Reklama

Piłka we wszystkich językach

Na warszawskich boiskach przybywa obcokrajowców. Coraz częściej można spotkać nie tylko Ukraińców, Białorusinów czy Turków, ale i Brazylijczyków, Nigeryjczyków czy nawet Afgańczyków. – Ludzie najpierw przychodzą, bo mają piłkę w genach, później okazuje się, że tak łatwiej kogoś poznać, futbol na pewno pomaga w nowym miejscu – mówi Omar.

Publikacja: 04.06.2021 10:00

W warszawskiej Lidze Fanów (na zdjęciu) można doliczyć się 23 narodowości. Ale to i tak nic przy sku

W warszawskiej Lidze Fanów (na zdjęciu) można doliczyć się 23 narodowości. Ale to i tak nic przy skupionej na integracji Etnolidze, gdzie gra 500 zawodników i zawodniczek ze 113 krajów

Foto: materiały prasowe

Sobotnie popołudnie, słońce za chmurami, czasami przez chwilę popada deszcz. Na orliku na warszawskim Ursynowie kończy się mecz, zaraz będzie kolejny. Języka polskiego tu dziś mało; przed grą, przy rozgrzewce i taktycznych ustaleniach dominuje angielski, później, przy rozgrywce, wyłapuję też hiszpański, turecki i najdonośniejszy – arabski. Wychwytuję też imiona: Ahmed, Ewa, Faisal, Laura, Azamat. Za linią boczną kręci się postawny mężczyzna, po rysach twarzy i wykrzykiwanym co chwila „yalla" (arabskie „szybciej", „dawaj") obstawiam, że pochodzi z Bliskiego Wschodu bądź Maghrebu. To jeden z zawodników, ale dziś nie gra, leczy kontuzję kolana, przyjechał rozerwać się i kibicować koleżankom oraz kolegom. Ale tego dowiem się dopiero po meczu, przez obie 40-minutowe połówki spotkania jest skoncentrowany tylko na boisku, dopinguje równo swoich i przeciwników.

Pozostało jeszcze 96% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
„Wyrok”: Wojna zbawienna, wojna błogosławiona
Plus Minus
„Arnhem. Dług hańby”: Żelazne spadochrony
Plus Minus
„Najdalsza Polska. Szczecin 1945-1950”: Miasto jako pole gry
Plus Minus
„Dragon Ball Z: Kakarot: Daima”: Niby nie rewolucja, ale wciąga
Plus Minus
„ZATO. Miasta zamknięte w Związku Radzieckim i Rosji”: Wstęp wzbroniony
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama