Śpiew rzeczy obcych

Urodzony 4 września sto lat temu Jerzy Ficowski należał w swoim pokoleniu do największych polskich poetów. A jednak dla wielu był i jest tym od Cyganów albo Brunona Schulza. Taką cenę płacił za fascynację innością i ocalanie pamięci o innych.

Publikacja: 30.08.2024 17:00

W wolnej Polsce Jerzy Ficowski nie odcinał kuponów od zasług opozycyjnych. Nadal także stał z dala o

W wolnej Polsce Jerzy Ficowski nie odcinał kuponów od zasług opozycyjnych. Nadal także stał z dala od „samoreklamujących się grup”. Na zdjęciu: Jerzy Ficowski w swoim mieszkaniu na Żoliborzu, Warszawa, 9 marca 2006 r.

Foto: Włodzimierz Wasyluk/Forum

Pierwsze dożywotnie pasje powziął w willi przy warszawskiej ulicy Filtrowej 47. Tam wkrótce po narodzinach Jerzego i jego siostry sprowadzili się ich rodzice, pracujący w Ministerstwie Robót Publicznych. Poeta miał do końca życia czynić matkę bohaterką wielu wierszy, tak poruszających, jak silna była więź obojga. Jeszcze w tomie „Pantareja”, wydanym na trzy miesiące przed śmiercią, pisał: „już myślałem że to ja / a to stuletnia kobieta / która mieszka we mnie”.

Pozostało jeszcze 97% artykułu

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Sztuczna inteligencja zabierze nam pracę
Plus Minus
„Samotność pól bawełnianych”: Być samotnym jak John Malkovich
Plus Minus
„Fenicki układ”: Filmowe oszustwo
Plus Minus
„Kaori”: Kryminał w świecie robotów
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Plus Minus
„Project Warlock II”: Palec nie schodzi z cyngla