Plus Minus poleca

Prezentujemy najciekawsze artykuły z tego tygodnia

Aktualizacja: 22.05.2010 08:45 Publikacja: 21.05.2010 21:54

"Żałoba narodowa stała się dla części intelektualistów i publicystów okazją do pastwienia się nad polskim mesjanizmem. Przywoływany jest przez nich nie od dziś jako ważki dowód, że nasza narodowa tradycja czyni nas społeczeństwem aberracyjnym, nieprzystającym do normalnego świata. W domyśle: dojście do normalności wymaga wyrwania z polskiej świadomości tej tradycji z korzeniami" - tak zaczyna swoją obronę mesjanizmu [b]Rafał A. Ziemkiewicz[/b].

W tekście zatytułowanym [b][link=http://www.rp.pl/artykul/483415_Ziemkiewicz__Szlachetna_obsesja_wolnosci.html" "target=_blank]"Szlachetna obsesja wolności"[/link][/b] wskazuje między innymi na to, że fałszywe jest założenie, jakoby mesjanizm był specyficznym polskim uroszczeniem: "W istocie trudno wskazać naród, który nie stworzyłby własnej odmiany szeroko rozumianego mesjanizmu. Pytanie o miejsce narodu w dziejach, o szczególną rolę, jaką ma w nich do odegrania, jest pytaniem oczywistym, narzucającym się każdej kulturze. Tak samo każdy człowiek – może poza kompletnymi troglodytami – prędzej czy później zadać sobie musi pytanie o sens swojego istnienia.

Brytyjczycy z „misją białego człowieka”, Amerykanie ze swym „objawionym przeznaczeniem”, wilhelmińskie Niemcy z imperatywem rozciągnięcia swej wyższej „Kultur” na całą Europę i kolonie czy Francuzi z przekonaniem o powinności szerzenia zdobyczy swej rewolucji z jakiegoś powodu nie wydają się nam jednak groteskowi."

Na czym polega zatem według Ziemkiewicza polska specyfika mesjanizmu? "W przeciwieństwie do kulturowego dziedzictwa krajów, w które z baranim zachwytem wpatruje się dziś salon warszawski, bezlitośnie chłoszczący polską „tanatofilę” i „cierpiętnictwo”, był w swej istocie przeciwieństwem ich imperialnej buty. Był – mówiąc zwięźle – misją obrony wolności, i to nie tylko wolności własnej, ale wszelkiej wolności, gdziekolwiek na świecie jest ona zagrożona przez tyranów.

Jak wszystko na świecie, ulegał oczywiście aberracjom, kostnieniu i szaleństwu, ale jest skrajną intelektualną nieuczciwością rozpatrywać tylko jego epigońskie choroby, pomijając milczeniem istotę".

[srodtytul]+++[/srodtytul]

[b][link=http://www.rp.pl/artykul/61991,483414_Tacy__malutcy_.html" "target=_blank]"Tacy malutcy"[/link][/b] - pisze ironicznie o samoocenie Polaków [b]Dariusz Rosiak[/b] w tekście, który wyśmiewa nasze zamiłowanie do przeglądanie się w zwierciadle cudzych opinii.

"Po fali satysfakcji z powodu współczucia okazanego nam przez Zachód wraca przekonanie, że zasadniczo nie dorastamy do sytuacji, a tragedia smoleńska nie była nieszczęśliwym wypadkiem, którego przyczyny należy szczegółowo wyjaśnić, ale ilustracją naszego wszechstronnego niedorozwoju w większości dziedzin – obcego oczywiście krajom 'normalnym'. Proszę zwrócić uwagę, ilu specjalistów od katastrof lotniczych (od 10 kwietnia każdy Polak jest ekspertem od lotnictwa i stosunków polsko-rosyjskich) zaczyna swoje wypowiedzi od sformułowania: 'W każdym normalnym kraju...' Zakładamy, że w krajach normalnych (Zachód) wszystko odbyłoby się inaczej, lepiej, prawdziwiej, czyściej.

Może tak, może nie. Może gdyby w Smoleńsku zginął prezydent amerykański, żołnierze piechoty morskiej w pięć minut otoczyliby lotnisko i deportowali całą ludność Smoleńska do Guantanamo, a Putina zamknęli w areszcie do wyjaśnienia sprawy. Może. Raczej jednak wątpię"

Skąd się biorą opinie zachodniej prasy, którymi się tak przejmujemy? "Zdecydowana większość depesz z Polski pisana jest przez ludzi niemających pojęcia, o czym piszą. To nie jest ich wina – z nielicznymi wyjątkami w Polsce nie ma stałych korespondentów – koszty są zbyt wysokie, a zainteresowanie na miejscu żadne. Gdy zagraniczna gazeta ma ochotę napisać coś o Polsce (np. o wzroście fali kaczyzmu albo prześladowaniach kobiet/Żydów/homoseksualistów/ateistów), zwykle dzwoni do zaprzyjaźnionego polskiego dziennikarza (te bardziej rzetelne dzwonią do dwóch), po czym spisuje jego myśli i przedstawia jako własną analizę. Wiem, o czym mówię, bo do mnie też dzwonią. Dzwonią nie dlatego, że jestem wytrawnym znawcą polskiej sceny politycznej – nie jestem – tylko dlatego, że dobrze mówię po angielsku".

"Jeszcze jest czas. Jeszcze możemy się zająć sobą, własnymi wadami i zaletami, niedostatkami i nadmiarem, a nie ich obrazem na Zachodzie. - apeluje w konkluzji Rosiak - . W końcu to mają być najważniejsze wybory od lat. "Niech „Le Soir” sączy niepokój, „The Guardian” się troszczy, a „Le Monde” słupieje. Na zdrowie, cheers, santé. My zajmijmy się sobą, własnymi wadami i zaletami, niedostatkami i nadmiarem – a nie ich obrazem na Zachodzie".

[srodtytul]+++[/srodtytul]

[b]Robert Mazurek[/b] przepytuje rzeczniczkę sztabu Bronisława Komorowskiego [b][link=http://www.rp.pl/artykul/61991,483410_Nie_widze_agresji.html" "target=_blank]Małgorzatę Kidawę-Błońską[/link][/b] o retorykę stosowaną przez bliskich współpracowników i postaci publiczne popierające jej kandydaturę. "Nie widzę agresji" - deklaruje Kidawa-Błońska, a przyciskana kilkakrotnie do muru przez nieustępliwego Mazurka oznajmia: "Nie zamierzam tłumaczyć się z niczyich słów, wywiadów, wystąpień. Ja mogę komentować wypowiedzi mojego kandydata, mojego sztabu, a nie całej Platformy". Na pytanie o to, czy wierzy w przemianę Jarosława Kaczyńskiego odpowiada:"Daję każdemu człowiekowi prawo do zmiany na lepsze lub na gorsze, ale nie wiem, czy ta zmiana nastąpiła. Byłabym naiwna przesądzając to po tygodniu czy dwóch. I to samo dotyczy mojego kolegi partyjnego Janusza Palikota".

[srodtytul]+++[/srodtytul]

[b][link=http://www.rp.pl/artykul/483289_Nie_wierze_juz_w_bunt.html" "target=_blank]"Nie wierzę już w bunt"[/link][/b] - deklaruje [b]Bartek "Fisz" Waglewski[/b] w rozmowie z Jackiem Cieślakiem. Dlaczego? Otóż zdaniem muzyka bunt staje się medialnym sposobem na promocję, zwykłym chwytem reklamowym. Ale Fisz nie jest kulturowym pesymistą: "Myślę nie o wielkich zmianach, tylko małych, bo w nich jest realna siła. Poza tym one naprawdę nas dotyczą. Dziś rzeczywistość dzieli się na medialną, kreowaną przez telewizję, pisma kobiece i plotkarskie oraz wyzwoloną od ich wpływu, w której ludzie komunikują się niezależnie, zgodnie ze swoimi zainteresowaniami. To jest zmiana możliwa dzięki Internetowi. Zakładamy strony, wymieniamy się opiniami albo muzyką, która nie jest w Polsce w ogóle dystrybuowana. Kilka lat temu siedziałem przed telewizorem z pilotem w ręku. Dziś nie mam telewizora. Wielu moich znajomych też rezygnuje z telewizji. Żyjemy swoim życiem. Spacerujemy, chodzimy po księgarniach, antykwariatach. Wróciła płyta winylowa. To jest znamienne. Trzeba mieć czas, żeby położyć płytę na talerzu, posmakować muzykę, obejrzeć okładkę. Winylu nie da się słuchać jak mp3... Duże media nie interesują się muzyką niekomercyjną, MTV puszcza seriale i reality show, w firmach płytowych o wyborze singla decyduje to, czy będzie się dobrze prezentował jako dzwonek telefoniczny – a scena niezależna ożyła. Na koncertach Pogodno czy Mikołaja Trzaski są tłumy. Krąg ludzi, którzy żyją życiem własnym, a nie medialnym – powiększa się"

[srodtytul]+++[/srodtytul]

[b]Igor Janke[/b] w tekście [b][link=http://www.rp.pl/artykul/61991,483404_Rezyser_zaangazowany.html" "target=_blank]"Reżyser zaangażowany"[/link][/b] przyjrzał się uważnie aktywności pozafilmowej Andrzeja Wajdy w ostatnim 20-leciu. "Andrzej Wajda w ostatnich tygodniach niezwykle aktywnie włączył się w polskie spory. Wiele osób było zaskoczonych aktywnością wybitnego reżysera, ale jeśli prześledzić jego pozaartystyczne wystąpienia, zwłaszcza w ciągu ostatnich 20 lat, widać, że to nic wyjątkowego. Wajda zabierał głos w większości ważnych sporów zawsze po tej samej stronie i włączał się w kampanię niemal w każdych wyborach. Był i jest najbardziej chyba reprezentatywnym głosem warszawsko-krakowskich elit w niemal każdej ważnej sprawie".

[srodtytul]+++[/srodtytul]

Ponadto w Plusie-Minusie:

[b][link=http://www.rp.pl/artykul/61991,483403_Kijow_w_objeciach_Moskwy.html" "target=_blank]"Kijów w objęciach Moskwy"[/link][/b] - czyli analiza [b]Tatiany Serwetnyk[/b] i [b]Piotra Kościńskiego[/b], którzy pytają o granice ustępstw z obu stron w zbliżeniu ukraińsko-rosyjskim.

[b][link=http://www.rp.pl/artykul/61991,483417_Moj_Izrael_II.html" "target=_blank]Mój Izrael, część druga[/link][/b] - dokończenie historycznego szkicu [b]Szewacha Weissa[/b] o dziejach państwa żydowskiego, w których brał niepośledni udział.

[b][link=http://www.rp.pl/artykul/61991,483402_Kirgizja_przed_trzecia_rewolucja.html" "target=_blank]"Kirgizja przed trzecią rewolucją"[/link][/b] - reportaż [b]Mai Narbutt[/b] z Biszkeku, który odwiedziła krótko po niedawnym przewrocie.

[b][link=http://www.rp.pl/artykul/61991,483411_Ostatni_kawalek__idziesz_sam.html" "target=_blank]"Ostatni kawałek idziesz sam"[/link][/b] - [b]Bartosz Marzec[/b] o kaukaskich fascynacjach Wojciecha Góreckiego i coraz ciekawszych jego reportażach z Azerbejdżanu, Gruzji i Armenii

"Żałoba narodowa stała się dla części intelektualistów i publicystów okazją do pastwienia się nad polskim mesjanizmem. Przywoływany jest przez nich nie od dziś jako ważki dowód, że nasza narodowa tradycja czyni nas społeczeństwem aberracyjnym, nieprzystającym do normalnego świata. W domyśle: dojście do normalności wymaga wyrwania z polskiej świadomości tej tradycji z korzeniami" - tak zaczyna swoją obronę mesjanizmu [b]Rafał A. Ziemkiewicz[/b].

Pozostało 95% artykułu
Plus Minus
Tomasz P. Terlikowski: Adwentowe zwolnienie tempa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą