Człowiek z Crô-Magnon zużywał dziennie ok. 3,5 tys. kilokalorii, głównie w postaci jedzenia. Trochę mniej zjadamy dzisiaj, tu nad Wisłą, natomiast cała reszta naszej cywilizacyjnej działalności, wszystko co nazywamy naturalnym środowiskiem człowieka, powstało i jest utrzymywane w jako takim stanie, ponieważ zużywamy energię, którą dzięki zdobyczom nauki nauczyliśmy się pozyskiwać z otaczającej nas przyrody.
Świat potrzebuje coraz więcej energii, by standardy życia i zdrowia na kuli ziemskiej stały się porównywalne. Dzieci w dotkniętej suszą Afryce subsaharyjskiej zasługują na szklankę czystej zimnej wody tak samo jak dzieci w Warszawie. A szklanka wody „kosztuje" energię. Podobnie chorzy w szpitalu misyjnym w dżungli powinni mieć dostęp do tomografu komputerowego, MRI i ultrasonografu. Te urządzenia zużywają bardzo dużo energii. Chory na wysepce na Pacyfiku powinien mieć szansę dolecieć do szpitala na Hawajach. To też „kosztuje" energię.
Wszyscy dzisiaj uważamy, że powinniśmy mieć dostęp do darmowego internetu i zgromadzonej w nim informacji. Serwery Google'a zużywają gigantyczne ilości energii. Skądś musimy tę energię brać. Albo zatrzymać postęp cywilizacji: de facto skazać miliardy ludzi na ziemi na głód, choroby, nędzę i zapewne śmierć w wieku 25–35 lat. Co przy okazji będzie skutkować triumfem systemów totalitarnych nad demokracją.
Dlatego dyskusja o energetyce jądrowej, jej blaskach i cieniach jest par excellence debatą polityczną o granicach naszej wolności i odpowiedzialności. Wraz z gwałtownie postępującą degradacją jakości politycznych dyskusji, szczególnie w Polsce, debata ta od lat nie ma charakteru naukowego ani nawet merytorycznego.
Paliwo powszechnie dostępne
Od czasu gdy admirał Hyman Rickover zdecydował się uruchomić nieco zmieniony reaktor jądrowy z podwodnej łodzi atomowej w pierwszej komercyjnej elektrowni świata w Shippingport (Pensylwania, rok 1957), zebraliśmy taką ilość wiedzy teoretycznej i praktycznej dotyczącej budowy, bezpieczeństwa i wykorzystania energetycznych reaktorów jądrowych, a także wojskowych wykorzystywanych we flotach wojennych, że energetyka jądrowa jest jednym z najbardziej wszechstronnie zbadanych i zrozumiałych systemów wytwarzania energii elektrycznej, i to pomimo istotnych politycznych ograniczeń nałożonych na cywilne badania w dziedzinie fizyki i inżynierii reaktorowej.
Dramat naturalnej katastrofy w Japonii w 2011 roku, nieuczciwie prezentowany jako „katastrofa jądrowa w Fukushimie", wywołał histeryczną reakcję polityków. Reakcję polegającą na schlebianiu antynaukowym i antyracjonalnym ruchom społecznym, protestującym niemal przeciw wszystkim osiągnięciom współczesnej nauki. Od energetyki jądrowej poprzez genetycznie modyfikowaną żywność, badania wykorzystujące promieniowanie rentgenowskie, rezonans magnetyczny, po szczepienia dzieci przeciw chorobom zakaźnym.
Dyskusja pomiędzy przeciwnikami energetyki jądrowej i odsądzanymi od czci i wiary jej zwolennikami toczy się na arenie światowych mediów niezachowujących, w większości, reguł równego traktowania stron. Przykładowo w Polsce o Fukushimie pisze się z pomijaniem przyczyny uszkodzenia tej elektrowni, nie było u nas nawet wzmianki o skandalu i bankructwie flagowej firmy technologii fotowoltaicznej (przetwarzającej światło na energię) Solyndra w USA, ograniczeniach programów produkcji ogniw fotowoltaicznych w Chinach ani o ostatnich poważnych decyzjach rządu Niemiec ograniczającego subwencję dla tzw. zielonej energii.