Ostrzegano was przed tym, co nadeszło. Na alarm biło wielu mądrych ludzi, profesorowie, przedsiębiorcy. Ale elity polityczne zapatrzone w słupki popularności, brylując w telewizji w niebieskich krawatach wierzyły, że Europa sobie poradzi, a Polska będzie zieloną wyspą.
Ta rzeczywistość nadeszła. Bezrobocie wśród młodych ludzi zbliża się do 30 procent, obniża się standard życia Polaków, a Polska zamienia się w innowacyjną pustynię. Za kilka lat uderzy nas demograficzne tsunami, które zdemoluje finanse publiczne i doprowadzi ZUS do bankructwa w dekadę później. Jeśli mamy nie dopuścić do tego, nadszedł czas działania.
Ich propozycje i scenariusze zostały opisane w wielu raportach, także z moim udziałem. Wszystkie one mają trzy wspólne cechy. Po pierwsze, działania w nich rekomendowane nie wymagają znaczących nakładów finansowych. Po drugie, pozytywne rezultaty pojawią się natychmiast. Po trzecie, zostały zignorowane przez elity.
Więcej strategii pisać już nie będę, szkoda czasu, skoro i tak są ignorowane. Ale będę przypominał, co można zrobić, żeby Polska miała szansę na złotą dekadę. Musimy jak najszybciej uwolnić bestię kreatywności i innowacyjności, która drzemie w Polakach. Chodzi o doprowadzenie do sytuacji, w której duża ilość polskich firm zacznie zarabiać potężne pieniądze dzięki sprzedaży innowacyjnych produktów i usług na całym świecie.
Wystarczy kilka prostych posunięć. Zacząć trzeba od przyjęcia ustaw zobowiązujących rząd i samorządy, by w ramach zamówień publicznych co najmniej połowę środków przeznaczały na usługi i produkty małych i średnich firm. Potem należy o połowę ograniczyć strumień pieniędzy, które płyną tradycyjnymi kanałami na polskie uczelnie, przekazując zarazem więcej środków tym uczelniom, które nawiążą współpracę z biznesem w dziedzinie edukacji i nauki.
W dalszej kolejności pożądane byłoby przyjęcie standardów stosowanych przez fundusze venture capital w dystrybucji środków publicznych – unijnych i krajowych – kierowanych do firm. Być może premier i prezydent zaprosiliby na obiad prezesów kilkunastu największych funduszy venture capital na świecie? Być może w wyniku takich działań powstałyby w Polsce przedstawicielstwa tych funduszy?
Warto uruchomić tzw. fundusz zalążkowy dla wybitnych licealistów i studentów - z wykorzystaniem dobrych praktyk Fundacji Nauki Polskiej, programu Leszka Czarneckiego, praktyk funduszy venture capital i aniołów biznesu. Warto uczyć młodzież o tym, że Polska była wielka, że mieliśmy wybitnych rodaków, że bazując na tych sukcesach, możemy wiele osiągnąć.
Takich zaleceń we wspomnianych raportach i strategiach jest wiele. Podjęcie działań nie wymaga pieniędzy, jedynie otwartego umysłu i odwagi.