Paris Saint-Germain. W Paryżu wciąż rządzą gwiazdy

Katarscy właściciele Paris Saint-Germain wydali dotąd na letnie transfery mniej niż beniaminek angielskiej Premier League – Nottingham Forest. Najważniejsze było zatrzymanie Kyliana Mbappe, ale zapanowanie nad ego gwiazd znów będzie wyzwaniem.

Publikacja: 20.08.2022 19:52

Neymar wyróżnia się na starcie sezonu (pięć goli, trzy asysty).

Neymar wyróżnia się na starcie sezonu (pięć goli, trzy asysty).

Foto: STEPHANE DE SAKUTIN/AFP

Pierwsze zgrzyty już się pojawiły. Mbappe pokłócił się z Neymarem. Jeśli wierzyć medialnym przeciekom, po ostatnim wygranym meczu z Montpellier (5:2) w szatni doszło do ogromnej awantury, a bójce liderów PSG zapobiegła tylko szybka interwencja kolegów z drużyny.

Powodem ostrej sprzeczki były rzuty karne. Mbappe nie wykorzystał pierwszej jedenastki w meczu, a gdy szykował się do wykonania drugiej, Neymar postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Po wymianie zdań z Francuzem sam ustawił piłkę na jedenastym metrze i trafił na 2:0. Obaj gwiazdorzy zostali wezwani na dywanik i ponoć wyjaśnili sobie wszystkie nieporozumienia. Ale czy na pewno wszystkie?

Wypychanie kolegi

Mbappe wygląda na obrażonego i sfrustrowanego. Chciał być najważniejszą postacią w zespole, a tymczasem to Neymar wyróżnia się na starcie sezonu (pięć goli, trzy asysty; Mbappe ma tylko jedną bramkę).

Według francuskiej prasy Mbappe, korzystając ze swojej rosnącej pozycji, poprosił przed sezonem szefów klubu o sprzedaż Brazylijczyka. Podpisując nowy kontrakt, zagwarantować miał sobie wpływ na politykę transferową PSG. Problem w tym, że Neymar też niedawno przedłużył umowę, a znalezienie kupca, który byłby w stanie wyłożyć odpowiednio duże pieniądze, byłoby niezwykle trudne.

Paryżanie zapłacili za niego pięć lat temu 222 mln euro, bijąc rekord wszech czasów.

Można zaryzykować stwierdzenie, że tej kwoty już nie odzyskają. Prędzej 180 mln wydanych na Mbappe. Tyle miał proponować Real i gdy wydawało się, że Francuz spełni chłopięce marzenie o grze w Madrycie, dość niespodziewanie postanowił, że jednak będzie kontynuował karierę w Paryżu.

– Wiedziałem, że zostanie, od 18 miesięcy. Znam go bardzo dobrze. Wiem, czego chce on i jego rodzina. Pieniądze nie są dla nich najważniejsze. Oferta Realu była lepsza od naszej, ale to nasz projekt go przekonał – triumfował Nasser Al-Khelaifi.

Obelga dla futbolu

Prezes PSG może opowiadać, że pieniądze zeszły na dalszy plan, ale fakty są takie, że Mbappe za sam podpis dostał 140 mln dol., a jego roczna pensja wyniesie 26 mln. Zachował też pełne prawa do swojego wizerunku, na czym tak bardzo mu zależało i co oznacza kolejne zera na koncie z umów sponsorskich.

Dla katarskich właścicieli zatrzymanie piłkarza, który podczas organizowanego przez ich kraj mundialu ma być jedną z najjaśniej świecących gwiazd – lidera broniących tytułu Francuzów – było sprawą honoru. Dziennik „L'Equipe” napisał o „największym niedoszłym transferze stulecia”, a szef hiszpańskiej La Liga Javier Tebas zagranie PSG nazwał „obelgą dla futbolu”. „To zagraża europejskiej piłce w takim samym stopniu jak Superliga” – napisał w skardze do UEFA, zaznaczając, że paryski klub był w stanie przedłużyć umowę z Mbappe, choć miał w ostatnich latach 700 mln euro straty, a na pensje zawodników przeznaczał 650 mln.

Kierunek Portugalia

Mistrzowie Francji byli jednym z tych klubów, który zasadę lansowanego przez europejskie władze futbolu (UEFA) Finansowego Fair Play skutecznie ośmieszył. Nie pierwszy raz okazało się, że bogaty może więcej. Groźby kar okazały się tylko straszakiem, który w starciu z pragnieniem dominacji na salonach musiał przegrać.

