O zbrodniczości Hitlera przekonała się bardzo szybko cała zajęta przez niemieckie wojska Europa. Jego wielką polityczną głupotę najłatwiej było zobaczyć właśnie w Europie Wschodniej, na ziemiach narodów zniewolonych kiedyś przez carską Rosję, a teraz – w czasie wojny – odbieranych ich najnowszym katom – Sowietom. Powszechne tam pragnienie definitywnego oderwania się od Rosji stanowiło w ręku Hitlera znaczny kapitał polityczny, który należało mnożyć umiejętnym pobudzaniem nadziei niepodległościowych wśród tych, którzy ich łaknęli i skłonni byli uwierzyć w jakiekolwiek obietnice. Pewny siebie i gardzący wschodem Europy Hitler zaniedbał takich posunięć we wszystkich krajach tego regionu. Stracił na tym na pewno wiele. Oczywiście przegrali przy tym wszyscy, którzy swój los związali z mirażem jego sukcesu. Tatarzy Krymscy militarnie dali Hitlerowi bardzo mało – wszystkiego około 20 tysięcy ochotników. W antyniemieckim podziemiu walczyło ich równocześnie 12 tysięcy. Zawiązany jesienią 1941 roku pod niemiecką władzą Tatarski Komitet Narodowy stanowił jednak wyrazistą deklarację polityczną antyrosyjskości: niepodległość Tatarów miała być wolnością od Rosji.
Cały tekst w Plusie Minusie
Tu w sobotę można kupić elektroniczne wydanie „Rzeczpospolitej" z Plusem Minusem
Można też zaprenumerować weekendowe wydanie „Rzeczpospolitej" z Plusem Minusem
Więcej o tym, co w Plusie Minusie, na Facebooku