Piękny blondynka

Okładki i strony magazynów mody zaludniają dziewczyny z krótkimi włosami, wąskimi biodrami, bez biustów oraz długowłosi chłopcy pozbawieni muskulatury i owłosienia na klatce piersiowej. Podobnie ubrani, o podobnym łagodnym i nieobecnym wyrazie twarzy.

Publikacja: 04.01.2014 01:30

Przepraszam, który wieszak jest damski, a który męski? – pytam sprzedawczynię lekko zagubiona. Kręcąc się po sklepie pełnym swetrów, bluz, marynarek, szukam pomysłu na prezent dla syna. Ubrania dla niej i dla niego wyglądają podobnie.

Moda przygotowuje nas do tego od dawna. Różnica leży jeszcze w stronie zapięcia, choć i tu można się pomylić. Ale fason, krój? Od kiedy męskie marynarki stały się wąziutkie w ramionach i w klatce piersiowej, kolorowe, z wzorzystymi podszewkami, dziewczyna będzie w nich wyglądać nie gorzej niż facet. Dopasowane i krótkie sweterki. A spodnie? Gdy kupuję dżinsy w Levi'sie, nie pytam, czy są damskie, wybieram tylko odpowiedni fason. Podział damsko-męski zatarł się też w butach sportowych: New Ballance, Nike może nosić każdy – on, ona, dziecko. W męskim dziale generalnie znajduje się dzisiaj to wszystko, co w damskim – biżuteria, szaliki, szale i apaszki, torby.

Zmiękczenie stylu męskiego, jego fuzja z damskim zaczęły się w połowie lat 90. Wtedy nowym zjawiskiem na mapie społecznej Zachodu stali się mężczyźni metroseksualni. Miejscy single, nie geje, lecz hetero, używający kosmetyków, dbający o urodę, modnie ubrani. Na nich nastawiali się handlowcy, dla nich męskie linie uruchomiła większość firm kosmetycznych. Zjawisko po jakimś czasie spowszedniało i wtopiło się w obyczajowość. Ale metroseksualni stali się kamieniem, który uwolnił lawinę. Uruchomili eksplozję męskiej mody, połączoną z jej feminizacją. Przez ostatnią dekadę mężczyzna wyjął koszulę na wierzch, zrzucił krawat, zaczął nosić T-shirt do marynarki, odważył się na różowe koszule, klapki japonki, biżuterię... Polubił torby o fasonach podobnych do damskich. Zaczął nosić biżuterię : bransoletki, naszyjniki, pierścionki. Pozbył się za dużych marynarek, workowatych spodni. Krawat zastąpił barwnym, szerokim szalem. Bardzo wąskie ubrania, które pod koniec lat 90. wylansował Hedi Slimane, męski projektant Diora, przestały być ekstrawagancją, przeszły do głównego nurtu.

Dwuznaczna gra

Czytelnicy francuskiego i włoskiego wydania magazynu „Vogue" przecierali ze zdumienia oczy, czytając podpis pod zdjęciami seksownej blondynki o wielkich oczach, zniewalającym uśmiechu i długich lokach. Blondynką był dwudziestoletni Andrej Pejić z Bośni, męski model emanujący urodą i erotyzmem kobiety. Zafascynował projektantów mody zawsze skłonnych do sprawdzania, co zadziała najsilniej na konsumentów. Zadziałało. Pejić nie mógł się opędzić od ofert pracy w reklamach. Jego kariera nie tylko utorowała drogę podobnym dwuznacznym modelom, lecz również otworzyła drogę model(k)om transseksualnym. Moda na nie zaczęła się pod koniec pierwszej dekady nowego milenium.

30 lat wcześniej April Ashley, modelka brytyjskiego wydania „Vogue'a" fotografowana przez sławy – Davida Baileya i lorda Snowdena – musiała przerwać karierę, gdy ujawniono jej transseksualizm.

Kto pamięta Candy Darling, obojnaczą muzę Andy'ego Warhola? Media niechętnie o niej informowały. Wtedy o takich rzeczach nie mówiono nawet w kręgach artystycznych.

Jednak czasy się zmieniły. Brazylijska transseksualistka Lea T, urodzona jako mężczyzna Leandro Cerezo, zaczęła karierę modelki w wieku 17 lat. Gdy w roku 2008 na zaproszenie dyrektora artystycznego Givenchy Riccarda Tisci wystąpiła w kampanii reklamowej tej marki, zaczęła otwarcie mówić o swoim ciele. Temat okazał się na tyle pociągający dla mediów, że dziewczyna od razu otrzymała 400 próśb o wywiady. „Kiedy jesteś transseksualistką, nie widzisz dla siebie przyszłości" – poskarżyła się dziennikowi „New York Times". ? „Ja chcę dać sygnał innym, takim jak ja, że jest szansa". I została aktywistką ruchu Transgender organizacji LGBTQQIA – czyli, jak chcieliby łatwo mnożący byty aktywiści genderowi, „lesbijek, gejów, biseksualistów, osób transgenderowych, orientacji queer, „dociekających" (questioning), „zawieszonych pomiędzy płciami ?(intrsex) i „sympatyków" (allies).