Dla katarskich sponsorów triumf w Lidze Mistrzów stał się obsesją. Trudno powiedzieć, co mogliby jeszcze zrobić, by budowany za petrodolary zespół wreszcie sięgnął po wymarzony puchar. Ale chyba nawet szejkowie zrozumieli już, że zbyt wiele gwiazd w szatni oznacza więcej kłopotów niż pożytku.

Latem pozbyli się Angela Di Marii (Juventus) i Georginio Wijnalduma (Roma), szukają kupca na Mauro Icardiego. Wśród nowych graczy, na których wydali 100 mln euro, są młodzi Portugalczycy – wykupiony ze Sportingu Lizbona obrońca Nuno Mendes i sprowadzony z Porto pomocnik Vitinha.

To jednak w porównaniu z ubiegłorocznymi transferami – przyszli Leo Messi, Gianluigi Donnarumma, Sergio Ramos, Achraf Hakimi – ruchy dyskretne. Podobnie jak zatrudnienie na trenerskim stanowisku Christophe’a Galtiera.

Strażak

W zestawieniu z Zinedine’em Zidane’em czy Jose Mourinho, których próbowano namawiać do przejęcia drużyny, to człowiek anonimowy, ale mający już na swoim koncie sukcesy. Prowadząc Lille, w 2021 roku odebrał nieoczekiwanie tytuł mistrzowski PSG, a Nicea, którą trenował w zeszłym sezonie, dotarła do finału Pucharu Francji.

Do Paryża wychowanek Olympique Marsylia – największego rywala PSG – przybył po to, by zaprowadzić w szatni porządek. Jego poprzednik, Argentyńczyk Mauricio Pochettino, nie potrafił znaleźć z gwiazdami wspólnego języka.

Galtier zaczął od wyznaczenia nowych reguł, wśród których znalazło się wspólne jedzenie posiłków i zakaz korzystania w tym czasie z telefonów komórkowych. Zabronił także nocnych imprez, a nowy dyrektor klubu Luis Campos zawarł pakt z właścicielami paryskich lokali, którzy mają go informować o piłkarzach niestosujących się do zasad. Zatrudnił także dietetyka.

– Jeśli komuś to nie pasuje, może odejść. Żaden zawodnik nie będzie ważniejszy od drużyny – zapowiedział Galtier.

Pod względem sportowym nie mógł wyobrazić sobie lepszego startu. Wygrany 4:0 mecz o Superpuchar Francji, komplet punktów i aż dziesięć bramek w dwóch spotkaniach Ligue 1. Zdaje sobie jednak sprawę, po co został zatrudniony, i że jego trenerskie umiejętności zweryfikuje dopiero Liga Mistrzów, w której jako trener Lille nie odniósł nawet jednego zwycięstwa.

Galtier wiedział doskonale, jakiego zadania się podejmuje, musiał być przygotowany na fochy gwiazdorów, ale nie spodziewał się pewnie, że tak szybko będzie musiał gasić pierwszy duży pożar, który może rozsadzić zespół.

We Francji PSG może wygrywać nawet skłócone, w Europie potrzebuje, by gwiazdy ciągnęły wózek w jedną stronę. Inaczej skończy się kolejnym rozczarowaniem, a Galtier dołączy do coraz dłuższej listy trenerów, którzy mieli dobre pomysły i chęci, ale zderzyli się ze ścianą.

Pierwsze zgrzyty już się pojawiły. Mbappe pokłócił się z Neymarem. Jeśli wierzyć medialnym przeciekom, po ostatnim wygranym meczu z Montpellier (5:2) w szatni doszło do ogromnej awantury, a bójce liderów PSG zapobiegła tylko szybka interwencja kolegów z drużyny.

Powodem ostrej sprzeczki były rzuty karne. Mbappe nie wykorzystał pierwszej jedenastki w meczu, a gdy szykował się do wykonania drugiej, Neymar postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Po wymianie zdań z Francuzem sam ustawił piłkę na jedenastym metrze i trafił na 2:0. Obaj gwiazdorzy zostali wezwani na dywanik i ponoć wyjaśnili sobie wszystkie nieporozumienia. Ale czy na pewno wszystkie?

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Miał odejść, a jednak zostaje. Dlaczego Xavi nadal będzie trenerem Barcelony?
Piłka nożna
Polacy chcą zostać w Juventusie. Zieliński dołącza do mistrzów Włoch
Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego