Totalna inwigilacja opozycji w PRL

To, co znalazłam na kilkunastu tysiącach stron, udostępnionych mi w IPN, przeszło moje najśmielsze wyobrażenia. Poczułam się kompletnie odarta z intymności sprzed kilkudziesięciu lat

Publikacja: 18.09.2010 01:01

Totalna inwigilacja opozycji w PRL

Foto: Rzeczpospolita, Mirosław Owczarek MO Mirosław Owczarek

Red

Czy żyliśmy w Ubekistanie? Nasza rodzina na pewno.

W latach 60., 70. i do końca 80. trochę półżartem, trochę z lękiem mówiło się u nas w domu, że ściany mają uszy, wymownie przesuwając po nich wzrokiem, ściszało się głos, unikało wymieniania nazwisk, szczególnie „politycznych”, wysyłało listy za granicę na nieznane – jak się zdawało – nikomu adresy, wewnątrz prosząc o przesłanie na właściwy adres. Nie było raczej prawdziwej konspiracji, choć dość gadatliwa Mama, zaangażowana w różne przedsięwzięcia opozycyjne, jak Klub Krzywego Koła, Klub Inteligencji Katolickiej czy kontakty z „Kulturą” paryską, potrafiła w wielu sprawach zachować tajemnicę aż po grób. Jej serdeczny przyjaciel Wojtek Ziembiński, zaprzyjaźniony opozycjonista i wytrwały niepodległościowiec, odradzał nawet rozmawianie przez telefon. „Zadzwoń, umów się i dosyć” – mawiał.

Pozostało jeszcze 95% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
„Kształt rzeczy przyszłych”: Następne 150 lat
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Plus Minus
„RoadCraft”: Spełnić dziecięce marzenia o koparce
Plus Minus
„Jurassic World: Odrodzenie”: Siódma wersja dinozaurów
Plus Minus
„Elio”: Samotność wśród gwiazd
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Rafał Lisowski: Dla oddechu czytam komiksy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama