, który stanowi, że apelację sporządzoną przez adwokata, radcę prawnego lub rzecznika patentowego, jeśli nie spełnia choćby jednego ze ściśle określonych wymagań (oznaczenie zakwestionowanego wyroku i wskazanie, czy jest on zaskarżony w całości czy w części; przedstawienie zarzutów i ich uzasadnienie, wniosek o zmianę lub uchylenie wyroku z zaznaczeniem zakresu żądanej zmiany), sąd odrzuca bez wezwania do naprawienia błędu. Ponadto zawiadamia samorząd zawodowy, do którego należy pełnomocnik, o popełnionym uchybieniu. Zdaniem poznańskiego sądu narusza to konstytucyjne prawo do sądu, bo z powodu ewentualnego błędu pełnomocnika strona zostaje pozbawiona merytorycznego rozpatrzenia sprawy przez sąd. – Ta drakońska sankcja – mówił sędzia Żak – narusza prawo do II instancji.
Przepisu bronił poseł Jerzy Kozdroń. Przypomniał, że miał on skrócić czas postępowania, a rygory nałożono na profesjonalistę. – Tyle że doprowadziło to do patologii, bo sporządzoną przez prawnika apelację podpisuje teraz jego mocodawca – ripostował sędzia Żak.
Grażyna Grodzińska z Prokuratury Krajowej przyznała w stanowisku końcowym, że tylko warunkowo można by uznać konstytucyjność zaskarżonego przepisu.
Ale TK ocenił, że zaskarżony przepis jest nadmiernie surową sankcją procesową. – Usunięcie go z systemu prawnego spowoduje – wyjaśnił sędzia sprawozdawca Mirosław Wyrzykowski – że sądy będą musiały wzywać strony do usunięcia braków także wówczas, gdy pismo sporządził adwokat, radca prawny lub rzecznik patentowy.