Amerykanka Claudia Charriez, także urodzona jako mężczyzna, najpierw została wykluczona z konkursu dla modelek, ale potem zwyciężyła w „Top Model" w kategorii modelki transseksualnej. Inna piękność, Florencia de la V, najpierw mężczyzna, została matką bliźniąt. O modelu Jenny Shimizu, z którym romans miała mieć Angelina Jolie i który występował w wielu reklamach, nikt nie był w stanie stwierdzić z całą pewnością, czy jest on mężczyzną czy kobietą. Za drag queen przebiera się znany kreator mody Marc Jacobs, z takich upodobań znany jest też dziennikarz mody męskiej Cator Spark. „Każdy mężczyzna powinien chociaż raz włożyć buty na obcasach, żeby spróbować, jak żyje kobieta. Nie podoba mi się tylko, że trannies (w ang. slangu – transwestyci) nie są dostatecznie kampowi (kiczowaci – JB). Dajcie im czerwoną szminkę i sztuczne rzęsy".

Krzyżówka damsko-męska

Uniseks, trzecią płeć, moda zaczęła wprowadzać w życie, zanim ktokolwiek usłyszał słowo gender.

Proces zacierania się różnic trwa od początku XX wieku nieprzerwanie, choć w tempie nierównomiernym. Ale w ostatnich dwóch dekadach nasilił się. Teren przygotowują kampanie reklamowe i magazyny mody, które raz po raz testują odporność widza na podważanie „stereotypów". Stereotyp płci, zdawałoby się najbardziej niepodważalny i najtrudniejszy do obalenia, zaczyna się chwiać. Okładki i strony pism zaludniają dziewczyny z krótkimi włosami, wąskimi biodrami, bez biustów oraz długowłosi chłopcy pozbawieni muskulatury i owłosienia na klatce piersiowej. Podobnie ubrani, o podobnym łagodnym i nieobecnym wyrazie twarzy. Już w roku 1994, oglądając reklamę perfum CK One Calvina Kleina, miało się wrażenie, że mamy do czynienia z jedną tylko płcią. Potem na naszych oczach odbywała się dalsza konfuzja wyróżników i cech, które tradycyjnie definiowały role i ciało. Pojęcia „mężczyzna" i „kobieta" krzyżowały się. Zmodyfikowano również tradycyjną rolę mężczyzny i kobiety. Słaba płeć? Nie, to obie płcie są słabe.

Kariera najsłynniejszej modelki ostatniej dekady, androgynicznej piękności z Brazylii, Gisele Bűndchen, bohaterki kampanii reklamowych największych domów mody, dowodzi, jak zmieniły się kryteria oceny damskiej urody. Jej mocne rysy, silna szczęka, dobrze zarysowany podbródek, duże usta są współczesnymi wyznacznikami piękna.

A zaczynało się niewinnie. Sufrażystki i emancypantki pożyczały od mężczyzn krawaty, na więcej nie miałyby odwagi. Czas jeszcze do tego nie dojrzał. O spodniach nie było mowy; w krawacie wyglądało się wystarczająco poważnie. Garnitur Marleny Dietrich w latach 30. był nie tyle manifestem emancypacyjnym, ile prowokacją rzuconą w stronę ówczesnych dam w sukniach do połowy łydki. Jednak spodnie dla dam musiały sporo poczekać, zanim weszły do szerokiego obiegu. Jeszcze w połowie lat 60. przebijały się z trudem. „Dobre są na wycieczkę, w domu, ale do pracy i na elegancką okazję całkowicie nieodpowiednie" – pisał tygodnik „Kobieta i Życie" w roku 1962. W mojej szkole, liceum Stefanii Sempołowskiej w Warszawie, pod koniec lat 60. pani dyrektor, groźna Ewa Eger uczennicom w spodniach kazała wracać do domu i przebierać się w spódnicę. Spodnie wybuchły dopiero po rewolucjach młodzieżowych 1968 roku.

Facet w spódnicy

W środowisku mody przywykliśmy, że projektanci nie ?są heterykami. Podobnie oswoiliśmy się z widokiem mężczyzny w obcisłych spodniach, kusym sweterku, z farbowanymi włosami. W tym kręgu widok trzymającej się za ręce męskiej pary jest równie powszechny jak widok chłopca i dziewczyny. Swojej orientacji nie ukrywają John Galliano, Giorgio Armani, Domenico Dolce i Stefano Gabbana, Tom Ford, Karl Lagerfeld, Marc Jacobs.

