Związek Nauczycielstwa Polskiego wystąpił do premiera z wnioskiem o nowelizację rozporządzenia dotyczącego wynagradzania pracowników samorządowych. Zdaniem związkowców powinien być do niego dopisany wykaz stanowisk pracowników niepedagogicznych zatrudnionych w szkołach samorządowych. Dzięki temu zostałaby ustalona dolna granica zarobków asystenta nauczyciela. Górną określa nowelizacja ustawy o systemie oświaty. Asystent nie może zarabiać więcej niż nauczyciel dyplomowany.
– W szkołach samorządowych można też zatrudnić osoby niebędące nauczycielami, posiadające przygotowanie zawodowe uznane przez dyrektora szkoły za odpowiednie do prowadzenia zajęć. Także one powinny się znaleźć w rozporządzeniu – mówi Sławomir Broniarz, prezes ZNP.
Jak podkreśla związek, szkoły są jednostkami organizacyjnymi samorządu, a zatem pracownicy niebędący nauczycielami zatrudnieni w tych jednostkach są pracownikami samorządowymi.
– To absurd. Asystenci nie są urzędnikami samorządowymi, a ich płace określa rozporządzenie – mówi Marek Olszewski ze Związku Gmin Wiejskich.
– Przecież rozporządzenie nie określa wyłącznie wynagrodzenia urzędników, ale także osób zatrudnionych w samorządowych jednostkach organizacyjnych, np. gońców, psychologów czy logopedów. Nie widzę powodu, by nie określić w ten sposób pensji asystenta – polemizuje Broniarz.