Bestsellery lipca

Najlepiej sprzedające się książki lipca

Publikacja: 09.08.2013 01:01

Bestsellery lipca

Foto: Plus Minus

1.

„Tam gdzieś na świecie – powiada Katarzyna Grochola w „Trochę większym poniedziałku" (Wydawnictwo Literackie) – na pewno jest lepiej, cieplej, bezpieczniej. Może są większe możliwości, może bardziej cię szanują, można znaleźć pracę i jeszcze wystarczy ci na życie i na mieszkanie, i na samochód. Może twojej rodzinie tutaj będzie lepiej, bo jej pomożesz. Ale przecież tęsknota będzie zawsze wpisana w twoje życie. Bo każdy wybór eliminuje coś, czego nie wybrałaś. I może cię to trzymać do końca życia w okowach takiego »co by było, gdyby!«. Niech cię to nie truje. Powodzenia, gdziekolwiek jesteś i cokolwiek robisz".

A w ogóle: szczęśliwej drogi, już czas.

2.

Stephen King w „Joylandzie" (Prószyński Media) pozwala unosić się wspomnieniom: „Rok 1973 był rokiem embargo OPEC na ropę, rokiem, kiedy Richard Nixon ogłosił, że nie jest kanciarzem, rokiem śmierci Edwarda G. Robinsona i Noela Cowarda. To był stracony rok Devina Jonesa. Byłem dwudziestojednoletnim prawiczkiem z literackimi ambicjami. Miałem trzy pary dżinsów, cztery pary majtek, zdezelowanego forda (ze sprawnym radiem), sporadyczne myśli samobójcze i złamane serce.

Piękne, co?". Polski rówieśnik Jonesa, z takimiż ambicjami, też miał majtki. I serce jak dzwon.

3.

Wiecie, Państwo, co to są skrzyżne wypady w tył lub przeskoki w squacie? Nie? To przeczytajcie poradnik Ewy Chodakowskiej i Lefterisa Kayoukisa (K.E. Liber) „Zmień swoje życie z Ewą Chodakowską".

4.

Po „Alibi na szczęście" i „Kroku na szczęście" przyszedł czas na „Zgodę na szczęście" (Znak). Autorka, Anna Ficner-Ogonowska w formie niezmiennej, bohaterowie – Hania i Mikołaj – mogą liczyć na wsparcie pani Irenki niczym na Zawiszę. A jeszcze mają w odwodzie ciocię Annę. Wszystko jest tu tak urocze, że robi się niedobrze.

5.

„Wojna w blasku dnia. Tom 2" Petera V. Bretta (Fabryka Słów) to druga część demonicznego cyklu, którego przesłanie brzmi następująco: „Żeby wygrać wojnę, trzeba stoczyć walkę z sobą". Mocne!

6.

Autorka „Ostatniego, który umrze" (Albatros) Tess Gerritsen uchodzi za wybitną specjalistkę od thrillerów medycznych. Ale nie trzyma się kurczowo ram gatunku, poruszając i inne kwestie. Takie na przykład: „Na podwórzu nieznośny kogut znów robił zamieszanie, goniąc i dziobiąc znękaną kurę. Nawet kurczaki potrafią być okrutne. Są równie podłe jak my, pomyślała. Atakują się nawzajem, nawet zabijają. Nagle widok tej biednej kury, kulącej się ze strachu przed kogutem Hermanem, ją rozwścieczył.

– Zostaw ją w spokoju! – Próbowała go kopnąć, ale Herman odskoczył zwinnie na bezpieczną odległość i umknął, gdacząc. – Przeklęty kogut!". Doceńmy, ileż tu problemów! Antagonizmy międzypłciowe, stosunek do zwierząt w ogóle, okrucieństwo poszczególnych osobników. Ponure sprawy. Dobrze, że kogut ma na imię Herman, i to polskiemu czytelnikowi wiele tłumaczy.

7.

Bohaterka „Bezcennego" Zygmunta Miłoszewskiego (W.A.B.) wezwana w trybie nagłym do premiera mówi swemu ministrowi, że „czuje się zaszczycona": „Minister nigdy nie wiedział, czy doktor Zofia Lorentz żartuje czy nie i miał problem, co go bardziej skompromituje: milczenie mogące sugerować, że nie zrozumiał dowcipu, czy rechot świadczący o tym, że nie docenił powagi wypowiedzi. Na wszelki wypadek zawsze wybierał milczenie".

8.

Czy w Aśce, która negatywnie zaciążyła na życiu tytułowej bohaterki „Bezdomnej" Katarzyny Michalak (Znak), obudzi się empatia i wrażliwość, czy pozostanie zimną dziennikarską suką, jakich pełno we współczesnej żurnalistyce?

9.

W październiku zeszłego roku autorka „Chustki" (Znak) Joanna Sałyga walcząca z rakiem żołądka – przegrała. Ta książka to zapis jej bloga prowadzonego... do czasu.

10.

„– Dostaniesz klapsy, a potem szybko i ostro cię zerżnę" – obiecuje „bohater" „Pięćdziesięciu twarzy Greya" E.L. James (Sonia Draga) „bohaterce" tej superbestsellerowej powieści. I wiecie Państwo, co? Dotrzymuje słowa.

11.

Alexander Eben w „Dowodzie" (Znak): „Z wyższych wymiarów można dotrzeć do każdego czasu oraz miejsca w naszym świecie". Pod każdym względem niesamowite.

12.

Brukowce zachłystują się romansem Moniki Jaruzelskiej z Bogusławem Lindą, o którym córka generała napomknęła w swej „Towarzyszce Panience" (Czerwone i Czarne). Mnie bardziej zaciekawił inny fragment tej zdumiewającej, tyleż intrygującej, co naiwnej książki: „Często słyszałam od ojca: »Zrób, o co cię prosi stary, chory ojciec...«. To miał być żart. Być może sam w ten sposób oswajał się ze swoim wiekiem. Ale u mnie wywoływało to skutek odwrotny. Tym bardziej że większość dzieci miała dużo młodszych rodziców. Ojciec był zdrowy i wysportowany. Jako pięćdziesięcioletni mężczyzna jeszcze w pełni sił, a jednak... Ten żartobliwy zwrot utrwalał we mnie przekonanie, że jest schorowanym starcem".

13.

„Wyznanie Crossa" Sylvii Day (Wielka Litera) miało być trzecim tomem trylogii, która autorce rozrosła się do pięciu części. Strach pomyśleć, do ilu tomów dociągnąć mogłaby E.L. James ze swoim „Greyem". To dopiero byłby erotyczny tasiemiec! Odpukajmy w niemalowane drewno.

14.

„Myślę, że każdy z nas ma swoją gwiazdę" – podobnych, zgódźmy się, że raczej mało odkrywczych, myśli znajdziemy w „Tańczącej Eurydyce" Marioli Pryzwan (Marginesy) więcej. Jakoś wolę Anny German słuchać (w oryginale!) niż czytać o niej.

15.

Oto – służące reklamie! – streszczenie dziesiątego tomu „Ukrytej" Kristin Cast i P.C. Cast (Książnica), czyli „Domu nocy": „Najwyższa Rada Wampirów poznała wreszcie prawdziwą naturę Neferet, dzięki czemu Zoey i jej przyjaciele nie są już osamotnieni w konfrontacji z rosnącym w siłę złem. Będą jednak potrzebowali wsparcia, bo Neferet nie zamierza poddać się bez walki, a zwarcie szyków okazuje się trudniejsze, niż mogli się spodziewać. Nieodłączne dotąd Bliźniaczki prawie ze sobą nie rozmawiają, a dawny wróg szkoły, Kalona, mimo nieufności wielu osób został mianowany wojownikiem Tanatos. Na domiar złego Zoey traci pewność, czy może ufać swym zmysłom: spojrzawszy przez kamień proroczy na Auroksa, narzędzie w rękach Neferet, zobaczyła coś, czego nie potrafi wyjaśnić samej sobie, a tym bardziej przyjaciołom. Czuje, że zawierzając intuicji, może pokonać zło. Lecz jeśli się pomyli, sprowadzi na Dom Nocy śmiertelne zagrożenie...". Jaką szkołę ukończył autor tego dzieła?

16.

Opis wprowadzający w intrygę „Szmaragdowej tablicy" Carly Montero (Rebis): „Rzuć na to okiem – poprosił mnie, szukając czegoś w wewnętrznej kieszeni marynarki. Podał mi plik papierów. Natychmiast zdałam sobie sprawę, że są stare: były pożółkłe i wystrzępione, a rozkładano je i składano tyle razy, że istniało niebezpieczeństwo przedarcia ich na zgięciach, jak długo używanej mapy. Rzuciłam na nie okiem i stwierdziłam, że jest to napisany na maszynie list.