W latach 90. bywałam kilka razy na kolekcjach Thierry'ego Muglera, doskonałego francuskiego krawca, którego pokazy już wtedy znano jako największy zlot gejowski. Pamiętam, że na jednym z nich, na początku lat 90., wystąpił Joey Arias, znany transwestyta. Mugler miał do nich słabość. Projektanci lubią podkreślać dwuznaczność płci: Francuz Jean Paul Gaultier często pokazuje się w spódnicy, Marca Jacobsa widziano w koronkowej sukni.

Nawet ci, którzy nie mają wobec gejów uprzedzeń, skarżą się, że dziwaczność i perwersyjność współczesnej mody damskiej oraz jej nikły aspekt użytkowy mają źródło w zbyt silnej reprezentacji tej opcji wśród kreatorów. O ile kobiety, projektując dla innych kobiet, myślą praktycznie, to dla geja kobieta bywa tylko obiektem, na którym umieścić można dowolną instalację, nie licząc się z tym, jak będzie ona funkcjonować w życiu. Mówi się również, że lansowany typ chudej modelki bez biustu, bioder, o mocnych rysach i wysokich kościach policzkowych wynika również ze sposobu, w jaki geje widzą kobietę: im bardziej podobna do chłopca, tym lepiej. Zarzuca się, że gejowski dziwaczny styl zdominował modę po roku 2000 do tego stopnia, że przejęły go także kobiety projektantki, aby nie pozostać w tyle.

Ale kobiety mają instynkt samozachowawczy, który obronił je przed najbardziej kuriozalnymi pomysłami ubrań w rodzaju metalowych legginsów Nicolasa Ghesquiere. Ten sam instynkt podsuwa im szukanie pragmatycznych rozwiązań w garderobie dla mężczyzn. W XXI wieku sukienka staje się gatunkiem mniejszościowym. Jeszcze istnieje, ale jako strój raczej na okazje – wieczorowe, rodzinne. Zawodowo, życiowo i rozrywkowo kobiety wybrały spodnie. Dżinsy stały się globalnym uniformem obu płci. Producenci rajstop muszą organizować akcje, żeby odzyskać klientki stracone dlatego, że przestały nosić spódnice. Inne zapożyczenia z męskiej szafy – marynarki, bluzy, buty, jeśli przeznaczone są dla kobiet, różnią się tylko minimalnie krojem i rozmiarem.

Parada efebów

Maciej Słomkowski prowadzi w Warszawie sklep Flash z ekskluzywnymi markami: Yohji Yamamoto, Isabel Benenato, Nicole Farhi. Dział damski, męski? Nie ma. Te rzeczy wiszą razem. Czarne wełniane ponczo – dla niej czy dla niego – trudno powiedzieć. Wełniany czarno-biały golf – w założeniu damski, ale spokojnie może go nosić mężczyzna, nie narażając się na posądzenia o nietypowe skłonności.

Zacieranie różnic między płciami to tendencja, którą widać szczególnie w awangardowych kolekcjach, mówi Maciej Słomkowski. – Obserwuję to w moim sklepie także na przykładzie klientów. Ubrania Yohji Yamamoto są całkowicie uniseks. Jego damską kolekcję chętnie kupują mężczyźni. I nie wyglądają w nich wcale jak przebrani za kobiety. Te ubrania po prostu takie są.

Przeglądamy wspólnie katalog na rok 2014 szwedzkiej firmy ACNE, która specjalizuje się w sportowej awangardzie. Na zdjęciach modele męscy o wyglądzie eterycznych efebów: chudzi, wiotcy, delikatni. Mają długie blond włosy, wąskie klatki piersiowe i spadziste ramiona. W krótkich sweterkach, wąskich spodniach i delikatnych sandałkach (to kolekcja letnia) można ich pomylić z dziewczynami, które zresztą ubrane są i wystylizowane w ten sam bezpłciowy sposób – spodnie, luźne żakiety. Różnica płci kompletnie zatarta.

Mężczyznom długo nie przychodziło do głowy prosić o pożyczki z damskiej szafy. Aż do początku lat 60. moda męska wegetowała na poboczu damskiej. Nosili garnitury w ciemnych kolorach, krawaty, buty czarne lub brązowe. Jedyne, co mogło się zmienić w ich ubraniu, to szerokość klap marynarki i fason kołnierzyka. Nie istniały pisma dla mężczyzn ani pokazy mody męskiej.

