Według raportu Narodowej Rady Zdrowia i Dobrobytu w latach 90. wzrosła znacznie liczba dzieci i młodzieży, które umieszczono w instytucjach opiekuńczych i u rodzin zastępczych. Przez ostatnie dziesięć lat wzrost się ustabilizował.
Katarina Munier z tejże Rady mówi, że do Szwecji dociera coraz więcej samotnych dzieci, które występują o azyl. Pochodzą one najczęściej z Afganistanu, Somalii, Iraku.
– Kiedy osoby małoletnie przybywają bez dorosłych opiekunów, traktuje się je jako porzucone – tłumaczy Munier. Młodzież zostaje na ogół umieszczana w ośrodkach, gdzie pozostaje aż do osiągnięcia pełnoletności. Jeżeli dziecko, zanim przyjechało do Szwecji, nie miało domu, utrzymywało się z działalności przestępczej i używało narkotyki, to opieka społeczna decyduje o umieszczeniu go w specjalnej instytucji. Tam może otrzymać pomoc fachowców i być poddane leczeniu.
Ustawa zawierającą przepisy o opiece nad młodocianymi, pozwala opiece społecznej na wystąpienie do sądu o przymusowe oddanie jej dziecka. Z twierdzeniem, że wzrost liczby dzieci i młodzieży oddanych pod opiekę rodzin zastępczych i instytucji (co roku trafia do nich 20 tysięcy młodocianych) jest konsekwencją przyjazdu samotnych małoletnich imigrantów do Szwecji, nie zgadza się Ruby Harrold-Claessson, prezes Skandynawskiego Komitetu Praw Człowieka. Komitet angażuje się w sprawy, w których państwo pochopnie odebrało dzieci rodzicom.
– Większość dzieci, które oddaje się pod opiekę państwa, mieszkała w Szwecji i ma co najmniej jednego rodzica Szweda – mówi „Rz”. – Gdyby służba socjalna udzielała matce lub ojcu pomocy i wsparcia, do którego zobowiązuje ich ustawa, to nie trzeba by interweniować i umieszczać w rodzinach zastępczych tak wielu dzieci. I choć teraz mamy centroprawicowy rząd, przypadki poddawania opiece społecznej dzieci są częstsze – ocenia.
Według Katariny Munier służby socjalne zawsze dążą do tego, by odebrane rodzicom dziecko wróciło ostatecznie do nich. Zawsze jednak decyduje ich dobro.
– Rodzice mogą stwierdzić, że sytuacja rodziny się zmieniła i dziecko powinno wrócić do domu. Jeżeli jednak przebywało u rodziny zastępczej od pierwszego do dziesiątego roku życia i traktowało ją jak swoją własną, to nie rozstrzyga się jego losów z dnia na dzień. Wówczas trzeba przeprowadzić badanie, jakie relacje łączą dziecko z biologicznymi rodzicami. Gdzie będzie dla niego lepiej? Nie jest to zatem oczywiste, że gdy sytuacja rodziców się poprawi, to latorośl ich automatycznie wróci do domu. Jeżeli ono samo pragnie powrotu i powie: „tak, chcę mieszkać z mamą”, ponieważ mimo bezpiecznego i spokojnego wychowywania u opiekunów, tęskniło do domu, to nie znaczy, że komisja socjalna się na to zgodzi. Musi bowiem ustalić, co wydaje się najlepsze dla niego w dłuższej perspektywie. Kiedy np. matce udało się uniezależnić od alkoholu dwa tygodnie temu, wynajmuje pokój i musi wyprowadzić się za miesiąc z mieszkania, i nie wie dokąd, to trzeba rozważyć, czy nowa sytuacja jest dla niej stabilna? By dziecko mogło znowu zamieszkać z rodzicem, pracownicy socjalni będą starali się zbudować lepszą relację dziecka z nim, aż do momentu, gdy mama stworzy sobie rzeczywiście normalne życie – opowiada Katarina Munier.