1.
Ogromna i jakże miła niespodzianka! Oto na czele rankingu zaśmiecanego od lat przez utworki-potworki choćby w rodzaju „Greyów" znalazła się najnowsza powieść Wiesława Myśliwskiego „Ostatnie rozdanie" (Znak). Niezależnie od faktu, że prozaik ten ma w swoim dorobku – jak się zdaje – pozycje bardziej znaczące, jak np. „Kamień na kamieniu" czy „Traktat o łuskaniu fasoli", znakomita sprzedaż „Ostatniego rozdania" pokazuje, że zapotrzebowanie na literaturę z najwyższej półki bynajmniej nie wygasło. Nie trzeba tylko wmawiać czytelnikom, że zło to dobro, a czerń to biel, tylko trochę inna. A w nowej powieści Myśliwski napisał zdania, które z całą pewnością okażą się kiedyś „skrzydlatymi słowami". Jak to: „Historia zawsze dzieje się na naszych oczach, tylko nie zawsze te oczy chciałyby być nasze".
2.
Książką „W otchłani mroku" (Znak) rozpoczął Marek Krajewski nową trylogię rozgrywającą się w powojennym Wrocławiu, w porównaniu z poprzednimi powieściami popularnego autora – bardziej nasyconą... filozofią. W wywiadzie dla tygodnika „Do Rzeczy" Krajewski zdradził, że w następnej kolejności chciałby napisać „wielką powieść historyczną, w stylu Sienkiewicza". A jest do tego, jak dowiadujemy się, nieźle przygotowany: „Chciałbym opisać czas – powiada – gdy my, Polacy, postawiliśmy zwycięską stopę na Kremlu. Rok 1612 to jest coś, co mnie fascynuje. Przełożyłem z łaciny 1000-stronicowe dzieło Stanisława Kobierzyckiego 'Historia króla Władysława IV'. Wówczas obudziło się moje zainteresowanie tym okresem, gdy car błagał o zmiłowanie i pełzał u polskich stóp".
3.
(Klin) pieczętuje wieloletnią obecność w tym i innych rankingach książkowych Joanny Chmielewskiej, jednej z najpopularniejszych pisarek polskich, z nutą emfazy nazywaną „królową polskiego kryminału". Naprawdę, jej powieści z kryminałami miały tylko trochę wspólnego. Zmarła w zeszłym miesiącu autorka „Lesia" rzecz ujmowała krótko i węzłowato: „Czytelnicy lubią trupy, to im je daję". A jednak, na co zwrócił uwagę Mariusz Cieślik, „z Agathą Christie łączyło ją sporo. I nie chodzi tylko o to, że napisała parodię kryminałów w jej stylu zatytułowaną 'Wszyscy jesteśmy podejrzani'. Przede wszystkim obie pisarki potrafiły opowiadać. Poza tym kryminały autorki 'Dziesięciu małych Murzynków' uchodzą z kwintesencję brytyjskości, a może nawet – mówiąc precyzyjniej – wyspiarskiego poczucia humoru i dystansu. I to samo da się powiedzieć o tym, co pisała Chmielewska, tyle że przekładając to na polskie realia".
4.
„Ani penetracja zła i grzechu, który u Dantego wiedzie potępionych do wymyślnych mąk piekielnych, nie spowodowała żadnego drgnienia u Dana Browna, ani też plastyczne obrazy zaświatów nie zasiliły jego powieści – stwierdza po przeczytaniu książki 'Inferno' (Sonia Draga), najnowszego produktu tego autora, Andrzej Horubała. – Stylizowanie niektórych wypowiedzi na patetyczny język religijny już od pierwszych stron trąci tandetą z horrorów klasy B. Cóż, odwołania do 'Boskiej komedii' czynią grę terenową pt. 'Ganiamy z miejsca na miejsce, by znaleźć zabójczy ładunek' odrobinkę ciekawszą i nadają jej walor erudycyjny, ale przecież w odróżnieniu od dzieł sztuki inspirowanych 'Boską Komedią' ani nie powodują przekształcenia owych poszukiwań w drogę ku poznaniu własnej grzeszności i zła w nas samych, ani też nie stają się inspiracją do rozmyślań o zepsuciu świata tego".