Historia dziecka jest dramatyczna. W pewnym momencie jego niemal dwuletniego życia zdiagnozowano u niego chorobę mózgu, która stopniowo odbierała mu kolejne umiejętności. Obecnie dziecko jest podłączone do tlenu i sztucznie karmione, i właśnie sztuczną wentylację chcą mu wyłączyć brytyjscy lekarze ze szpitala dziecięcego w Liverpool's Alder Hey. Medycy uznali, że najlepszą opcją będzie zakończenie jego „półwegetatywnego" życia przez zapewnienie mu „godnej śmierci". Sąd podzielił tę opinię, ale rodzice uważają, że dziecko ma prawo być podtrzymywane przy życiu, a być może także leczone. Watykański szpital Bambino Gesu wyraził wolę zaopiekowania się chłopcem, lecz z kolei sąd i lekarze z Wielkiej Brytanii przekonują, że stan zdrowia chłopca jest zbyt ciężki, żeby go przewieźć do Włoch. Nie jest jasne, dlaczego – choć sami chcą go odłączyć od aparatury i tym samym skazać na śmierć – tak bardzo niepokoi ich fakt, że w trakcie podróży coś może mu się stać.