Kwesta w sieci

Klikając w ikonkę na ekranie komputera, odnawiasz stary budynek klasztorny. Wysyłając esemes, kupujesz zabawkę sierocie z domu dziecka. Jeszcze nigdy nie było tak łatwo pomagać innym

Publikacja: 07.01.2012 00:01

Kwesta w sieci

Foto: Rzeczpospolita, Janusz Kapusta JK Janusz Kapusta

Sie­dząc przed ekra­nem kom­pu­te­ra lub trzy­ma­jąc w rę­ku ko­mór­kę, mo­żesz wie­le. Skrzyk­nąć lu­dzi na ak­cję „Krzyż" przed Pa­ła­cem Pre­zy­denc­kim, jak Do­mi­nik Ta­ras. Zor­ga­ni­zo­wać chu­li­ga­nów z An­ti­fy na ak­cję prze­ciw­ko Mar­szo­wi Nie­pod­le­gło­ści.

Mo­żesz jed­nak wy­brać ina­czej. Wspo­móc re­mont klasz­to­ru be­ne­dyk­ty­nek w Ja­ro­sła­wiu. Do­ło­żyć się do bu­do­wy szko­ły dla nie­peł­no­spraw­nych Za­ką­tek w Po­zna­niu. Wy­słać esemes na ro­dzin­ne do­my dziec­ka. A na­wet stwo­rzyć port­fel do­bro­czyn­ny – wy­bie­ra­jąc or­ga­ni­za­cje, któ­re chcesz wspie­rać re­gu­lar­nie.

Or­ga­ni­za­cje spo­łecz­ne i cha­ry­ta­tyw­ne co­raz śmie­lej wy­ko­rzy­stu­ją moż­li­wo­ści, ja­kie da­je te­le­fon ko­mór­ko­wy, In­ter­net i por­ta­le spo­łecz­no­ścio­we. Tak­że zgro­ma­dze­nia za­kon­ne i pa­ra­fie na­uczy­ły się już da­wać Pa­nu Bo­gu szan­sę, ja­ką nio­są ze so­bą no­we tech­no­lo­gie.

Tynk roz­ra­bia­ny w wir­tu­alu

Stro­na in­ter­ne­to­wa, do któ­rej link do­sta­ło w ubie­głym ro­ku kil­ka ty­się­cy użyt­kow­ni­ków, za­czy­na­ła się od  „Szczęść Bo­że!". Przed­sta­wia­ła dzie­więć sióstr be­ne­dyk­ty­nek z Ja­ro­sła­wia. „Wie­dzie­my ży­cie skrom­ne, utrzy­mu­jąc się z eme­ry­tur trzech sióstr oraz nie­wiel­kiej pra­cow­ni ha­ftu" – pi­sa­ły. Ży­cie po­sta­wi­ło je przed trud­nym za­da­niem. „By­śmy mo­gły da­lej żyć, mo­dlić się i pra­co­wać w klasz­to­rze, mu­si­my zro­bić ol­brzy­mi re­mont, któ­ry wie­my, że prze­kra­cza na­sze moż­li­wo­ści. Od­kła­da­my wszyst­ko, co mo­że­my, jed­nak to cią­gle zbyt ma­ło. Mo­dli­twa w cięż­kiej sy­tu­acji za­owo­co­wa­ła po­my­słem, by zwró­cić się o po­moc do in­ter­nau­tów" – na­pi­sa­ły.

Ak­cja na stro­nie www.zro­b1ma­ly­krok.pl w cią­gu kil­ku mie­się­cy zy­ska­ła 4 tys. dar­czyń­ców. Na re­mont klasz­to­ru uda­ło się ze­brać pra­wie 450 tys. zł. Sio­stry od­no­wi­ły bu­dy­nek, a te­raz, za­chę­co­ne suk­ce­sem, pod­ję­ły pró­bę re­no­wa­cji na­stęp­ne­go.

