Już w „Prześnionej rewolucji" Andrzej Leder udowodnił, że taka perspektywa może wyrwać nasze myślenie z utartych kolein. W swojej najnowszej książce stara się zdefiniować istotę XX wieku. To opowieść o śmierci europejskiej cywilizacji. Śmierci, która początkowo była obiektem fascynacji, a z czasem stała się źródłem wielkiej traumy paraliżującej nasz kontynent.
Złudzenie, że zrozumieliśmy rzeczywistość, poznaliśmy prawa i reguły, które nią rządzą, i potrafimy panować nad sobą i nad historią, stało się fundamentem, na którym został zbudowany mieszczański świat. Porządek, który zapewniał Europie dostatek i spokojne trwanie, stał się jednak na początku XX wieku opresyjny. Tłamsił autentyczność człowieka, nie pozwalał mu korzystać z całego jego potencjału. Wtedy wojna, destrukcja panującego ładu, zaczęła się jawić jako wyzwolenie.