojego ówczesnego zięcia Daniela – który był wtedy dziwnie nieśmiały – i powiedziała: „Your Majesty, mój mąż grał wszystkie role szekspirowskie: Makbeta, Otella, Hamleta…”. Królowa zmierzyła Daniela uważnym wzrokiem i odpowiedziała: „Hard work… (ciężka robota)”.
Tegoroczną atrakcją kulturalną był koncert Chopin’s Poland and the Romantic Era, bo okazuje się, że 200 lat temu urodził się Fryderyk. Na zaproszeniu widniał dopisek: The dress code for the event is black tie. Według odchodzącej w niebyt modowej etykiety oznacza to długie suknie wieczorowe dla pań i smokingi dla panów. Jeden mam.
Nie w smokingu, ale we fraku, obchodziłem niedawno moje 65 lat na scenie. Przemiły pan minister zaczął od rocznicy Fryderyka i wyszło jakoś tak, że to moje 200. urodziny. Dlaczego nie? Moje jubileusze zawsze niosą ze sobą możliwość sypki. Kiedy chowaliśmy Andrzeja Boguckiego, kolega Butrym zagaił pięknym barytonem: „Żegnamy dziś kolegę Andrzeja Łapickiego”. Szczepkowski natychmiast zripostował: „No to 200 masz murowane!”.
Wróćmy do meritum. Kiedy tylko Ich Wysokości stanęły na płycie Okęcia, zaczęły się merytoryczne doniesienia prasowe – jakie kozaki nosi się na salonach i czy w Pałacu Prezydenckim wypada zdjąć „jesionkę”. Bardziej wytrawni komentatorzy zajmowali się położeniem dłoni księcia – jedna w kieszeni, druga ściska prawicę naszej głowy państwa – czy to uchodzi? Cóż. Angielska tradycja zna takie wypadki, a co gorsza, nawet wygłoszenie przemówienia z ręką w kieszeni jest dopuszczalne. Bardziej niestosowne od zachowania następcy tronu jest zwracanie mu uwagi.
Wszyscy chyba znają menu, którym postanowiliśmy zachwycić książęcą parę, natomiast nie wszyscy wiedzą, że Karol Windsor uprawia ponad 800 hektarów ziemi i produkuje ekologiczne warzywa. Farmerstwo to ogromna pasja księcia, może nawet tak wielka jak polo. Ekskluzywne produkty z etykietą Duchy Originals są już dostępne poza Wielką Brytanią. Niestety, także poza Polską. Tylko Niemcy i Australijczycy mogą do woli przebierać wśród specjałów z książęcego ekomarketu. A tam herbatniki z czarnym pieprzem (idealne do serów!), konfitura z sycylijskiej pomarańczy, orzeźwiający napój z pokrzywy i nalewka z dziurawca.
Ciekaw byłem, czy rodzina Windsorów przyniesie mi szczęście. „Welcome Your Highness…” – powtarzałem półszeptem. Szybko okazało się, że w kwestii szczęścia nie można liczyć na posłańców. Bliski kontakt z błękitną krwią Walii, a nawet Kornwalii, komu innemu przyniósł zaszczyt i natchnienie do anegdot. Z pewnych względów opuściłem na tydzień stolicę i zamiast na koncercie na Okólniku bawiłem w zupełnie innym przybytku. Ale o tym – innym razem.
© Licencja na publikację
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Źródło: Rzeczpospolita
Wchodzi żona.
– Zgadnij, kto dzwonił.
Gdy wokół hulają polityczne emocje związane z pierwszą rocznicą powołania rządu, z głośników w supermarketach sączą się już bożonarodzeniowe przeboje, a my w popłochu robimy ostatnie zakupy, warto pozwolić sobie na moment adwentowego zatrzymania. A nie ma lepszej drogi, by to zrobić, niż dobra lektura.
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej” Grażyny Bastek jest publikacją unikatową. Daje wiedzę i poczucie, że warto ją zgłębiać.
Dzięki „The Great Circle” słynny archeolog dostał nowe życie.
W debiucie reżyserskim Malcolma Washingtona, syna aktora Denzela, stare pianino jest jak kapsuła czasu.
Bank wspiera rozwój pasji, dlatego miał już w swojej ofercie konto gamingowe, atrakcyjne wizerunki kart płatniczych oraz skórek w aplikacji nawiązujących do gier. Teraz, chcąc dotrzeć do młodych, stworzył w ramach trybu kreatywnego swoją mapę symulacyjną w Fortnite, łącząc innowacyjną rozgrywkę z edukacją finansową i udostępniając graczom możliwość stworzenia w wirtualnym świecie własnego banku.
Jeszcze zima się dobrze nie zaczęła, a w Szczecinie już druga „Odwilż”.
Na łamach Rzeczpospolitej 6 listopada nawoływałem, aby kompetencje nadzoru sztucznej inteligencji (SI) oddać Prezesowi Urzędu Ochrony Danych Osobowych (PUODO). 20 listopada ukazał się tekst polemiczny, autorstwa mecenasa Przemysława Sotowskiego, w którym Pan Mecenas powołuje kilkanaście tez na granicy dezinformacji, bez uzasadnienia, oprócz „oczywistej oczywistości”. Tak jakby autor był bardziej politykiem niż prawnikiem. Niech mottem mojej repliki będzie to, co 12 sierpnia 1986 roku powiedział Ronald Reagan “Dziewięć najbardziej przerażających słów w języku angielskim to „Jestem z rządu i jestem tu, aby pomóc”
W dniu 4 grudnia 2024 r. na łamach dziennika "Rzeczpospolita" ukazała się publikacja „Sankcja kredytu darmowego – czy narracja parakancelarii jest zasadna?” autorstwa mecenasa Wojciecha Wandzela, przedstawiająca tezy i argumenty mające przemawiać za możliwością skredytowania kosztów kredytu i pobierania od tego odsetek, które w ocenie autora publikacji są pewnym wyjściem naprzeciw konsumentom, którzy chcą pozyskać kredyt.
Rafał Trzaskowski zachwycił swoich sympatyków rozmową po francusku z Emmanuelem Macronem. Jednak w kontekście kampanii, która miała odczarować jego elitarny wizerunek, pojawia się pytanie, czy to nie oddala go od przeciętnego wyborcy.
Złoty w czwartek notował nieznaczne zmiany wobec euro i dolara. Większy ruch było widać w przypadku franka szwajcarskiego.
Czwartek na rynku walutowym będzie upływał pod znakiem decyzji banków centralnych. Jak zareaguje na nie złoty?
Olefiny Daniela Obajtka, dwie wieże w Ostrołęce, przekop Mierzei Wiślanej, lotnisko w Radomiu. Wszyscy już wiedzą, że miliardy wydane na te inwestycje to pieniądze wyrzucone w błoto. A kiedy dowiemy się, kto poniesie za to odpowiedzialność?
Czy prawo do wypowiedzi jest współcześnie nadużywane, czy skuteczniej tłumione?
Z naszą demokracją jest trochę jak z reprezentacją w piłkę nożną – ciągle w defensywie, a my powtarzamy: „nic się nie stało”.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas