Reklama
Rozwiń

Trudne życie blondynki w Kopenhadze

Publikacja: 30.06.2012 10:15

Jeanette Obro Gerlow, Ole Tornbjerg, „Krzyk pod wodą", Insignis 2012, 406 str., opr. miękka

Jeanette Obro Gerlow, Ole Tornbjerg, „Krzyk pod wodą", Insignis 2012, 406 str., opr. miękka

Foto: Rzeczpospolita

Czego można dowiedzieć się o Danii z tego kameralnego kryminału? Na przykład tego, że nie bada się tam już grup krwi, tylko robi od razu testy DNA, ale za to na wyniki trzeba czekać nie dobę (jak w Anglii), tylko kilka tygodni. Albo tego, że rocznie popełnia się w tym kraju około 50 zabójstw – dziesięć razy mniej niż w Nowym Jorku. Skoro żadne to królestwo zbrodni, to i opowieści o wyczynach miejscowej policji nie mogą zaskakiwać rozmachem. I tak jest w istocie: „Krzyk pod wodą" to kryminał skromny, niemal prowincjonalny, daleko mniej efektowny i krwawy od amerykańskiej średniej.

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Joanna Opiat-Bojarska: Od razu wiedziałam, kto jest zabójcą
Plus Minus
„28 lat później”: Memento mori nakręcone telefonem
Plus Minus
„Sama w Tokio”: Znaleźć samą siebie
Plus Minus
Michał Kwieciński: Trzy lata z Chopinem
Plus Minus
„The Alters”: Klon to za ciebie zrobi