Jak popkultura kreuje nasze świąteczne pragnienia

Nie ma co się oszukiwać – ucieczka od świątecznego szału zakupów, od kolejnego sztampowego serialu czy książki jest bardzo trudna. Kto wie, czy jest jeszcze w ogóle możliwa.

Publikacja: 15.12.2023 10:00

Ebit at. Omnimporpor rem is videllendant et essimus dolore comnimporum is est, ut experor

Ebit at. Omnimporpor rem is videllendant et essimus dolore comnimporum is est, ut experor

Foto: mat.pras.

Ostatnio w ferworze świątecznych przygotowań miałam okazję zapoznać się z kilkoma książkami dla dzieci od Disneya, gdzie znane z ich bajek postacie również przygotowywały się do tego specjalnego czasu. Moją uwagę zwróciła jedna istotna kwestia. Wcale nie zdziwiło mnie to, że nie znalazłam tam żadnych chrześcijańskich wątków, jedynie radosną atmosferę zabawy. Bożonarodzeniowa refleksja nad cierpieniem nie jest czymś, co mogłoby się dobrze sprzedać. Jednak wielkim nieobecnym był także Święty Mikołaj, ten skomercjalizowany roznosiciel prezentów. Owszem, bohaterowie książeczek obdarowywali się prezentami, ale sami je kupowali i pakowali. Zniknęła magia i tajemnica, został tylko hipermarket oraz zachęta do zakupów. Tym gorzej, że przekaz ten został skierowany do dzieci, których przywilejem jeszcze do niedawna była wiara w Świętego Mikołaja. Teraz co najwyżej mogą poprosić rodziców o wyjście do sklepu.

Pozostało jeszcze 94% artykułu

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chińskie marzenie
Plus Minus
Jarosław Flis: Byłoby dobrze, żeby błędy wyborcze nie napędzały paranoi
Plus Minus
„Aniela” na Netlfiksie. Libki kontra dziewczyny z Pragi
Plus Minus
„Jak wytresować smoka” to wierna kopia animacji sprzed 15 lat
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
gra
„Byczy Baron” to nowa, bycza wersja bardzo dobrej gry – „6. bierze!”