Reklama
Rozwiń

Polak w szarych majtkach

Nie zapycha rur i nie pali ubrań. Wystarcza na dłużej, pięknie pachnie, a bielizna pozostaje biała jak śnieg – uważają zwolennicy chemii z Niemiec. Proszkoparanoja, zbiorowa halucynacja czy jednak fakty?

Aktualizacja: 28.02.2015 07:34 Publikacja: 27.02.2015 03:00

Rynek w Świebodzicach: szary mur, persilowa tęcza

Rynek w Świebodzicach: szary mur, persilowa tęcza

Foto: Forum, Marek Suchecki

Elegancki, przeszklony butik. Z sufitu zwisają żarówki osłaniane przez czarne, szerokie abażury, starannie rozstawione białe regały podświetlono na zielono. W tym samym kolorze kontuar sprzedawcy i szyld z nazwą sklepu. Tak prezentuje się punkt o wdzięcznej nazwie Laboratorium Pani Domu w warszawskim centrum handlowym Blue City. Kupić można tam importowane zza zachodniej granicy detergenty. I tak oto chemia z Niemiec z bazarów, szczęk i wózków rozstawianych przy drogach krajowych trafiła na salony – do świątyni handlu. Laboratorium Pani Domu swoje sklepy ma już w czterech galeriach handlowych. Na swojej stronie internetowej zapowiada, że będą następne.

W chemicznym butiku na stoliczkach tuż przy wejściu leżą kolorowe i fikuśne „musujące bomby": wrzucone do wanny uwalniają aromaty i olejki. Ba, nawet zmiękczają wodę, nie wspominając już o odżywianiu skóry i poprawianiu nastroju. Regały uginają się pod starannie ustawionymi butelkami, spryskiwaczami i kartonami z proszkami do prania. Są persile, ariele, viziry czy perwolle. W szeregu prezentują się pokaźne, blisko 6-kilogramowe, kartony OMO. Kapsułki do prania, tabletki do zmywarki, płyny do płukania i mycia naczyń. Coś do okien i tłustego piekarnika, preparat do walki z nieprzyjemnymi zapachami i do szorowania wanny. Chociaż skoro detergent jest niemiecki, to może i bez szorowania się obejdzie?

Niemiecki przelicznik

Klient zatrzymuje rozbiegany wzrok na tablicy informacyjnej umieszczonej między regałami – i od razu wie, przed jakim wyborem stanął. „Używając importowanego proszku, oszczędzasz 30 proc. detergentu dzięki większej koncentracji" – czyta. „Według instrukcji na opakowaniu, by pranie było czyste, wystarczy 66 g. Odpowiednika na polski rynek potrzeba aż 100 g. Z 6 kg zachodniego proszku uzyskasz aż 90 prań, z produkowanego na polski rynek tylko 60 prań". To samo z płynem do płukania. W dwóch litrach niemieckiego wypłuczesz 57 razy, polski odpowiednik to tylko 36 – informuje tablica.

Pozostało jeszcze 89% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
Michał Szułdrzyński: Donald Trump, Ukraina i NATO. A co, jeśli prezydent USA ma rację?
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Plus Minus
Trzęśli amerykańską polityką, potem ruch MAGA zepchnął ich w cień. Wracają
Plus Minus
Kto zapewni Polsce parasol nuklearny? Ekspert z Francji wylewa kubeł zimnej wody
Plus Minus
„Brzydka siostra”: Uroda wykuta młotkiem
Plus Minus
„Super Boss Monster”: Kto wybudował te wszystkie lochy