Według danych Narodowego Spisu Powszechnego z 2011 roku 16 tys. osób zadeklarowało narodowość romską. Z tego 7 tys. stwierdziło, że odczuwa również przynależność do narodu polskiego. Cyganie, którzy od wieków obecni są w polskiej historii, do dzisiaj są „obcymi bliskimi".
Z kolei według raportu z badań Equel z 2006 roku wskaźnik bezrobocia wśród polskich Cyganów może wynosić nawet 90 proc. To ludzie, którzy utrzymują się z różnych zasiłków socjalnych. Za to – jak podawało w 2011 roku Ministerstwo Spraw Wewnętrznych – edukacją jest objęte 70 proc. cygańskich dzieci.
Działacze społeczności romskiej podkreślają, że nieprawdziwa jest powszechna opinia, iż ma ona negatywny stosunek do edukacji. Cyganie zawsze się kształcili, tyle że omijali szkołę. U nich edukacja odbywała się w rodzinie. To dzięki temu posługują się językiem cygańskim. Wielu z nich edukację w szkołach traktuje jako jedyną drogę do tak zwanego awansu społecznego.
Dzisiaj romskie dzieci w większości kończą edukację na poziomie szkoły podstawowej, kierowane są do klas specjalnych. Jednak zdaniem naszych rozmówców jest to akceptowane przez ich rodziców. – Obecność dziecka w klasie specjalnej umożliwia rodzicom korzystanie z różnych form pomocy materialnej, np. dopłat do wyżywienia w stołówkach czy do wyprawek szkolnych – opowiada nam jeden z samorządowców.
Roman Kwiatkowski uważa, że właśnie taka sytuacja może powodować, iż konflikty dalej będą narastać. – Biedni i zagrożeni wykluczeniem są nie tylko Romowie, ale też Polacy, którzy mogą nie zrozumieć, dlaczego państwo, samorząd pomagają tylko Romom, mają dla nich specjalne fundusze – tłumaczy Roman Kwiatkowski.