Reklama

Robert Mazurek: Pięć litrów na głowę

Policzmy: jest nas jakieś 38 milionów, kilka osób wyjechało, przyjechali inni, na jedno wychodzi, zresztą nie będziemy się o milion kłócić, zwłaszcza że pierwszy i tak trzeba ukraść. Pijemy rocznie jakieś 5 litrów wina na głowę, no to porównajmy się, już nie mówię z Portugalią (62 litry) czy Francją (50), ale z Holandią (25), Anglią (23) czy taką Szwecją (29). Dlaczego zanudzam państwa liczbami, zwłaszcza że co źródło, to podaje inne?

Publikacja: 11.10.2019 18:00

Robert Mazurek: Pięć litrów na głowę

Foto: AdobeStock

Ano, już tłumaczę. Otóż wino jest łatwo wyprodukować, ale naprawdę ciężko sprzedać. Hiszpańscy biznesmeni, którzy dorobili się na boomie budowlanym po wejściu tego kraju do EWG i zainwestowali w nowe potężne winnice, ze zdumieniem opowiadali, że o zwrot z inwestycji w tej branży bardzo trudno. Zresztą, widzimy to na półkach. Butelka taniego wina w Portugalii, Hiszpanii czy Włoszech to 10 zł. U nas niewiele więcej. Nawet wina z RPA są tanie, zważywszy na koszty transportu i cła. Dlatego wszyscy łakomym okiem patrzą na nienasycony polski rynek.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Diana Brzezińska: Bachata i morderstwa
Plus Minus
„Gra w kości”: Święte kości
Plus Minus
„Przyjaciele muzeum”: Sztuka zdobywania darczyńców
Plus Minus
„Mafia: The Old Country”: Wyspa jak z krwawego obrazka
Plus Minus
„Lato 69”: Edukacja seksualna
Reklama
Reklama