– Konrad, kochanie, to jest po niemiecku.

– Przecież czytasz trochę po niemiecku.

- Nie po koktajlu i połowie butelki wina. Och, na Boga, skróćmy to, po prostu powiedz mi, co tam jest napisane.

– Nie bądź leniwa, przeczytam go z tobą.

Przystałam na to, zaciskając zęby, między innymi dlatego, że dyskutowanie z nim było bezskuteczne i wyczerpujące: ostrożnie rozłożyłam list na stole, dokładnie pośrodku. Na białym obrusie wydawał się jeszcze starszy i jeszcze bardziej pożółkły".

List był datowany na grudzień 1941 roku. Był to list – a kogóż by innego, skoro napisany był w języku Goethego – nazisty.

17.

„Pan Pierdziołka spadł ze stołka" (Zysk i S-ka) zawiera – jak głosi podtytuł książki – powtarzanki i śpiewanki. Także absolutnie złote myśli, o których nie podobna zapominać w życiu rodzinnym – z dziećmi. Na przykład: „Jak się je i się gada, to się w brzuchu nie układa".

18.

„Ojciec zwykł mawiać, że mąż znajdzie we mnie wielką pomoc – wspomina bohaterka 'Ogrodu cieni' Virginii C. Andrews (Świat Książki) – i sądziłam, że to z tej przyczyny tak nastawał, bym poznała biznes i trochę się z nim obyła. Nigdy nie ujął tego jasno w słowach, a przecież jakbym je słyszała: – Kobieta o wzroście metr osiemdziesiąt trzy potrzebuje jeszcze czegoś, by zaskarbić sobie miłość mężczyzny.

Prawda, miałam ponad metr osiemdziesiąt wzrostu; ku swej rozpaczy tak niepomiernie wystrzeliłam w górę jako nastolatka. Nie było we mnie nic wiotkiego ani kruchego".

19.

„Nie ma jednej Rosji" zapewnia Barbara Włodarczyk w książce o tym, wszystko właściwie mówiącym, tytule. Dodałbym, że i Polski nie ma jednej, a nawet ośmieliłbym się powiedzieć, że jest ich więcej niż dwie i dzieli je nie tylko odległość od miejsca, gdzie stało ZOMO. Najgorsze, że kompletnie nic z tego nie wynika.

20.

W „Księdze kodów podświadomości" Beaty Pawlikowskiej (G+J) możemy przeczytać, co następuje: „Pewnie ci się wydawało, że musiałabyś strasznie się naharować i namęczyć, żeby osiągnąć szczęście. Że szczęście to jest trudna i wysoka góra, na którą musiałabyś się wdrapać i dopiero jeśli staniesz na jej szczycie, to możesz być szczęśliwa.

Ale jest odwrotnie.

Ty stoisz na szczycie tej góry, ale Agenci Podświadomości nie pozwalają ci tego zobaczyć. Oni podpowiadają, że jeśli odważysz się spojrzeć, to poczujesz strach albo nie dasz rady odnaleźć się na tej górze". Ach, ci wstrętni agenci...

21.

„Wielbiciel" to sensacyjna powieść niemieckiej pisarki Charlote Link (Sonia Draga), powieść z ambicjami psychologicznymi. Ale i z kanwą, rzekłbym, bardzo życiową, odnoszącą się, między innymi, do aspiracji osób starszych wiekiem. Ze szczególnym uwzględnieniem kobiet: „Lydia już dawno pogrzebała nadzieję, że będzie mieć swoją rodzinę, męża i dzieci. Teraz była już zresztą za stara. Mając pięćdziesiąt trzy lata, nie mogła już mieć dzieci, a mąż...

Jeden, jedyny raz, dwa lata temu, posłuchała zachęt Evy i odpowiedziała na jedno z ogłoszeń. Pewien sześćdziesięciolatek pragnął nawiązać nową znajomość, nie wykluczał ślubu. Skończyła wtedy akurat pięćdziesiąt jeden lat, a Eva była zdania, że na pewno wszystko będzie w porządku.

– Jest od ciebie starszy o dziewięć lat! Powinien uważać się za szczęściarza, że trafia mu się taka młódka!

– Ale ja jestem taka gruba.

– On pewnie jest jeszcze grubszy. Mężczyźni w tym wieku mają zwykle wielkie brzuchy od piwa. Nie miej żadnych kompleksów!

Tamten wieczór był jedną wielką katastrofą. Mężczyzna, z którym Lydia spotkała się w bardzo drogiej restauracji, nie miał nawet zaczątków brzuszka i był tak przystojny, że Lydii wręcz odebrało mowę. Męczyła się przez cztery godziny, siedząc naprzeciwko niego i skubiąc swoją wąską spódnicę albo włosy, na których rano fryzjer zrobił nową trwałą. Miała wrażenie, że nosi na głowie olbrzymi, nastroszony kask z włosów i lakieru, tak mocny, że chyba tylko tornado mogłoby go poruszyć. Była w stanie odpowiedzieć najwyżej 'tak' albo 'nie' i nie miała pojęcia, jak się je homara. Nie zobaczyła już tego pana po owej kolacji i przysięgła sobie, że nigdy więcej nie wda się w taką przygodę (...)". No tak, sadło to sadło, ale ten homar!

22.

Romans starszawej (no, niech będzie, że dojrzałej) mężatki z trojgiem dzieci z seksownym dwudziestolatkiem stanowi fabułę „Pieśni o poranku" Pauliny Simons (Świat Książki). Przewidywalne.

23.

„Mąż, którego nie znałam" Sylvii Day (Helion) to – jak reklamuje wydawca – znakomity romans ze sporą dawką erotyki, czyli coś w sam raz dla współczesnych kobiet. No to sprawdźmy, co jest owym „w sam raz"? „Markiz patrzył, jak Isabel uśmiecha się do Markhama, rozciągając przy tym szeroko usta – usta, które kanon piękna mógłby uznać za zbyt pełne, ale które cechowały się idealną wręcz krągłością, by mogły objąć męskiego kutasa". Brawo, cóż za odwaga! A jakaż finezja!

24.

„Assassin's Creed. Porzuceni" Olivera Bowdena (Insignis Media) czyli strzeżmy się szpiczastouszych. Dlaczego? „... szpiczastouszy skoczył do przodu. Nie wiem, czy zrobił to specjalnie, czy po prostu chybił, ale zamiast uderzyć klingą, rąbnął mnie koszem pałasza, tak że pociemniało mi w oczach, moja głowa zetknęła się z czymś, co dopiero po chwili rozpoznałem jako nogę stołu bilardowego, i znalazłem się na podłodze, ogłuszony. rozciągnięty naprzeciw ojca, który leżał na boku z rękojeścią wciąż wystającą z piersi. W jego oczach było jeszcze życie, ledwie iskierka – zamrugał oczami, jakby skupiał na mnie spojrzenie. Przez krótką chwilę leżeliśmy naprzeciw siebie, dwaj powaleni mężczyźni. Poruszył ustami. Przez ciemną chmurę bólu i rozpaczy zobaczyłem, że wyciąga do mnie rękę.

- Ojcze... - powiedziałem. W następnej chwili zabójca podszedł do niego, pochylił się i wyrwał ostrze z jego piersi. Ojciec zadygotał, jego ciało wygięło się w ostatnim spazmie bólu, wyszczerzył zakrwawione zęby i umarł". No, jestem pod wrażeniem: dwaj mężczyźni pod stołem (bilardowym), i to nie uwaleni a powaleni.

25.

„Skąd się biorą dziury w serze" – odpowiedzi na te i inne, często zadawane przez dzieci pytania, udzielają niemieccy autorzy Petra Maria Schmitt i Christian Dreiler (Prószyński Media). Czy jednak dziury w polskim serze powstają tak samo jak w Reichu?

26.

Oto „Kronos", kolejne, potencjalne arcydzieło Witolda Gombrowicza (Wydawnictwo Literackie". Zapis z września 1957 roku, kiedy to sławny autor „Dziennika" przebywał w Argentynie: „Jestem już lepiej, ale pozostały podgorączki i osłabienie oraz duszności. Wegetuję. Nic nie robię. Żadnych listów. Nic. Reperkusje w 'Głosie Wieczoru' (ciotki kulturalne). Biorę wissineral. Cabana.

