„Czy we współczesnej Polsce jest wyobrażalny monarcha? Ciężka sprawa. Lud, któremu odebrano by prawo głosowania, mógłby mieć jakieś atawistyczne poczucie straty. Choć z drugiej strony, gdyby np. syn prostego hurtownika AGD miał perspektywę zostania lordem? Czyż to nie piękna perspektywa?” – pisze Bogusław Chrabota w brawurowym eseju „Czy król jeszcze powróci”.
Jak to możliwe, że choć monarchia kojarzy się dziś z anachronizmem, to z 46 państw na Starym Kontynencie aż 11, i to w zasadzie te najbogatsze, ma ustrój monarchiczny? „Przetrwanie monarchii daje ciągłość idei i struktur. Idei państwa, jego świętości oraz organizacji społeczeństwa, zbawiennej stratyfikacji i woli trwania. To prawdziwa przyczyna trwałości europejskich monarchii. Zwykle dojrzałych liberalnych demokracji, gdzie król pełni rolę głównie tytularną i reprezentacyjną. Historia dowiodła, że to lepszy system od tych, którym brakuje zwieńczenia w osobie (!) pomazańca. Wiedzą to i szanują obywatele owych mniej lub bardziej szczęśliwych krajów. Wiedzą również rojaliści w państwach, które wciąż utrzymując system republikański, mają swoje dynastie, oczekujących na stosowną okazję pretendentów do tronu”.
Wiktor Ferfecki w tekście „Jak zostać monarchą” opisuje kolejkę do polskiego tronu: „Były przedsiębiorca wskrzesił Królestwo Polskie i dał się obrać królem. Do projektu wciągnął arcybiskupa i profesora filozofii, a obecnie stara się skusić byłego europosła. Nie jest wyjątkiem, pretendentów do tronu jest już kilku”. Król Polski Leh XI Wojciech Edward I oficjalną ceremonię koronacyjną zapowiada na 2025 r., w tysięczną rocznicę koronowania Bolesława Chrobrego. Fiasko majowych wyborów korespondencyjnych skłoniło go do mianowania prezydenta in spe – prof. Włodzimierza Juliana Korab-Karpowicza.
Jak najdłużej panująca monarchia na świecie radzi sobie w ewidentnym kryzysie? O „ostatnim takim dworze w Europie”, czyli dworze watykańskim pisze o. Michał Paluch OP. Czy problem, jaki ma Kościół katolicki z pedofilskimi skandalami i ukrywaniem ich przez hierarchów, wynika z działalności w Kościele potężnej lawendowej mafii, czy jego przyczyn trzeba szukać w ustroju, bądź co bądź, kościelnego państwa?