Nie przepraszać za przodków

Wśród najbardziej bezcelowych, a w istocie szkodliwych zwyczajów albo mód naszych czasów znajduje się przepraszanie za niepopełnione czyny.

Publikacja: 03.09.2011 01:01

Red

Stanowi ono dziwaczną mieszaninę masochizmu i zarozumialstwa, choć na pierwszy rzut oka te postawy wydają się sprzeczne.

Przywódcy samobiczują się i błagają o przebaczenie za zbrodnie i błędy popełnione przez władców panujących dawno temu i za które przepraszający nie ponoszą żadnej odpowiedzialności. Jednocześnie zakładają, całkowicie absurdalnie, że mogą w jakiś sposób naprawić błędy poprzedników, tak jakby nie tylko dziedziczyli ich grzechy, ale również możliwość ich odkupienia.

Nie ma możliwości zadośćuczynienia cierpieniom ofiar Hitlera czy Stalina, Franco czy Mao, Kościołów i religii, Brytyjczyków i Imperium Rzymskiego, handlarzy niewolników i niezliczonych w historii tyranów, ponieważ ofiary te, tak samo jak ich oprawcy, zniknęły dawno temu. Udzielenie „pocieszenia" ich „spadkobiercom" – wciąż żyjącym lub jedynie wyimaginowanym – bierze się być może z dobrych intencji, ale zawiera oczywisty błąd w rozumowaniu. Jego głównym celem jest w większości przypadków zaspokojenie narcyzmu tych, którzy sami nie byli ofiarami, ale lubią się czuć tak, jakby nimi byli. Rozczulanie się nad sobą i pławienie się w roli ofiary wydaje się być ulubioną rozrywką współczesnych. Poczucie przynależenia do prześladowanej mniejszości lub większości jest powodem do chwały, o którą warto zabiegać – nawet jeżeli ma się szczęście żyć w czasach, w których nikt nie gnębi nas z powodu narodowości, rasy albo płci.

*

Co pięć minut jakiś niemiecki przywódca przeprasza za obozy koncentracyjne, które zostały zamknięte, gdy był jeszcze dzieckiem.  XX-wieczny papież składał hołd Galileuszowi, który umarł w 1642 roku. Południowoamerykańscy politycy o jednoznacznie hiszpańskich nazwiskach, takich jak Chavez czy Morales, wzywają – po hiszpańsku – króla Juana Carlosa, by bił się w piersi za czyny popełnione w XVI wieku przez Kolumba, Cortesa czy Pizzara. Sądzę, że jest tylko kwestią czasu to, że Spartanie zażądają odszkodowania od Irańczyków za to, co stało się w Termopilach, albo kiedy Europejczycy i Afrykanie wezwą włoskiego premiera Silvia Berlusconiego, by wyrwał sobie przeszczepione włosy i podarł elegancki garnitur w geście pokuty za występki rzymskich cesarzy.

Przeszłość to przeszłość – i nikt nie może jej naprostować. Nie zrobiliśmy tego, co zrobili inni, i nie mamy prawa przepraszać za czyny, których nie popełniliśmy. Inne myślenie jest po prostu przejawem arogancji. Nie możemy w niczym zadośćuczynić ofiarom, które dawno leżą w grobie. „Czasu nie da się ani cofnąć, ani zatrzymać" – twierdził XVI-wieczny pisarz Francisco de Quevado. Trudno zrozumieć, dlaczego ludzie nie przyjmują do wiadomości tego faktu. Wiedzieć,  co się stało, to powinność zupełnie innego rodzaju. Temu służą książki historyczne, legendy, powieści i filmy. Wszystkie one mogą sprawić, że zbrodnie nie zostaną zapomniane.

*

To jednak nie wystarczy współczesnym narcyzom, którzy za wszelką cenę chcą postawić przed sądem martwych. Tak jakby nie było dosyć spraw, w których oskarżeni wciąż żyją i w wielu wypadkach mają się dobrze, niektórzy domorośli prokuratorzy chcą stawiać zarzuty trupom.

W Rosji, gdy prezydent Dmitrij Miedwiediew potępił ostatnio „politycznie" Stalina, o którym powiedział, że był „odpowiedzialny za niewybaczalne zbrodnie przeciwko własnemu narodowi", a którego reżim określił mianem „totalitarnego", niektórzy samozwańczy strażnicy moralności poszli dalej i zażądali „prawnego potępienia". Czego? Trupów?

O ile ma sens ściganie hitlerowskiego zbrodniarza dopóki żyje i przebywa na wolności, bez względu na to, jak byłby stary, o tyle, kiedy wyda ostatnie tchnienie, nie może ani usłyszeć zarzutów, ani odsiedzieć wyroku. To bezcelowa mściwość, która ma zadowolić tłum. Symboliczne ściganie morderców, którzy, niestety, uniknęli ludzkiej sprawiedliwości (a obawiam się, że nie ma żadnej innej). Przekazywanie najbardziej odrażających ludzkich grzechów w nieskończoność.

Wygląda na to, że w epoce generalnej niewiary w życie pozagrobowe ludzie są przekonani, iż zbrodnie są wieczne i mogą się w nieskończoność odradzać. Albo jakby zdecydowali się zaprzeczyć staremu, użytecznemu powiedzeniu, że „martwe psy nie gryzą".

© Javier Marias 2011, distr. by NYT Synd

Autor jest jednym z najpoczytniejszych współczesnych pisarzy i publicystów hiszpańskich, po polsku ukazały się m.in. jego powieści „Wszystkie dusze" i „Twoja twarz jutro"

Stanowi ono dziwaczną mieszaninę masochizmu i zarozumialstwa, choć na pierwszy rzut oka te postawy wydają się sprzeczne.

Przywódcy samobiczują się i błagają o przebaczenie za zbrodnie i błędy popełnione przez władców panujących dawno temu i za które przepraszający nie ponoszą żadnej odpowiedzialności. Jednocześnie zakładają, całkowicie absurdalnie, że mogą w jakiś sposób naprawić błędy poprzedników, tak jakby nie tylko dziedziczyli ich grzechy, ale również możliwość ich odkupienia.

Nie ma możliwości zadośćuczynienia cierpieniom ofiar Hitlera czy Stalina, Franco czy Mao, Kościołów i religii, Brytyjczyków i Imperium Rzymskiego, handlarzy niewolników i niezliczonych w historii tyranów, ponieważ ofiary te, tak samo jak ich oprawcy, zniknęły dawno temu. Udzielenie „pocieszenia" ich „spadkobiercom" – wciąż żyjącym lub jedynie wyimaginowanym – bierze się być może z dobrych intencji, ale zawiera oczywisty błąd w rozumowaniu. Jego głównym celem jest w większości przypadków zaspokojenie narcyzmu tych, którzy sami nie byli ofiarami, ale lubią się czuć tak, jakby nimi byli. Rozczulanie się nad sobą i pławienie się w roli ofiary wydaje się być ulubioną rozrywką współczesnych. Poczucie przynależenia do prześladowanej mniejszości lub większości jest powodem do chwały, o którą warto zabiegać – nawet jeżeli ma się szczęście żyć w czasach, w których nikt nie gnębi nas z powodu narodowości, rasy albo płci.

Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI. Czy Europa ma problem z konkurencyjnością?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Psy gończe”: Dużo gadania, mało emocji
Plus Minus
„Miasta marzeń”: Metropolia pełna kafelków
Plus Minus
„Kochany, najukochańszy”: Miłość nie potrzebuje odpowiedzi
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Plus Minus
„Masz się łasić. Mobbing w Polsce”: Mobbing narodowy