Jarosław Kaczyński wraca na szlaki kampanijnych podróży po kraju. Zaczął z przytupem. We wsi Łyse koło Ostrołęki ogłosił pakiet dla rolników, a w nim m.in. zakaz importu towarów rolnych z Ukrainy i skup zboża z dopłatą. Słowa prezesa o obronie polskiego rolnictwa zabrzmiały wyjątkowo mocno. Byli z nim w Łysem premier i nowy minister rolnictwa, ale tego rodzaju decyzję nawet powinien ogłosić sam lider partii, jeśli chce utrzymać rząd dusz wiejskiego elektoratu. Powrót do wyborczych podróży Kaczyńskiego, zaabsorbowanego od kilku miesięcy własnym zdrowiem, przypomina jednak o fundamentalnym problemie polskiej polityki.
Czytaj więcej
Minister kultury ofiarował nam – wreszcie – Teatr Klasyki Polskiej. Choć spora część polskiego teatru pozostanie zapewne zbyt skłonna do ideologicznych pouczeń i formalnych sztuczek, wciąż aktorzy bywają dla mnie kapłanami czegoś pięknego i dobrego.
Prezes ciągnie w dół?
Polsat News ogłosił niedawno wyniki zamówionego przez tę stację znamiennego sondażu. IBRiS spytał o to, kto powinien być twarzą obecnej kampanii poszczególnych formacji. Aż 27,6 proc. badanych wskazało na Mateusza Morawieckiego jako twarz Zjednoczonej Prawicy. Tylko 16,4 proc. – Kaczyńskiego (skądinąd 10 proc. byłą premier Beatę Szydło, co przypomina o dwóch kampaniach roku 2015).
Można podważać sens takich pomiarów na różne sposoby. Z jednej strony pytanie było skierowane do wszystkich, także śmiertelnych wrogów PiS. Dla części z nich Morawiecki może po prostu być mniej drażniący niż Kaczyński. Zarazem w ostatnich miesiącach premier po prostu był już tą główną twarzą. Mogło więc też zadziałać przyzwyczajenie.
Jednocześnie z partyjnego sondażu IBRiS wynika, że mocna pozycja PiS wbrew wszelkim znakom na niebie i ziemi jeszcze się wzmocniła. Zjednoczona Prawica wygrałaby dzisiaj wybory z 33,5-proc. poparciem, co oznacza 10-punktową przewagę nad drugą w tym badaniu Koalicją Obywatelską. Otrzymałaby ona poparcie na poziomie 23,6 proc., a trzecia byłaby Konfederacja z wynikiem 11,8 proc.