5-go wyjeżdżam z Dusiem do Cabani (?). Taxi. Pociągiem. Tydzień pobytu. Poprawiam się. Zwierzenia Dusia: Helene, Lena, Verena, Tutu. Zażywam fonadorn. Powrót 13-go. Piszę dziennik dla kraju: Ferd. , Sandauer: 19-go idę do Czarnowskiego z oddychaniem. Zwyrodnienie nerwu usznego. Na tle syfilitycznym? Wasserman, analiza moczu, popłoch, zdenerwowanie, powrót osłabienia, wstręt do palenia. Analizy dobre. Beitia mnie kieruje do dr. Balini, który uspokaja. List od Jeleńskiego – atrykuł o 'Dzienniku'. List od Czytelnika, że nie drukują przedmowy. Pomysł wyjazdu do San Luis (Fernandez). Decyduję się na Tandil. Beitia podaje w wątpliwość Czarnowskiego. Polepszenie. Artykuł Jeleńskiego".

27.

Znów nasz ulubiony ciąg dalszy – jak powiadał Marcin Wolski. „Grób w górach" Michaela Hjortha i Hansa Rosenfeldta (Czarna Owca) to trzeci tom cyklu szwedzkich kryminałów z Sebastianem Bergmanem, policyjnym psychologiem, w roli głównej. Tytuł koresponduje z fabułą powieści. Wszystko zaczyna się od wyprawy w góry dwóch przyjaciółek, które gdzieś pod przełęczą dokonują makabrycznego odkrycia – zbiorowej mogiły, nie, wcale nie polskich himalaistów, bowiem góry inne, znacznie niższe. Ale zbrodnia ogromna.

28.

„Poszukiwany" Lee Childa w Wielkiej Brytanii został Kryminałem Roku 2012. Miłośnikami książek brytyjskiego pisarza od 15 lat mieszkającego w USA, są ponoć Stephen King i, niestety, znany miłośnik cygar, dziś już wyłącznie celebryta Bill Clinton.

29.

Andrzej Pilipiuk w „Wampirze z MO" (Fabryka Słów) opowiada skomplikowaną historię Marka, któremu milicyjna kontrola drogowa kazała okazać prawo jazdy. „Sprawa z samochodem była kompletnie beznadziejna. Ślusarz wyuczył się jeździć autem jeszcze w czasie drugiej wojny światowej. Problem w tym, że już wówczas, będąc wampirem, nie mógł sobie zrobić zdjęcia, a co za tym idzie – nie miał jak wyrobić prawa jazdy. Doszedł więc do logicznego wniosku, że przecież może jeździć bez". Ale jakie znaczenie miała logika w kontaktach z peerelowską milicją? Wampiry nie miały za komuny lekko, nie to, co teraz.

30.

Wielka książka zamyka listę – „Szatańskie wersety" Salmana Rushdiego w nowym przekładzie Jerzego Kozłowskiego (Rebis). A w niej opowieść o pielgrzymce do Mekki, kiedy to przed pątnikami rozstąpiło się Morze Arabskie. Tak się przynajmniej zdawało pielgrzymującym, którzy – na swoje nieszczęście – jak jeden mąż, nie potrafili pływać. Potopili się, „niemal wszyscy razem, nie podejmując żadnych widocznych prób ratowania życia, zniknęli pod powierzchnią wody. (...) Istoty ludzkie, gdy grozi im utonięcie, usiłują wypłynąć na powierzchnię. Potulne brnięcie coraz głębiej, aż pochłonie cię morze, jest wbrew ludzkiej naturze. Ale Aisza, Miśal Akhtar i wieśniacy z Titlipuru zapadli się w morską toń i tyle ich widziano". Po prostu.

—Ranking sporządziła Kamila Bauman

Komentarz Krzysztof Masłoń

„Tam gdzieś na świecie – powiada Katarzyna Grochola w „Trochę większym poniedziałku" (Wydawnictwo Literackie) – na pewno jest lepiej, cieplej, bezpieczniej. Może są większe możliwości, może bardziej cię szanują, można znaleźć pracę i jeszcze wystarczy ci na życie i na mieszkanie, i na samochód. Może twojej rodzinie tutaj będzie lepiej, bo jej pomożesz. Ale przecież tęsknota będzie zawsze wpisana w twoje życie. Bo każdy wybór eliminuje coś, czego nie wybrałaś. I może cię to trzymać do końca życia w okowach takiego »co by było, gdyby!«. Niech cię to nie truje. Powodzenia, gdziekolwiek jesteś i cokolwiek robisz".

Pozostało 96% artykułu
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Artur Urbanowicz: Eksperyment się nie udał