Jerzy Haszczyński: Rosyjska flaga wisiała nad Charkowem

Optymistyczna wersja brzmi: Władimir Putin skonsolidował Ukraińców, na antyrosyjskich podstawach stworzył nowoczesny naród ukraiński. Głoszą ją między innymi zasłużeni polscy dyplomaci.

Aktualizacja: 07.03.2015 19:26 Publikacja: 06.03.2015 02:17

Jerzy Haszczyński

Jerzy Haszczyński

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompała

Konsekwencją jest nieunikniona porażka rosyjskiej polityki imperialnej, nie dziś czy jutro, ale w dalszej perspektywie. Pojawia się jednak problem – nie wiadomo, na jakim terytorium mieszka ten naród.

Jaka część Ukrainy po wywołanej przez Putina wojnie jest naprawdę i niezmiennie świadoma swej antymoskiewskiej ukraińskości? Gdzie przebiega granica, za którą Rosja nie może już liczyć na to, że miejscowi poprą utworzenie marionetkowej republiki ludowej.

Rozmawiałem o tym pod koniec ubiegłego roku z dobrą, zapatrzoną w Zachód dziennikarką z Charkowa.

– Ukraińscy patrioci pocieszają się, że na zawsze po stronie prozachodniej pozostaną miejscowości, w których padły pomniki Lenina. To, niestety, naiwność. U nas Lenina już nie ma, ale pozostali ludzie, którzy biegali po mieście ze wstążkami świętego Jerzego i ogłaszali powstanie Charkowskiej Republiki Ludowej, po rosyjsku w skrócie ChNR – powiedziała.

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Mariusz Cieślik: Luna, Eurowizja i hejt. Nasz nowy narodowy sport
Plus Minus
Ubekistan III RP
Plus Minus
Wielki Gościńcu Litewski – zjem cię!
Plus Minus
Aleksander Hall: Ja bym im tę wódkę w Magdalence darował
Plus Minus
Joanna Szczepkowska: Racja stanu dla PiS leży bardziej po stronie rozbicia UE niż po stronie jej jedności