Zbieranie ziem germańskich

Region Trydent-Górna Adyga – czy, jak kto woli, Trydent-Tyrol Południowy – przez niemal całe drugie tysiąclecie należał do państw niemieckojęzycznych. Przez wieleset lat pozostawał we władaniu dynastii Habsburgów.

Publikacja: 29.03.2014 12:00

Zbieranie ziem germańskich

Dopiero w XX wieku, w rezultacie rozpadu monarchii austro-węgierskiej, znalazł się w granicach Włoch.

Kiedy staram się skojarzyć jakieś pochodzące stamtąd, żyjące w naszych czasach znane osoby, to się okazuje, że bynajmniej nie noszą one włoskich nazwisk. Mam tu na myśli chociażby alpinistę i himalaistę Reinholda Messnera czy producenta muzycznego, jednego z pionierów brzmień elektronicznych i dyskotekowych, Giorgia Morodera (który przyszedł na świat jako Hansjörg Moroder).

Jeszcze pół wieku temu Trydent-Górna Adyga był miejscem napięć między zerkającą w stronę Austrii rdzenną ludnością niemieckojęzyczną a administracją państwa włoskiego. Oczywiście dobrobyt robi swoje. Do tego dochodzi troszcząca się o prawa mniejszości etnicznych Unia Europejska, w ramach której granica włosko-austriacka przestała mieć praktyczne znaczenie dla zwykłych mieszkańców regionu. Konflikty odeszły zatem w przeszłość.

Inaczej rzecz się ma w Europie Wschodniej. Ani Rosja, ani Ukraina nie są członkami UE. Do dobrobytu społeczeństwom tych państw również jest daleko. Może to stanowi przyczynę, dla której Moskwa podjęła na Krymie operację zbierania ziem ruskich po  blisko 23 latach, które dzielą nas od „jednej z największych katastrof geopolitycznych" XX stulecia i „prawdziwego dramatu" dla narodu rosyjskiego. Tyle że gdyby tak było, to należałoby przyjąć, że przeważająca znacznie na półwyspie ludność rosyjska była dyskryminowana przez Kijów.

Tymczasem nic takiego się nie działo. Nikt nie próbował krymskich Rosjan ukrainizować. Funkcjonowali sobie na półwyspie we własnej, odrębnej rzeczywistości. I lekceważyli fakt przynależności swojej małej ojczyzny do państwa ukraińskiego. Ono zaś na taki stan rzeczy chyba po prostu przyzwalało. Bo tylko w taki sposób można wyjaśnić to, że postsowiecka piąta kolumna na Krymie urosła w siłę i kiedy nadarzyła się okazja, umożliwiła Moskwie aneksję półwyspu.

Rzecz jasna nie może zabraknąć głosów podnoszących w tym kontekście kwestie ekonomiczne. Mamy tu do czynienia z następującą logiką: skoro poziom życia w Rosji jest wyższy niż na Ukrainie, to nic dziwnego, że krymscy Rosjanie z radością przywitali możliwość znalezienia się w granicach państwa o wyższej stopie życiowej. Z takim rozumowaniem zdążył się brutalnie rozprawić kilka dni przed krymskim „referendum" rosyjski polityk, w latach 2000–2004 minister pracy i rozwoju społecznego, Aleksander Poczynok (16 marca bieżącego roku dostał udaru mózgu i zmarł). Na antenie niezależnego kanału telewizyjnego Dożd stwierdził on, że koszty gospodarczej integracji Krymu z Federacją Rosyjską powinny być szacowane w... trylionach rubli, a zatem Moskwa nie ma możliwości budżetowych, aby zaspokoić oczekiwania tych, którzy entuzjastycznie liczą na pozytywne efekty tej integracji.

W całej krymskiej zawierusze chodzi zatem wyłącznie o realizację imperialnych planów Kremla. A państwom zachodnim na razie nie udało się użyć środków, które by skutecznie przeciwdziałały agresywnej polityce Rosji wobec Ukrainy.

Wyobraźmy sobie zatem, co by się działo, gdyby taką samą politykę prowadził Berlin wobec regionów niemieckojęzycznych, położonych poza granicami RFN. I chciał przyłączyć do swojego terytorium Austrię, a potem chociażby Trydent-Górną Adygę, w którym wystarczyłoby zagrać na tożsamości austriackiej, pielęgnowanej w opozycji do włoskich uzurpatorów. Oczywiście coś takiego z wielu względów nie mogłoby się w naszych czasach wydarzyć. Ale jest pewien czynnik, na który szczególnie warto tu zwrócić uwagę.

Niemiecka klasa polityczna po drugiej wojnie światowej nałożyła na siebie wór pokutny. Żaden poważny niemiecki polityk nie wyszedłby z jakąkolwiek inicjatywą zbierania ziem germańskich (ekonomiczna ekspansja Niemiec w Europie stanowi jednak inny problem).

Rosyjski establishment polityczny nie ma natomiast żadnych oporów, żeby robić to, co uważa za naprawę błędów popełnionych przy rozmontowywaniu ZSRR. Rozstał się bowiem z komunizmem, „niuansując" rzeczywistość: bolszewizm był złem jako ideologia uzasadniająca ciemiężenie narodu rosyjskiego, ale już nie jako narzędzie sowieckiego podboju innych narodów.

Znamienne były niedawne, wypowiedziane dwa dni po krymskim „referendum", słowa Władimira Putina o tym, że Berlin powinien ze zrozumieniem przyjąć przyłączenie półwyspu do Rosji, ponieważ Moskwa ćwierć wieku temu przystała na zjednoczenie Niemiec. Tyle że rosyjski prezydent pominął zasadniczą różnicę między obiema sytuacjami: Krym został przez Rosję zaanektowany, a Niemcy się zjednoczyły w wyniku międzynarodowych uzgodnień.

Po raz kolejny mści się asymetryczne potraktowanie III Rzeszy i ZSRR przez państwa zachodnie. Jak długo rosyjska klasa polityczna będzie serwować światu swoją opowieść o bohaterskiej walce Armii Czerwonej z niemieckim faszyzmem, tak długo będzie zasłaniać tą opowieścią ciemne karty historii Rosji – karty, które nadal dają o sobie znać w działaniach Kremla. Problem polega na tym, że zachodnie kręgi opiniotwórcze, trzymając się dyskursu „antyfaszystowskiego", pozostają wobec argumentów Moskwy bezradne.

Dopiero w XX wieku, w rezultacie rozpadu monarchii austro-węgierskiej, znalazł się w granicach Włoch.

Kiedy staram się skojarzyć jakieś pochodzące stamtąd, żyjące w naszych czasach znane osoby, to się okazuje, że bynajmniej nie noszą one włoskich nazwisk. Mam tu na myśli chociażby alpinistę i himalaistę Reinholda Messnera czy producenta muzycznego, jednego z pionierów brzmień elektronicznych i dyskotekowych, Giorgia Morodera (który przyszedł na świat jako Hansjörg Moroder).

Pozostało 91% artykułu
Plus Minus
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej": Złoto na palecie, czerń na płótnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Indiana Jones and the Great Circle”: Indiana Jones wiecznie młody
Plus Minus
„Lekcja gry na pianinie”: Duchy zmarłych przodków
Plus Minus
„Odwilż”: Handel ludźmi nad Odrą
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
Gość "Plusa Minusa" poleca. Artur Urbanowicz: Eksperyment się nie udał