„Pan Samochodzik i templariusze”. Krucjata dzieci i kobiet

„Pan Samochodzik i templariusze”, szlachetny w przesłaniu, nie jest wielkim familijnym skarbem Netflixa. Może odkryją go dla siebie najmłodsi.

Publikacja: 12.07.2023 09:00

Mateusz Janicki jako Pan Samochodzik. Premiera w Netfliksie 12 lipca

Mateusz Janicki jako Pan Samochodzik. Premiera w Netfliksie 12 lipca

Foto: Netflix

Nowa ekranizacja powieści Zbigniewa Nienackiego jest taka jak samochód bohatera: to hybryda fiata 125 – złośliwi powiedzą, że radzieckiego żyguli, i traktora Ursus. Taką bryką nawet superman daleko nie zajedzie.

Tymczasem nakręcony w PRL serial napędzała również amfibia oparta na konstrukcji volkswagena. To wiele mówi nam na temat wzorców. Nienacki, choć na żołdzie PZPR, jako autor scenariusza z reżyserem Hubertem Drapellą wiedzieli z autopsji, że PRL jest podszyty tandetą, dlatego chcieli dostarczyć coś, z może i „wrogiego ideologicznie”, a jednak będącego przedmiotem westchnień „zgniłego Zachodu”.

„Pan Samochodzik i templariusze”. Melancholia i PRL

Poszukiwacz skarbu kapitan Petersen w luksusowej przyczepie kempingowej częstował muzealnika pana Tomasza piwem z puszki (dwie dekady przed pojawieniem się ich w Polsce!). I to działało. Polski kuzyn Petersena na widok kapitalistycznych gadżetów reagował prośbą o zaproszenie go na Zachód i kasę na rozpoczęcie kariery. Co prawda, zgodnie z gomułkowskim jeszcze rygoryzmem (serial trafił do TVP w 1971 r.) za pazerność aresztowała go milicja, a udział w tym miał Pan Samochodzik jako członek Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej.

Czytaj więcej

Zbigniew Nienacki. Powrót Wujka Dobra Rada

Jednak jak „Stawka większa niż życie” serial miał wiele z licencji na Jamesa Bonda. Choćby wspomnianą amfibię, którą w nowej wersji skonstruował niejaki Strumiłło (świetny Adam Ferency) wzorem Q z brytyjskiej serii. Nowy film zaczerpnął z niej również kobiece wcielenie M. Szefową Tomasza jest Gierymska (stylowa Ewa Błaszczyk). Nazwisko godne dyrektorki Muzeum Narodowego.

Na tle takich zapożyczeń z zachodnich produkcji trzeba zauważyć, że Nienacki wymyślił postać muzealnika szukającego skarbów wcześniej niż George Lucas w Hollywood archeologa Indianę Jonesa. Megalomańska gierkowska propaganda nie bałaby się stwierdzić: Amerykanie wzorowali się na potędze polskiego serialu. Po obejrzeniu filmu Antoniego Nykowskiego i Bartosza Sztybora wiem, że hybryda, która zeszła z taśmy Netflixa w Polsce, nie daje powodów do podziwu ani warsztatu reżysera – ma na koncie filmy biograficzne (m.in. o Jerzym Szaniawskim) i reklamy – ani scenarzysty – z sukcesami w świecie komiksu.

Pod szyldem Orphan Studio, które zakupiło prawa do ekranizacji serii o Panu Samochodziku, wymontowali z oryginału tytuł, bohatera, motyw skarbu – resztę postaci modyfikując jak GMO, w tym obraz PRL, nostalgicznie ograniczony do gry w ciupy i polki „Lata z radiem”. Współczesne jest wprowadzenie do trójki harcerzy Wiewióry. Kalina Kowalczuk gwarantuje komizm, którego w oryginale było więcej. Zabawnie firmuje wątki feministyczne, podkreślając że nie wierzy zarówno w los, jak i w inne pojęcia męskiego rodzaju.

Nomen omen z losem kapitana Petersena łączy się zdarzenie, które sprawia, że rywalizująca w poszukiwaniu skarbów Karen, grana teraz przez Marię Dębską, ma prawo być krytyczna wobec pana Tomasza. Jednak za żadne skarby templariuszy nie powiedziałbym, że rola Dębskiej jest lepsza od tej, którą stworzyła platynowa blondynka Ewa Szykulska. Owszem, z punktu widzenia feminizmu krowie oczy, jakie robiła na widok pana Samochodzika Karen, dziś są może i passe, ale reszta, w tym chrypka i świetnie grany obcy akcent, pozostają sexy.

