Zwycięstwo złego gustu

Dlaczego twórcy polskich reklam uwielbiają grać erotyką lub rubasznymi dowcipami, które nie każdego śmieszą?

Publikacja: 15.12.2012 00:01

Wzgórek Wenery jako dźwignia handlu. Błyskotliwe

Wzgórek Wenery jako dźwignia handlu. Błyskotliwe

Foto: EAST NEWS

Prawie naga kobieta stoi w prowokacyjnej pozie. Obok hasło: „Dajemy za darmo ci puszki!". Tak wyglądał billboard reklamujący gdańską hurtownię Elektryk. Inny pomysł. Kobieta je loda, spogląda wyzywająco, a hasło brzmi: „Zrobimy ci dobrze i tanio!". O co chodzi? O ulotki, bannery i foldery, bo to plakat reklamujący drukarnię.

Oba billboardy zostały nominowane w konkursie Chamlet na najgorszą reklamę prasową, zewnętrzną, telewizyjną oraz społeczno-polityczną. Konkurs został wymyślony i zorganizowany przez Instytut Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Wrocławskiego oraz Instytut Grafiki SWPS. W tym roku nagrody przyznano już po raz trzeci. Okazało się, że najwięcej nominowanych reklam ocieka seksem i zawiera dwuznaczne hasła lub rubaszny dowcip. Tymczasem nawiązanie do seksualnej natury człowieka zwykle ma się nijak do reklamowanego produktu.

Bądź grzeszny

Nie mamy nic przeciwko seksowi, ale ten typ reklamy trzeba umieć robić. To bardzo delikatna, często subtelna granica między kreatywnością a dziadostwem i tandetą. W większości przypadków mamy do czynienia z tandetą – podkreśla Mariusz Wszołek, specjalista ds. reklamy z Uniwersytetu Wrocławskiego, jeden z organizatorów konkursu Chamlet.

Internauci nominowali wiele reklam, które ich zdaniem nie tylko przekraczają granice dobrego smaku, ale zwyczajnie są żenująco złe. Tak jak spot promocyjny mrożonej Paelli firmy Frosta. Występują w nim kobieta i mężczyzna. Oboje gotują, rozmawiając przez telefon. – Cześć, tu Maria. Ty też wspominasz ostatni wieczór? – pyta kobieta. – Oczywiście, było wspaniale – odpowiada mężczyzna. – Mimo że szybko? I co, masz ochotę na więcej? – dopytuje kobieta. – Mógłbym to robić całą noc.

Wśród nominowanych znalazła się też reklama prasowa sieci Play. Na pierwszym planie smutna kobieta siedzi w bieliźnie na brzegu łóżka. Za nią leży mężczyzna, a na dole napis: „On założył własną firmę i kończy, kiedy chce".

–  Kiedy patrzę na takie reklamy, czuję się potraktowana jak ktoś, kogo nie interesuje nic poza seksem – irytuje się Marta, studentka Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie. – Przydałoby się coś bardziej pomysłowego, co przyciągnęłoby ludzi, którzy mają inne zainteresowania – dodaje.

– Niewiele jest reklam, które można uznać za przemyślane. W wielu z nich wszystko się kręci wokół seksu. Nie rozumiem dlaczego. Najbardziej denerwuje mnie, kiedy wchodzę na jakąś stronę internetową i nagle wyskakuje goła kobieta – wtóruje Agata, studentka Politechniki Łódzkiej.

– Co za dużo, to niezdrowo – kwituje Marta. Podobnego zdania co Marta i Agata są najwyraźniej internauci, którzy poprzez Facebooka i specjalną stronę internetową zgłaszali projekty do konkursu Chamlet. Ale nie tylko oni. Okazuje się, że ponad 50 procent protestów do Rady Reklamy przesyłają ludzie, którzy uważają, iż w reklamach jest za dużo seksu, a kobiety są w nich traktowane przedmiotowo.

– Najwięcej skarg wpływa na reklamę zewnętrzną, która jest bardzo specyficznym medium. Tu publikowane treści widzą wszyscy, czy tego chcą czy nie. Telewizor można wyłączyć w trakcie, denerwującej reklamy, a pewne strony w gazetach omijać. Trudno jednak uniknąć zetknięcia z reklamą umieszczoną przy drodze czy na budynku w centrum miasta – mówi Konrad Drozdowski z Rady Reklamy i dodaje: – Często dostajemy protesty od ludzi, którzy uważają, że pewne treści eksponowane w miejscach publicznych są nieodpowiednie dla dzieci.

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chińskie marzenie
Plus Minus
Jarosław Flis: Byłoby dobrze, żeby błędy wyborcze nie napędzały paranoi
Plus Minus
„Aniela” na Netlfiksie. Libki kontra dziewczyny z Pragi
Plus Minus
„Jak wytresować smoka” to wierna kopia animacji sprzed 15 lat
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
gra
„Byczy Baron” to nowa, bycza wersja bardzo dobrej gry – „6. bierze!”