Reklama
Rozwiń

Jesteś produktem, nie klientem

Nie zauważyliśmy, jak władzę i pieniądze zaczęli przejmować fajni młodzi faceci w swetrach i tenisówkach. Portale społecznościowe mają nas w garści

Publikacja: 19.05.2012 01:01

Jesteś produktem, nie klientem

Foto: Corbis

O ile mi wiadomo, nie istnieje agencja rządowa, która utrzymuje w basenie trójkę podłączonych do  kabli młodych ludzi potrafiących przewidzieć przyszłość. Ale nie czepiajmy się szczegółów. „Raport mniejszości" Stevena Spielberga, film nakręcony przed dziesięciu laty, opisuje mniej więcej współczesny stan rzeczy. Tom Cruise przesuwający dłońmi ekrany wyglądał jak radziecki mim przeniesiony w przyszłość, dziś wszyscy powoli pozbywamy się klawiatur, za chwilę pewnie pójdą do kosza ekrany.

Ale zniknięcie klawiatury to zwykły trik. Znacznie bardziej nieprawdopodobnie wyglądały sceny, w których bohater Spielberga przechadzał się między mówiącymi do niego reklamami, a sklepowe automaty bezbłędnie go rozpoznawały. Nie, tak to na pewno nie będzie, nie za mojego życia – myślałem chyba, kiedy oglądałem film. Chyba, bo nie pamiętam dokładnie. Byłem w błędzie.

W marcu Google wprowadził nową politykę prywatności, ostatecznie łącząc w całość wszystkie wątki naszego życia wirtualnego. Jak wiemy, każdy ślad zostawiony przez nas w sieci może być wykorzystany przez Google'a dla naszego dobra. Jeśli kiedykolwiek oglądałeś filmiki z safari na YouTubie, firma dostarczy ci reklamę wakacji w Kenii, jeśli w e-mailu do narzeczonej napisałeś, że lubisz jej dessous, obok twojej poczty pojawią się adresy najbliższych sklepów z damską bielizną. Nie musisz się obawiać, nikt nie będzie czytał twoich e-maili ani miliardów innych zresztą – komputer poradzi sobie bez człowieka. I to wyłącznie dla twojej wygody. Prekognicja do państwa usług – dokładnie tak jak w „Raporcie mniejszości".

Ale to nie koniec. Serwisy społecznościowe typu Facebook (który nb., trafia w tych dniach na giełdę) zachęcają ludzi do dzielenia się nawzajem danymi na każdy temat, ich klienci zaś korzystają z zaproszenia. Z tym że to nie są klienci. Jak głosi znane powiedzenie, jeśli coś w Internecie dostajesz za darmo, to nie jesteś klientem, jesteś produktem. Na przekazywaniu naszych danych firmom reklamowym Facebook, Google, Twitter i inne serwisy zarabiają miliardy dolarów. Po drodze coś, co tradycyjnie rozumieliśmy jako ochronę prywatności, przestało istnieć. Założyciel Faceboka Mark Zuckerberg otwarcie mówi, że nie ma już prywatności, przestała funkcjonować jako norma społeczna. Ma rację, arogant.

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Przereklamowany internet
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Joanna Opiat-Bojarska: Od razu wiedziałam, kto jest zabójcą
Plus Minus
„28 lat później”: Memento mori nakręcone telefonem
Plus Minus
„Sama w Tokio”: Znaleźć samą siebie
Plus Minus
Michał Kwieciński: Trzy lata z Chopinem