Twar­de efek­ty

O po­wo­dze­niu in­ter­ne­to­wych zbió­rek de­cy­du­je nie spon­ta­nicz­ność, lecz pro­fe­sjo­na­lizm – mó­wi An­drzej Sob­czyk, wła­ści­ciel re­li­gij­nej księ­gar­ni in­ter­ne­to­wej glo­ria­24. Próśb o wspar­cie, e-ma­ili z bła­ga­nia­mi o po­moc są ty­sią­ce. Ale ak­cji, któ­re za­koń­czy­ły się praw­dzi­wym suk­ce­sem, wciąż jest nie­wie­le.

Sob­czyk po­ma­ga zbie­rać fun­du­sze tym, któ­rych ce­le uwa­ża za słusz­ne. No­we tech­no­lo­gie wy­ko­rzy­stu­je już od dzie­się­ciu lat. Zgła­sza­ją­cym się z proś­bą o po­moc w roz­krę­ce­niu ak­cji sta­wia wa­run­ki. Pierw­szy: or­ga­ni­za­cja mu­si wska­zać jed­ną oso­bę od­po­wie­dzial­ną za prze­pro­wa­dze­nie zbiór­ki. Dru­gi: oso­ba ta po­świę­ci zbie­ra­niu pie­nię­dzy ca­łą swą ener­gię i czas. Do­bre przy­go­to­wa­nie pro­jek­tu wy­ma­ga bo­wiem pra­cy po osiem, dzie­sięć go­dzin dzien­nie. Nie wy­star­czy po pro­stu ro­ze­słać pięć­dzie­siąt e-ma­ili wśród zna­jo­mych i po­pro­sić, by każ­dy z nich ro­bił to sa­mo. Lin­ki trze­ba roz­sy­łać cią­gle. Na stro­nie in­ter­ne­to­wej mu­si pa­no­wać ruch.

Eks­per­ci oce­nia­ją, że ze 100 osób wcho­dzą­cych na stro­nę za­le­d­wie 1 – 3 proc. do­ko­nu­je wpła­ty. Ale przy do­brze prze­pro­wa­dzo­nych, „za­an­ga­żo­wa­nych" ak­cjach mo­że być to na­wet 5 – 18 proc. – twier­dzi Sob­czyk. Istot­ne jest, by pie­nią­dze moż­na by­ło prze­ka­zać jed­nym klik­nię­ciem. Wy­peł­nie­nie prze­ka­zu i pój­ście na pocz­tę to ko­lej­ne eta­py, na któ­rych kru­szy się wo­la dar­czyń­ców do nie­sie­nia po­mo­cy.

Ko­lej­ny wa­ru­nek: oso­ba od­po­wia­da­ją­ca za ak­cję mu­si mieć co naj­mniej kil­ku po­moc­ni­ków. Ich za­da­niem jest co­dzien­nie ak­tu­ali­zo­wać stro­nę, ro­bić zdję­cia i na bie­żą­co in­for­mo­wać: „Ko­cha­ni, za­in­sta­lo­wa­li­śmy piec", „ze­rwa­li­śmy ra­ko­twór­czą pod­ło­gę!", „osu­szy­ły­śmy i od­grzy­bi­ły­śmy fun­da­men­ty!". Dar­czyń­ca po­wi­nien wi­dzieć po­stę­py prac. A gdy pi­sze, iż cie­szy się, że uda­ło mu się zro­bić coś do­bre­go, na­le­ży mu się od­po­wiedź. Choć­by „Bóg za­płać".

Kie­dy ktoś zgła­sza naj­mniej­sze wąt­pli­wo­ści, na­le­ży je od ra­zu wy­ja­śnić. Być mo­że i tak nie wpła­ci pie­nię­dzy, nie bę­dzie miał jed­nak ar­gu­men­tów, by znie­chę­cać in­nych. Bar­dzo waż­na jest ak­tu­ali­za­cja li­sty wpłat. Do­świad­cze­nie uczy, że lu­dzie chcą zo­ba­czyć na niej swo­je na­zwi­sko jak naj­szyb­ciej. Naj­chęt­niej w dniu, w któ­rym prze­ka­za­li pie­nią­dze. Moż­na za­in­sta­lo­wać pro­gram, któ­ry ro­bi to au­to­ma­tycz­nie, jed­nak je­go koszt to ok. 7 – 9 tys. zł, a stro­na po­mo­co­wa mu­si być ta­nia. Lu­dzie wpła­ca­ją prze­cież pie­nią­dze nie na bu­do­wę stro­ny, tyl­ko na cel cha­ry­ta­tyw­ny.

