Żyjemy w burzliwych czasach. Technicy przekraczają granice etyki, libertyni przekraczają granice moralności. Nauka zmienia naszą kulturę za szybko i w zbyt wielkim zakresie" – martwi się premier Palmerstone, zlecając sekretną pracę znanemu podróżnikowi sir Richardowi Burtonowi. Nie chodzi o odkrycie źródeł Nilu czy niebezpieczną misję w Indochinach, lecz o wytropienie ludzi-wilków grasujących w najpodlejszej dzielnicy Londynu.
Dziwny to zresztą Londyn i mocno inny od tego, jaki znamy z lekcji historii. Parowe rowery i mechaniczne kraby na ulicach, rotofotele (czyli coś na kształt małych helikopterów) w przestworzach i zupełnie niewłaściwy monarcha na tronie. Jesteśmy bowiem w świecie alternatywnym: królowa Wiktoria zginęła za młodu w zamachu, a imperium brytyjskim włada Albert I. Główna różnica w stosunku do naszej linii czasu to jednak nie odmienny zestaw koronowanych głów. Przede wszystkim jest to rzeczywistość, w której rewolucja naukowo-techniczna przybiera przebieg tyleż przyspieszony, co szalony. Do wynalazków inżynierów dochodzą jeszcze osiągnięcia partii eugeników, którzy eksperymentują z ludzkimi i zwierzęcymi organizmami równie odważnie jak partia techników z latającymi machinami.
W tym przedziwnym świecie Richard Burton (wraz z przyjacielem, poetą Algernonem Swinburnem) prowadzi jeszcze jedno śledztwo: w sprawie Skaczącego Jacka – tajemniczego osobnika napastującego młode dziewczęta. Owa odziana w dziwaczny strój istota pojawia się w rozmaitych miejscach Londynu, budzi podziw sprawnością, siłą i nieznaną technologią, a prawdziwy cel jej działań pozostaje okryty tajemnicą. Czy to dawny serdeczny druh Burtona – podróżnik Speke, ale „ulepszony" przez techników? A może to wytwór inżynierii genetycznej eugeników? Albo podróżnik z innego czasu lub innego wymiaru?
Debiutancka powieść Marka Hoddera to urocza zabawa motywami i postaciami znanymi z historii i literatury, wyróżniona zresztą nagrodą Philipa K. Dicka. Autorowi brawa należą się za gawędziarski talent, wyobraźnię i pomysłowość. Ciut szkoda, że zatrzymuje się w tym momencie, kiedy rzecz robi się naprawdę ciekawa. Jego bohaterowie zadają wprawdzie ważne pytania: o miejsce moralności w nauce, ile wart jest postęp za wszelką cenę, czy można ingerować w dzieje jednostek i społeczeństw? – ale już nie trapią się szukaniem odpowiedzi. Jeśli ktoś chciałby wiedzieć, gdzie przebiega granica między sprawnym opowiadaniem historii a prawdziwą literaturą, odpowiadam: właśnie tutaj.
Mark Hodder, „Burton i Swinburne w dziwnej sprawie Skaczącego Jacka", Fabryka Słów 2012, 512 str