Ale bracia szybko dowiedzieli się, że poza domowymi czterema ścianami panują inne wartości i grożą rozmaite niebezpieczeństwa. Jarosław Kaczyński wspomina: „Z wczesnego dzieciństwa pamiętam najprawdziwszy strach przed władzą. Widzę na ulicy, jak milicjant prowadzi babę z koszem pełnym serów. I mam poczucie, że to dramat. Myśmy czuli atmosferę wielkiego strachu, który przepajał wręcz powietrze. Ojciec był w AK, stąd obawa w rodzinie („O dwóch takich.., s. 39)”.
Ten powojenny lęk był częsty u pokolenia ludzi, którzy porażeni wojną niezwykle często o niej wspominali, ale i też całkiem realnie brali pod uwagę możliwość nowego konfliktu zbrojnego. To słynne, wyśmiewane przez propagandę komunistyczną nadzieje na III wojnę światową, ale i wpływ propagandy PRL, która w latach 50., ale i 60. lubiła dawać do zrozumienia, że konflikt z Zachodem jest całkiem możliwy. „Pytanie: W co się najczęściej bawiliście? Odpowiedź: W wojnę. Wojna towarzyszyła nam od najmłodszych lat. Byłem zdziwiony, kiedy się dowiedziałem, że trwała wiele lat. Skądinąd stałym elementem naszego dzieciństwa było przekonanie, że wojna może znowu wybuchnąć, przekonanie najsilniejsze podczas kryzysu kubańskiego (1961 rok – przyp. red.), ale tak naprawdę ciągle nam towarzyszące. Mnie to w ogóle nie dziwiło, że robi się w domu zapasy, że przychodzi sąsiadka lekarka i proponuje pomoc w zgromadzeniu rezerwy leków…” („O dwóch takich… str. 44).
Ten dziwny świat dorosłych, który z zainteresowaniem obserwowali bliźniacy, składał się jeszcze z wuja Stanisława „Miedzy” Tomaszewskiego, żołnierza AK i bohatera legendarnej ucieczki z „Pawiaka”. Jego barwne opowieści pokazywały wojnę jako fantastyczną przygodę i okazję do sprawdzenia się. Ale były w ich otoczeniu także osoby, które kojarzyły się z wojną jako upokarzającym lękiem i poczuciem bezsiły – Zofia i Ludwika Woźnickie, matki chrzestne Jarka i Leszka. Obie były pisarkami i tłumaczkami literatury dziecięcej. W czasie wojny w Generalnym Gubernatorstwie z racji żydowskiego pochodzenia musiały się ukrywać. W końcu wyjechały na roboty do Niemiec, uznając, że będzie to bezpieczniejsze niż pobyt w Polsce, gdzie w razie złapania trafiłyby do getta. Los sióstr Woźnickich musiał przypominać braciom, że wojna nie była tylko ekscytującą przygodą, ale bywała mrocznym koszmarem. To, że obie matki chrzestne Kaczyńskich popełniły w podeszłym wieku samobójstwo, wzmacniało pamięć o grozie przeżyć ludzi ściganych za żydowskie pochodzenie. Być może osobisty ton, z jakim prezydent Lech Kaczyński będzie potem przemawiał na uroczystościach ku czci ofiar Holocaustu, wynikał z pamięci o tych dwóch naznaczonych losem kobietach.
We wspomnieniach widać, jak silnie rzeczywistość żoliborskiego podwórka pchała bliźniaków do występowania jednego w obronie drugiego. Gdy Lech Kaczyński wspomina dzieciństwo, wyraźnie zaznacza, że widzi we wspomnieniach siebie i brata zawsze we dwójkę. „Czasem się tłukliśmy, ale byliśmy zawsze we dwóch. Ja sobie nie potrafię wyobrazić innego, oddzielnego życia. Dla nas nie istniał nigdy problem samotności, częsty wśród dzieci i wczesnej młodzieży” („O dwóch takich” str. 43). Ten duch bliźniaczej zaradności pomógł też młodym Kaczyńskim w wyrwaniu się po raz pierwszy na scenę publiczną. Coś musiało w nich być na tyle przebojowego, że to właśnie ich wybrano do odgrywania głównych ról w filmie „O dwóch takich, co ukradli księżyc”.
Lata licealne to pierwsze spotkania z drużynami walterowskimi – młodzieżą z partyjnych domów, która po Marcu ’68 weszła na opozycyjną ścieżkę. A jednak ten świat okazał się dla braci Kaczyńskich całkowicie hermetyczny. I jeszcze jeden ciekawy akcent z czasów licealnych. Jak wspomina Jarosław Kaczyński, w czasach szkoły średniej nie chodzili w starszych klasach na religię i nie zawsze odwiedzali kościół. „Zawsze byliśmy wierzący, ale nie chciało nam się”.
Często wspomina się, że niektóre pokolenia mają więcej do powiedzenia w historii niż inne. Bracia Kaczyńscy trafili na Uniwersytet Warszawski w październiku 1967 roku, a więc w słynnym wiecu na UW 8 marca 1968 roku uczestniczyli już jako studenci I roku prawa. Byli na tyle młodzi, by tylko przypatrywać się aktywnej roli swoich nieco starszych kolegów i koleżanek, takich jak Jakub Karpiński, Adam Michnik, Jadwiga Staniszkis czy Irena Lasota.