To wła­śnie Sob­czyk wspo­ma­gał be­ne­dyk­tyn­ki z Ja­ro­sła­wia swo­ją wie­dzą. Ma na swo­im kon­cie tak­że kil­ka in­nych za­koń­czo­nych suk­ce­sem ak­cji. Po­ma­gał kar­me­li­tan­kom z Wro­cła­wia, któ­re w cią­gu dwóch mie­się­cy mu­sia­ły uzbie­rać po­nad 30 tys. zł na za­ła­ta­nie dziu­ry w da­chu. Po prze­pro­wa­dze­niu in­ter­ne­to­wej ak­cji ze­bra­ły dzie­sięć ra­zy wię­cej i wy­re­mon­to­wa­ły ca­ły dach. ,czest­ni­czył też w ak­cji „Cza­do­wej ta­bli­cy", dzię­ki któ­rej ka­pu­cy­ni zbie­ra­ją pie­nią­dze na mi­sje w Afry­ce.

Pro­fe­sjo­na­li­ści

W zbie­ra­niu fun­du­szy przez In­ter­net spe­cja­li­zu­je się por­tal do­bro­czyn­nosc.com. Je­go wła­ści­ciel Ma­ciej Gnysz­ka od ra­zu po stu­diach stwo­rzył dla jed­ne­go ze zna­nych por­ta­li pra­wi­co­wych gru­pę in­dy­wi­du­al­ne­go wspar­cia fi­nan­so­we­go. Po­zy­skał wte­dy 500 osób, któ­re – wpła­ca­jąc co mie­siąc sta­łe kwo­ty – da­wa­ły utrzy­ma­nie re­dak­to­rom por­ta­lu. I po­czuł moc. – Uwie­rzy­łem, że je­śli się ze­pnie­my, będziemy w sta­nie coś osią­gnąć – mó­wi.

Dziś za­wo­do­wo prze­ko­nu­je do sys­te­ma­tycz­ne­go, co­mie­sięcz­ne­go do­ko­ny­wa­nia wpłat co­raz licz­niej­sze gro­no mło­dych lu­dzi. Por­tal po­zwa­la jed­nym klik­nię­ciem do­ko­nać dys­po­zy­cji wpła­ty na rzecz jed­nej z kil­ku­dzie­się­ciu do­stęp­nych na por­ta­lu or­ga­ni­za­cji. Au­tor­skim po­my­słem Gnysz­ki jest two­rze­nie „port­fe­li in­we­sty­cyj­nych". Usta­la­jąc skład swo­je­go port­fe­la, wpła­ca­ją­cy roz­dy­spo­no­wu­je swo­ją mie­sięcz­ną pu­lę pie­nię­dzy na po­moc mię­dzy kil­ka wy­bra­nych or­ga­ni­za­cji, z któ­rych ce­la­mi szcze­gól­nie się utoż­sa­mia.

Gnysz­ka jest jed­nym z nie­wie­lu w Pol­sce fun­dra­ise­rów, czy­li – jak mó­wi – pro­fe­sjo­nal­nych że­bra­ków. Za­wód jest tak no­wy, że nie zna­lazł się jesz­cze dla an­giel­skie­go sło­wa pol­ski od­po­wied­nik. Ale i w na­szym kra­ju ry­nek zdo­by­wa­nia fun­du­szy dla trze­cie­go sek­to­ra co­raz bar­dziej się pro­fe­sjo­na­li­zu­je. I czer­pie ca­ły­mi gar­ścia­mi z do­świad­czeń naj­bo­gat­szych państw, szcze­gól­nie Sta­nów Zjed­no­czo­nych, Ka­na­dy i Au­stra­lii. Pol­skie Sto­wa­rzy­sze­nie Fun­dra­isin­gu już prze­pro­wa­dza szko­le­nia, jak mo­ty­wo­wać. Praw­dzi­wy mistrz to Ka­na­dyj­czyk Guy Mal­la­bo­ne, któ­ry dzia­ła na ryn­ku or­ga­ni­za­cji po­za­rzą­do­wych po­nad 30 lat i przy­czy­nił się do ze­bra­nia ok. 500 mln do­la­rów dla pla­có­wek ar­ty­stycz­nych, or­ga­ni­za­cji po­mo­co­wych i edu­ka­cyj­nych. Kie­dy opo­wia­da wi­dzom STTV o swo­jej książ­ce „Excel­lent on Fun­dra­ising in Ca­na­da", ma na so­bie czar­ny gar­ni­tur, bia­ły sza­lik i czer­wo­ny kra­wat w kwiat­ki. Mie­sza po­wa­gę i wy­stu­dio­wa­ny luz. Udzie­la lek­cji po­cząt­ku­ją­cym fun­dra­ise­rom. „Two­ja pa­sja za­ra­ża do­na­to­rów i po­zwa­la le­piej po­wią­zać ich pie­nią­dze z Two­imi ce­la­mi". Ską­di­nąd po­brzmie­wa to tro­chę jak mi­tin­gi mo­ty­wa­cyj­ne Am­waya.

