Reklama
Rozwiń

Kto się boi Jerzego Giedroycia?

Redaktor „Kultury” padł ofiarą „sformatowania”, aby można go było umieścić w naszym półinteligenckim panteonie. Uczciwe potraktowanie jego myśli politycznej prowadziłoby do heretyckich pytań o to, czy Polacy już zasłużyli na swoją prawdziwą historię

Aktualizacja: 24.04.2009 20:26 Publikacja: 24.04.2009 20:18

Trumna z ciałem Jerzego Giedroycia opuszcza siedzibę „Kultury” w Maisons-Laffitte, 21 września 2000

Trumna z ciałem Jerzego Giedroycia opuszcza siedzibę „Kultury” w Maisons-Laffitte, 21 września 2000 r.

Foto: Fotorzepa, ms Michał Sadowski

[b][link=http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2009/04/24/kto-sie-boi-jerzego-giedroycia/]skomentuj na blogu[/link][/b]

Takie rzeczy, parafrazując pewien slogan reklamowy, to tylko w III RP – tylko tu można być zarazem powszechnie sławionym, uznawanym i kompletnie nieznanym. Kimś takim właśnie jest Jerzy Giedroyc. Przeciętny współczesny inteligent wie o nim, że był wielki, a zatem wszystko, co mówił i co robił, było słuszne. Co jednak właściwie mówił i robił – o tym pojęcie jest bardzo mgliste.

Pozostało jeszcze 96% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
„Brzydka siostra”: Uroda wykuta młotkiem
Plus Minus
„Super Boss Monster”: Kto wybudował te wszystkie lochy
Plus Minus
„W głowie zabójcy”: Po nitce do kłębka
Plus Minus
„Trinity. Historia bomby, która zmieniła losy świata”: Droga do bomby A
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Marek Węcowski: Strzemiona Indiany Jonesa