W piątek mecz z Holandią. Tulipan znów kwitnący

Holandia, z którą Polacy zagrają w piątek w Amsterdamie w ramach Ligi Narodów, po kilku chudych latach stara się wrócić do europejskiej czołówki.

Aktualizacja: 02.09.2020 21:27 Publikacja: 02.09.2020 21:00

Virgil van Dijk, szef holenderskiej obrony i największa gwiazda reprezentacji

Virgil van Dijk, szef holenderskiej obrony i największa gwiazda reprezentacji

Foto: AP Photo/Martin Meissner

Październik 2017 roku. Holendrzy potrzebują cudu, by awansować na mundial. Pokonują wprawdzie 2:0 Szwecję, ale to za mało, żeby dostać się do baraży i przedłużyć szanse na wyjazd do Rosji.

W ojczyźnie Johana Cruyffa płacz i zgrzytanie zębów. Media piszą o zgniecionej pomarańczy (Oranje to jeden z przydomków reprezentacji) i ściętych tulipanach, bo to już drugi z rzędu wielki turniej, który przechodzi koło nosa Holandii – drużynie, która z dwóch poprzednich mundiali przywoziła medale. Brak awansu na Euro 2016 można było jeszcze uznać za wypadek przy pracy, choć fakt, że w finałach zagrało pół kontynentu, w tym Irlandia Północna czy Albania, musiał pogłębić holenderskie upokorzenie.

Kolejne niepowodzenie było już jak dzwon alarmowy. Reprezentacja, która kiedyś wyznaczała trendy, której styl gry zachwycał kibiców i był dla innych wzorem, popadła w przeciętność. Straciła tożsamość, porzuciła ofensywny styl. Przegrywała już nie tylko z Francją, bili ją też Czesi, Islandczycy, Turcy i Bułgarzy.

Bez selekcjonera

Holandia, słynąca ze wzorowej pracy z młodzieżą, nie przestała nagle produkować talentów, ale ze sceny schodzili futbolowi artyści jak Wesley Sneijder, Arjen Robben czy Robin van Persie, a ich następcy nie byli jeszcze gotowi, by wziąć odpowiedzialność na własne barki. Wymiana pokoleniowa okazała się trudniejsza, niż sądzono.

Nie podołał temu zadaniu niedoświadczony trener Danny Blind, nie podjął się wyzwania „Mały Generał”, czyli Dick Advocaat. Uczeń Rinusa Michelsa, twórcy futbolu totalnego, po trwającej ledwie pół roku przygodzie zrezygnował ze stanowiska.

Praca z reprezentacją, będąca wcześniej wyróżnieniem i nagrodą, stała się zajęciem ryzykownym. Rękawicę podjął Ronald Koeman. Mistrz Europy z 1988 roku – jeden z gwiazdorów zespołu, którego twarzami byli Marco van Basten, Ruud Gullit i Frank Rijkaard – pierwsze trenerskie kroki w kadrze stawiał jeszcze w latach 90. u boku Guusa Hiddinka. Po mundialu we Francji, który Holandia zakończyła na czwartym miejscu, Hiddink objął posadę w Realu, a Koeman został asystentem Louisa van Gaala w Barcelonie.

Historia zatoczyła koło. Po awansie do finału Ligi Narodów (porażka 0:1 z Portugalią) i na przyszłoroczne mistrzostwa Europy Koeman wrócił do Katalonii – już jako samodzielny trener. Dwa tygodnie przed startem kolejnej Ligi Narodów Holendrzy zostali bez selekcjonera.

Koniec bałaganu

– Czujemy się rozczarowani, ale rozumiemy, że takiej oferty odrzucić nie mógł. To było jego marzenie – mówi kapitan Oranje Virgil van Dijk.

W meczach z Polską i Włochami drużynę poprowadzi asystent Koemana – 63-letni Dwight Lodeweges. Jednak wiadomo, że to tylko opcja tymczasowa, bo urodzony w Kanadzie szkoleniowiec jest postacią anonimową.

Poszukiwania następcy trwają. W mediach przewija się nazwisko Arsene’a Wengera. Zainteresowanie powrotem na ławkę wyraził również van Gaal, który święcił z Holandią ostatni sukces (brąz na mundialu w Brazylii), ale po nieudanym epizodzie w Manchesterze United w 2016 roku przeszedł na emeryturę.

– Zrobił wiele dla holenderskiego futbolu, więc logiczne, że jego nazwisko pojawia się w spekulacjach. Nigdy z nim nie pracowałem, ale jestem przekonany, że federacja dokona właściwego wyboru – podkreśla van Dijk.