Nie tyl­ko Wiel­ka Or­kie­stra

Z ba­dań ośrod­ka Mil­l­ward Brown SMG/KRC prze­pro­wa­dzo­nych dla Sto­wa­rzy­sze­nia Klon­-Ja­wor wy­ni­ka, że w ubie­głym ro­ku Po­la­cy czę­ściej niż w 2010 r. wspie­ra­li ak­cje cha­ry­ta­tyw­ne. Pra­wie dwie trze­cie ba­da­nych da­ło da­tek na ce­le spo­łecz­ne. Nie­ste­ty, więk­szość tyl­ko raz w ro­ku – na Wiel­ką Or­kie­strę Świą­tecz­nej Po­mo­cy. „Ma­so­wy udział Po­la­ków w fi­na­le Or­kie­stry jest zja­wi­skiem jed­no­znacz­nie po­zy­tyw­nym, pro­ble­mem jest jed­nak to, że ich za­an­ga­żo­wa­nie naj­czę­ściej się do nie­go ogra­ni­cza. Od­da­je to spe­cy­fi­kę pol­skiej fi­lan­tro­pii: bar­dziej »ak­cyj­nej«  niż kon­se­kwent­nej i sys­te­ma­tycz­nej" – pi­sze au­tor­ka ba­dań Mar­ta Gum­kow­ska.

Za­le­d­wie jed­na czwar­ta ba­da­nych wspie­ra­ła tak­że ini­cja­ty­wy in­ne niż Wiel­ka Or­kie­stra. Pie­nią­dze tra­fia­ły naj­czę­ściej do or­ga­ni­za­cji zaj­mu­ją­cych się po­mo­cą dla naj­uboż­szych i bez­dom­nych, ofiar klęsk ży­wio­ło­wych. Chęt­nie wspie­ra­ne ce­le to tak­że eko­lo­gia i opie­ka nad zwie­rzę­ta­mi. Część dat­ków prze­zna­cza­na jest na ru­chy re­li­gij­ne, wspól­no­ty pa­ra­fial­ne, mi­sje.

Przy­kład sióstr be­ne­dyk­ty­nek z Ja­ro­sła­wia po­ka­zu­je, że Po­la­cy chęt­nie wspie­ra­ją tak­że pro­ste, skrom­ne pro­jek­ty. A dar­czyń­cy – za­miast oglą­dać fa­jer­wer­ki w ra­mach po­ka­zu „Świa­teł­ko do nie­ba" – mo­gą od­wie­dzić wy­re­mon­to­wa­ny dom za­kon­ny, za­trzy­mać się w po­rząd­nie od­no­wio­nych po­ko­jach i prze­żyć re­ko­lek­cje.

An­drzej Sob­czyk wspo­mi­na: – Kie­dy pierw­szy raz wy­sy­ła­łem e-ma­ile z proś­bą o po­moc do zna­jo­mych, czy­ni­łem to z oba­wą. My­śla­łem: jak oni przyj­mą to, że ich na­ga­bu­ję? Ode­tchnął, kie­dy lu­dzie od­po­wia­da­jąc mu, dzię­ko­wa­li za to, że stwo­rzył im szan­sę, by mo­gli po­móc. – Je­stem prze­ko­na­ny, że drze­mie w nas wie­le do­bra. Po­trze­ba tyl­ko za­pal­ni­ka, że­by je uru­cho­mić – mó­wi.