Czytaj więcej

Seriale na wakacje. Co oglądać w platformach streamingowych?

Tymczasem Maria Dębska, niedawno wspaniała jako Kalina Jędrusik, została wciśnięta w kombinezon komiksowej motocyklistki i rolę wychłodzonej emocjonalnie bohaterki o kamiennej twarzy. O takim nagraniu mówi się „aktorskie drewno”, a fakt, że źle było w pracy z aktorami, świadczy również to, iż Anna Dymna zagrała pierwszą nieudaną w życiu rolę – jako Łajma. Niby potomkini Jadźwingów, którym templariusze mieli przekazać skarb, ale ucharakteryzowana na Hinduskę.

Minister nagrodzi

Mateusz Janicki w roli tytułowej miał trudniejsze zadanie niż Stanisław Mikulski. Nie pracuje na niego sława Hansa Klossa. Nie pomaga mu też typowa dla feminizmu dekonstrukcja mizogińskiego faceta. Akurat to scenarzysta wyprowadził pomysłowo: Pan Samochodzik to nie tylko mężczyzna, który ma wyjątkowy samochód, to także egoista, lubiący wszystko robić sam, niezwracający uwagi na innych, przede wszystkim zaś na dzieci i kobiety. Lekceważący wobec dziennikarki Anki (Sandra Drzymalska). Powinna go obsmarować!

Janicki dostał więc męską broń z lat 70., czylifry fryzurę Roberta Redforda, bokobrody pekaesy i jasnobrązową skórę – ma być jednak przez większą część filmu antypatyczny. Nie do obrony! Sympatyczne jest to, że w centrum uwagi są dzieci, także w wątku komputerowo retuszowanej retrospekcji z nawiązaniem do dziecięcej krucjaty. Gdyby nie krytyka księży, byłoby 800+ do podziału dla całej ekipy. („Tam skarb twój, gdzie serce twoje”).

Czytaj więcej

Mariusz Cieślik: Hans Kloss na peryferiach

Najbardziej „od czapy”, choć w hiszpańskim kapeluszu, jest Adios (Jacek Beler) grający kogoś w rodzaju złego Zorro. Wprowadza pojedynki na broń białą, stanowi element filmowej kuchni fussion, która tak miesza smaki i epoki, że wychodzi z tego usypiający „groch, z kapustą, z nogą tłustą”.

Lokalizacje też zawodzą poza piękną sceną, gdy rywalizujący ze sobą bohaterowie spotykają się na zaproszenie Łajmy. W idyllicznym skansenie na łonie natury łączą się w pokojowej koegzystencji tradycje Słowian, Skandynawów, hipisów i ćwiczących jogę. Ale może zauroczył mnie przebój The Zombies „Time of the Season” oraz nieśmiertelne hity Breakoutu „Rzeka dzieciństwa” i „Poszłabym za tobą” w interpretacji Rita Pax.

Rozbawił mnie też żart, można powiedzieć, że polityczny. Pan Tomasz mówi: „Muzeum ma środki i zapłaci za krzyż!”. Skąd my to znamy?

Nowa ekranizacja powieści Zbigniewa Nienackiego jest taka jak samochód bohatera: to hybryda fiata 125 – złośliwi powiedzą, że radzieckiego żyguli, i traktora Ursus. Taką bryką nawet superman daleko nie zajedzie.

Tymczasem nakręcony w PRL serial napędzała również amfibia oparta na konstrukcji volkswagena. To wiele mówi nam na temat wzorców. Nienacki, choć na żołdzie PZPR, jako autor scenariusza z reżyserem Hubertem Drapellą wiedzieli z autopsji, że PRL jest podszyty tandetą, dlatego chcieli dostarczyć coś, z może i „wrogiego ideologicznie”, a jednak będącego przedmiotem westchnień „zgniłego Zachodu”.

Pozostało 90% artykułu
0 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Platformy streamingowe
Zbudowano scenografię do sequelu „1670”. Trwają zdjęcia?
Platformy streamingowe
Maciej Stuhr nie uratował „Spadku”, a i tak jest numerem 1 na świecie
Platformy streamingowe
„Nieobliczalna": Julia Wieniawa i Agnieszka Grochowska bronią się przed Amazonem
Platformy streamingowe
Ten show Freddie Mercury kończył w plażowych spodenkach. Queen w Montrealu
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Platformy streamingowe
„Problem trzech ciał” - serial, który pobudza do myślenia