Marzec 2014 roku. W centrum Berlina widzę stoisko z materiałami o „neonazistach na Majdanie". Chcę szczerze porozmawiać z osobami, które je dystrybuują. One jednak na wszystkie moje uwagi mają tylko jedną odpowiedź: „Czy pan jest z faszystowskiej partii Swoboda?".
Wtedy nie byłem jeszcze w stanie wyobrazić sobie skali putinowskiej propagandy i nie mogłem przewidzieć, że wkrótce temat Ukrainy będzie bodajże główną linią podziału w niemieckim społeczeństwie. Teraz można już usystematyzować wiedzę o bądź co bądź niejednorodnym proputinowskim segmencie niemieckiej debaty publicznej w kwestii „ukraińskiego kryzysu" (takie określenie konfliktu przeważa w mediach w Niemczech i jest uważane za neutralne). W informacyjnej wojnie Rosji przeciw Ukrainie na „froncie zachodnim" można wskazać główne tezy, kluczowych aktorów w mediach, stereotypy, na jakich wspiera się propaganda, grupy społeczne, które są jej adresatami.
Czytając niemiecką prasę, oglądając programy niemieckich kanałów telewizyjnych, słuchając w różnych częściach Niemiec dyskusji na temat Ukrainy, możemy się zetknąć z następującymi komentarzami.
Kultura kompromisu
Winę za kryzys ukraiński ponosi w pierwszej kolejności Zachód". Wynika z tego, że Zachód jakoby pierwszy złamał zasadę nienaruszalności powojennych granic poprzez uznanie niepodległości Kosowa, a także nierozważnie rozdrażnił Rosję, konsekwentnie rozszerzając NATO na wschód.
„Wyrażenie woli narodu" w krymskim „referendum" porównuje się do przypadku Kosowa (to powtórzenie tezy Władimira Putina). Dla odmiany decyzję większości Ukraińców o integracji europejskiej określa się jako narzuconą z zewnątrz, a nie samodzielną. Uznaje się, że to nierealistyczny postulat i że Europa lekkomyślnie wsparła „wygórowane oczekiwania" Kijowa, a tym samym sprowokowała Putina. Głosi się, że Majdanu by nie było bez „amerykańskich pieniędzy" (wiara lewicowych aktywistów w siłę dolara jest wzruszająca sama w sobie, jednak w kontekście niemieckim jest przede wszystkim powiązana z silnymi antyamerykańskimi nastrojami, o czym więcej będzie niżej).
W ramach tego sposobu myślenia podkreśla się też potrzebę zrozumienia „uzasadnionych interesów Rosji" na obszarze postsowieckim. Jak mówił oklaskiwany w czasie jednego z telewizyjnych show były niemiecki generał NATO Harald Kujat, rozwiązania konfliktu na wschodzie Ukrainy należy szukać, nie „przeciwstawiając się Putinowi, ale razem z Putinem".
„Na Ukrainie trwa wojna domowa między wschodem i zachodem kraju, a główną jej przyczyną jest nacjonalizm zachodniej Ukrainy i kijowskiego rządu, który doszedł do władzy w konsekwencji Euromajdanu". Ta teza opiera się na utrwalanym przez dziesięciolecia w mediach obrazie Ukrainy jako kraju głęboko podzielonego, w którym „zachód" jest proeuropejski (i jednocześnie ultranacjonalistyczny), ? „wschód" – prorosyjski lub po prostu rosyjski.