W latach 60. garnitur traci powagę –odchodzą wąskie nogawki, ciasne marynarki i kolorowe koszule we wzory. To rewolta młodzieżowa tak ośmiela. Ale wcześni Beatlesi jeszcze są w garniturach. Dla śmiałków są kolorowe spodnie z aksamitu lub sztruksu. Lata 70. – era disco przynosi wzorzyste koszule, z długimi rogami kołnierzyka, wypuszczane na wierzch. Długie włosy, na początku oprotestowywane, skandalizujące, normalnieją. Świat z rezygnacją machnął ręką na to fryzjerskie zbliżenie obu płci. „Hair" to już klasyka.

Gdy pod koniec lat 80. w modzie zaczął atakować agresywny marketing, mężczyzn udało się przekonać, że kolory, tkaniny, fasony kołnierzyków, marynarek, szerokość krawata należy zmieniać dwa razy do roku. Z energią wystartował przemysł męskiej urody i mody.

Dużo się dzieje

Co można zobaczyć na pokazach mody męskiej? – Garnitur, krawat, marynarkę, zażartował kiedyś Michael Roberts, redaktor mody miesięcznika „Vanity Fair".

Nic z tych rzeczy. Wprawdzie pokazy męskie nie przyciągają takiej uwagi jak damskie – mniej tu fajerwerków, nie ma haute couture, ale obserwacja wybiegów w Paryżu i Pitti Uomo w Mediolanie dowodzi, że mężczyźni nie zamierzają pozostać przy szarym garniturze. Wiele z błazeństw, które krytykuje konserwatywna część populacji, przesącza się do nurtu głównego. Zmiany w modzie męskiej następują ewolucyjnie, czas płynie tu wolniej, ale dzieje się dużo. W sezonie jesień-zima 2013 sylwetka męska jest podobna do damskiej: szeroka góra, wąziutkie i przykrótkie spodnie cygarety, rzeczy noszone warstwami.

– Największa zmiana dokonała się w samoświadomości – twierdzi Krzysztof Łoszewski, stylista i projektant, autor dwóch książek o męskim ubraniu. Mężczyźni nie wstydzą się tego, że się stroją, że rozmawiają o modzie.

Ale strojenie przybiera czasem osobliwą formę. Gdy widzę mężczyzn w luźnych T-shirtach z olbrzymimi, odsłaniającymi połowę klatki piersiowej (tatuaż obowiązkowy) dekoltami, przychodzi mi do głowy, że następnym krokiem mogą być już wysokie obcasy i szminka.

Pozostaje nadzieja, że to nie nastąpi.

Przepraszam, który wieszak jest damski, a który męski? – pytam sprzedawczynię lekko zagubiona. Kręcąc się po sklepie pełnym swetrów, bluz, marynarek, szukam pomysłu na prezent dla syna. Ubrania dla niej i dla niego wyglądają podobnie.

Moda przygotowuje nas do tego od dawna. Różnica leży jeszcze w stronie zapięcia, choć i tu można się pomylić. Ale fason, krój? Od kiedy męskie marynarki stały się wąziutkie w ramionach i w klatce piersiowej, kolorowe, z wzorzystymi podszewkami, dziewczyna będzie w nich wyglądać nie gorzej niż facet. Dopasowane i krótkie sweterki. A spodnie? Gdy kupuję dżinsy w Levi'sie, nie pytam, czy są damskie, wybieram tylko odpowiedni fason. Podział damsko-męski zatarł się też w butach sportowych: New Ballance, Nike może nosić każdy – on, ona, dziecko. W męskim dziale generalnie znajduje się dzisiaj to wszystko, co w damskim – biżuteria, szaliki, szale i apaszki, torby.

Zmiękczenie stylu męskiego, jego fuzja z damskim zaczęły się w połowie lat 90. Wtedy nowym zjawiskiem na mapie społecznej Zachodu stali się mężczyźni metroseksualni. Miejscy single, nie geje, lecz hetero, używający kosmetyków, dbający o urodę, modnie ubrani. Na nich nastawiali się handlowcy, dla nich męskie linie uruchomiła większość firm kosmetycznych. Zjawisko po jakimś czasie spowszedniało i wtopiło się w obyczajowość. Ale metroseksualni stali się kamieniem, który uwolnił lawinę. Uruchomili eksplozję męskiej mody, połączoną z jej feminizacją. Przez ostatnią dekadę mężczyzna wyjął koszulę na wierzch, zrzucił krawat, zaczął nosić T-shirt do marynarki, odważył się na różowe koszule, klapki japonki, biżuterię... Polubił torby o fasonach podobnych do damskich. Zaczął nosić biżuterię : bransoletki, naszyjniki, pierścionki. Pozbył się za dużych marynarek, workowatych spodni. Krawat zastąpił barwnym, szerokim szalem. Bardzo wąskie ubrania, które pod koniec lat 90. wylansował Hedi Slimane, męski projektant Diora, przestały być ekstrawagancją, przeszły do głównego nurtu.

Pozostało 85% artykułu
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Artur Urbanowicz: Eksperyment się nie udał