Reklama

Irena Lasota: To nie bunt, panie, to rewolucja

Gospodarka zaczęła padać, ceny – iść w górę – i by zapełnić pustą kasę, Łukaszenka wymyślił sposób godny dyrektora kołchozu: wprowadził podatek od bezrobotnych, których nazwano darmozjadami - pisze Irena Lasota.

Aktualizacja: 17.03.2017 19:11 Publikacja: 16.03.2017 13:41

Irena Lasota: To nie bunt, panie, to rewolucja

Foto: Fotorzepa/ Darek Golik

François Alexandre Frédéric, książę de la Rochefoucauld-Liancourt referował 12 lipca 1789 roku królowi Francji Ludwikowi XVI wydarzenia zachodzące na ulicach Paryża. Znowu bunt? – spytał król. – Nie, panie, odpowiedział książę – to już rewolucja. Dwa dni później tłum paryżan zdobył Bastylię, w której było kilku tylko więźniów, a wśród nich markiz de Sade, rzucający przez kraty ulotki (samizdatowe oczywiście) zatytułowane „Obywatele, jeszcze jeden krok!". Tak zaczęła się jedna z najkrwawszych rewolucji współczesnego świata.

Pozostało jeszcze 87% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
Jan Maciejewski: Zaczarowana amnestia
Plus Minus
Agnieszka Markiewicz: Dobitny dowód na niebezpieczeństwo antysemityzmu
Plus Minus
Świat nie pęka w szwach. Nadchodzi era depopulacji
Plus Minus
Pierwszy test jedności narodu
Plus Minus
Wirtualni nielegałowie ruszają na Zachód
Reklama
Reklama