Lodeweges powołał kilku debiutantów (bramkarz Marco Bizot, obrońcy Perr Schuurs i Owen Wijndal, pomocnik Mohamed Ihattaren), być może któryś z nich dostanie swoje pięć minut w spotkaniu z Polską, ale trzon kadry pozostaje niezmienny. To bramkarz Jasper Cillessen (Valencia), gwiazdy Liverpoolu van Dijk i Georginio Wijnaldum, młody pomocnik Barcelony Frenkie de Jong czy przeżywający renesans formy Memphis Depay, który z Olympique Lyon dotarł do półfinału Champions League. Są też finaliści Ligi Europy Stefan de Vrij (Inter) i Luuk de Jong (Sevilla), uznany za gracza meczu w Kolonii. Z liderów zabraknie jedynie kontuzjowanego obrońcy Juventusu Matthijsa de Ligta.

W eliminacjach Euro 2020 Holendrzy ponieśli tylko jedną porażkę – z Niemcami, którym zrewanżowali się w Hamburgu, zwyciężając 4:2. Strzelali średnio trzy gole na mecz, a ponad połową z 24 bramek podzielili się Wijnaldum (8) i Depay (6). W Lidze Narodów wygrali trudną grupę z mistrzami świata Francuzami i Niemcami, a potem odprawili też Anglików.

Koeman posprzątał bałagan i przywrócił reprezentacji blask, jej gra nie budzi już irytacji i znudzenia, ale czy to oznacza, że Holandia dorosła znów do zdobywania trofeów? Liga Narodów – nietraktowana przez wszystkich z powagą, jakiej życzyłaby sobie UEFA – odpowiedzi na to pytanie nie przyniesie, trzeba poczekać do mistrzostw Europy.

Trampolina dla Polaków

O tym, że Holendrzy potrafią pracować z piłkarzami, przekonali się m.in. Arkadiusz Milik i Mateusz Klich, którzy w kraju tulipanów odbudowywali kariery po zderzeniu z Bundesligą. Pierwszy jest teraz czołowym strzelcem Napoli, przymierzanym przez media do klubów z jeszcze wyższej półki, drugi szykuje się do debiutu w Premier League.

W ostatnich 20 latach Holandia była stacją przesiadkową do silniejszych lig dla wielu reprezentantów Polski. Jerzy Dudek, zanim stał się bohaterem Liverpoolu, budował swą markę w Rotterdamie. Poprowadził Feyenoord do mistrzostwa, był wybierany najlepszym bramkarzem i zawodnikiem ligi, aż w końcu Eredivisie okazała się dla niego za ciasna. W Rotterdamie rodzinne tradycje kontynuował Euzebiusz Smolarek, Holendrzy dostrzegli jego talent, proponowali grę w ich reprezentacji młodzieżowej, sięgnął po Puchar UEFA, ale jeszcze lepszy czas przeżył w Dortmundzie.

Trofea z PSV Eindhoven i Feyenoordem zdobywali Tomasz Iwan i Tomasz Rząsa. Ale dziś w Eredivisie nie ma ani jednego polskiego kadrowicza. Może zmieni się to po najbliższym zgrupowaniu. Do Heerenveen odejść ma obrońca Górnika Zabrze Paweł Bochniewicz. Wcześniej może jednak zadebiutować w reprezentacji – na oczach swoich przyszłych pracodawców.

Kadra Holandii

Bramkarze: M. Bizot (AZ Alkmaar), J. Cillessen (Valencia), T. Krul (Norwich).
Obrońcy: N. Ake (Manchester City), S. de Vrij (Inter Mediolan), D. Dumfries (PSV Eindhoven), H. Hateboer (Atalanta Bergamo), P. Schuurs (Ajax Amsterdam), V. van Dijk (Liverpool), J. Veltman (Brighton), O. Wijndal (AZ Alkmaar).
Pomocnicy: F. de Jong (Barcelona), M. de Roon (Atalanta Bergamo), L. Fer (Feyenoord Rotterdam), M. Ihattaren (PSV Eindhoven), K. Strootman (Olympique Marsylia), D. van de Beek (Ajax), G. Wijnaldum (Liverpool).
Napastnicy: R. Babel (Galatasaray Stambuł), S. Bergwijn (Tottenham), M. Depay (Olympique Lyon), L. de Jong (Sevilla), Q. Promes (Ajax)

Październik 2017 roku. Holendrzy potrzebują cudu, by awansować na mundial. Pokonują wprawdzie 2:0 Szwecję, ale to za mało, żeby dostać się do baraży i przedłużyć szanse na wyjazd do Rosji.

W ojczyźnie Johana Cruyffa płacz i zgrzytanie zębów. Media piszą o zgniecionej pomarańczy (Oranje to jeden z przydomków reprezentacji) i ściętych tulipanach, bo to już drugi z rzędu wielki turniej, który przechodzi koło nosa Holandii – drużynie, która z dwóch poprzednich mundiali przywoziła medale. Brak awansu na Euro 2016 można było jeszcze uznać za wypadek przy pracy, choć fakt, że w finałach zagrało pół kontynentu, w tym Irlandia Północna czy Albania, musiał pogłębić holenderskie upokorzenie.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Miał odejść, a jednak zostaje. Dlaczego Xavi nadal będzie trenerem Barcelony?
Piłka nożna
Polacy chcą zostać w Juventusie. Zieliński dołącza do mistrzów Włoch
Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego