Reklama

„Mała karczma”: Gobliny i elfy w karczmie

W „Małej karczmie” nie chodzi o dobre jedzenie, a o napiwki. Kasa najważniejsza!

Publikacja: 12.04.2024 17:00

„Mała karczma”: Gobliny i elfy w karczmie

Foto: mat.pras.

Maxime Rambourg, francuski projektant gier planszowych, zaprasza graczy do lokalu rodem z powieści fantasy, takiego ze stołami z grubych nieheblowanych desek i kuchnią serwującą kaszę ze skwarkami. Przychodzą tu wiedźmy, elfy, gobliny, ale i np. poszukiwaczki przygód. Wszyscy liczą na odpowiednie towarzystwo.

Gracze – od trzech do pięciu osób – wcielają się w rolę kelnerów walczących o napiwki. Każdy z nich dostaje pod opiekę czteroosobowy stolik i następnie usadza w knajpie gości. To najważniejszy element całej rozgrywki. Elfy chcą bowiem siedzieć z innymi elfami i są gotowe za to dopłacić. Romantycy preferują towarzystwo innych romantyków, gobliny zaś w ogóle nie dają tipów.

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
rozmowa
Włodzimierz Marciniak: Imperium Rosyjskie jest nie do odbudowania
Plus Minus
Męczennik Charlie Kirk
Plus Minus
Dorota Waśko-Czopnik: Od doktora Google’a do doktora AI
Plus Minus
Bankruci z Ligi Mistrzów. Rekordzista upadł dwa lata po świetnym sezonie
Plus Minus
Jan Maciejewski: Kultura eksterminacji i jej kustosze
Reklama
Reklama