Sie­dząc przed ekra­nem kom­pu­te­ra lub trzy­ma­jąc w rę­ku ko­mór­kę, mo­żesz wie­le. Skrzyk­nąć lu­dzi na ak­cję „Krzyż" przed Pa­ła­cem Pre­zy­denc­kim, jak Do­mi­nik Ta­ras. Zor­ga­ni­zo­wać chu­li­ga­nów z An­ti­fy na ak­cję prze­ciw­ko Mar­szo­wi Nie­pod­le­gło­ści.

Mo­żesz jed­nak wy­brać ina­czej. Wspo­móc re­mont klasz­to­ru be­ne­dyk­ty­nek w Ja­ro­sła­wiu. Do­ło­żyć się do bu­do­wy szko­ły dla nie­peł­no­spraw­nych Za­ką­tek w Po­zna­niu. Wy­słać esemes na ro­dzin­ne do­my dziec­ka. A na­wet stwo­rzyć port­fel do­bro­czyn­ny – wy­bie­ra­jąc or­ga­ni­za­cje, któ­re chcesz wspie­rać re­gu­lar­nie.

Or­ga­ni­za­cje spo­łecz­ne i cha­ry­ta­tyw­ne co­raz śmie­lej wy­ko­rzy­stu­ją moż­li­wo­ści, ja­kie da­je te­le­fon ko­mór­ko­wy, In­ter­net i por­ta­le spo­łecz­no­ścio­we. Tak­że zgro­ma­dze­nia za­kon­ne i pa­ra­fie na­uczy­ły się już da­wać Pa­nu Bo­gu szan­sę, ja­ką nio­są ze so­bą no­we tech­no­lo­gie.

Tynk roz­ra­bia­ny w wir­tu­alu

Stro­na in­ter­ne­to­wa, do któ­rej link do­sta­ło w ubie­głym ro­ku kil­ka ty­się­cy użyt­kow­ni­ków, za­czy­na­ła się od  „Szczęść Bo­że!". Przed­sta­wia­ła dzie­więć sióstr be­ne­dyk­ty­nek z Ja­ro­sła­wia. „Wie­dzie­my ży­cie skrom­ne, utrzy­mu­jąc się z eme­ry­tur trzech sióstr oraz nie­wiel­kiej pra­cow­ni ha­ftu" – pi­sa­ły. Ży­cie po­sta­wi­ło je przed trud­nym za­da­niem. „By­śmy mo­gły da­lej żyć, mo­dlić się i pra­co­wać w klasz­to­rze, mu­si­my zro­bić ol­brzy­mi re­mont, któ­ry wie­my, że prze­kra­cza na­sze moż­li­wo­ści. Od­kła­da­my wszyst­ko, co mo­że­my, jed­nak to cią­gle zbyt ma­ło. Mo­dli­twa w cięż­kiej sy­tu­acji za­owo­co­wa­ła po­my­słem, by zwró­cić się o po­moc do in­ter­nau­tów" – na­pi­sa­ły.

Ak­cja na stro­nie www.zro­b1ma­ly­krok.pl w cią­gu kil­ku mie­się­cy zy­ska­ła 4 tys. dar­czyń­ców. Na re­mont klasz­to­ru uda­ło się ze­brać pra­wie 450 tys. zł. Sio­stry od­no­wi­ły bu­dy­nek, a te­raz, za­chę­co­ne suk­ce­sem, pod­ję­ły pró­bę re­no­wa­cji na­stęp­ne­go.

Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI. Czy Europa ma problem z konkurencyjnością?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Psy gończe”: Dużo gadania, mało emocji
Plus Minus
„Miasta marzeń”: Metropolia pełna kafelków
Plus Minus
„Kochany, najukochańszy”: Miłość nie potrzebuje odpowiedzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Masz się łasić. Mobbing w Polsce”: Mobbing narodowy