Można wybronić się przed posądzeniem o kradzież

Niesłusznie oskarżani o nielegalny pobór mediów coraz częściej wygrywają sprawy z dostawcami

Publikacja: 06.08.2008 08:36

Można wybronić się przed posądzeniem o kradzież

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

Przekonało się o tym małżeństwo z Tarnowa, które wygrało proces z gazownią (sygn. VII Cupr 96/08). Karpacki Operator Systemu Dystrybucyjnego chciał od nich zapłaty ok. 7,5 tysiąca złotych, bo stwierdził uszkodzenie ich gazomierza (w tym zerwanie plomby legalizacyjnej). Dlatego gazownia naliczyła opłatę za nielegalny pobór gazu, choć zainteresowani podkreślali, że licznik znajdował się na zewnątrz ich lokalu w miejscu dostępnym dla wielu osób i w skrzynce, która się nie zamykała.

- Samo stwierdzenie uszkodzeń w liczniku nie uzasadnia jeszcze twierdzenia, że doszło do nielegalnego poboru gazu, a przede wszystkim do tego, że uszkodzeń licznika dopuściła się strona pozwana - napisała w uzasadnieniu nieprawomocnego jeszcze wyroku sędzia Renata Siry. - To dostawca gazu powinien dbać o stan niezabezpieczonego licznika, tym bardziej, że przepisy wymagają, aby gazomierze znajdowały sie w zamykanych szafkach. Nie wykazano też różnic w pomiarach złego i dobrego licznika.

Ponad rok temu proces w Koninie wygrała też kobieta, której zakład energetyczny zarzucił kradzież prądu (sygn. I C 378/05). Wystąpiła ona z pozwem o ustalenie, że nie istnieje pomiędzy nią a dostawcą stosunek zobowiązaniowy wynikający z nielegalnego poboru energii.

Bernadeta Szmytka z biura powiatowego rzecznika konsumentów w Koninie podkreśla, że kobieta skorzystała z możliwości jakie daje art. 189 kodeksu postępowania cywilnego. Przepis ten przewiduje, że można żądać ustalenia przez sąd istnienia (lub nieistnienia) stosunku prawnego lub prawa, gdy ma się w tym interes prawny.

Sąd uznał, że dowody nie pozwalają na przyjęcie, że kobieta nienależycie wykonywała obowiązki określone w umowie. Nie ustalono, aby kobieta ingerowała w licznik. Biegły stwierdził, że na licznik może oddziaływać nie tylko magnes, ale i inne pola elektromagnetyczne, urządzenia elektryczne, wyładowania atmosferyczne, wysoka temperatura, a nawet telefony komórkowe.

Zakład energetyczny nie przedstawił też świadectwa legalizacji licznika, a więc nie wiadomo, czy nadawał się on w ogóle do użytku.

- Pozwany, wykorzystując niewątpliwą pozycję monopolisty na rynku żąda zapłaty za stwierdzone nieprawidłowości w funkcjonowaniu licznika, podczas gdy sam posługuje się urządzeniami kontrolnymi nie mającymi legalizacji - uzasadniał sąd rejonowy przyznając więc rację odbiorczyni prądu, a zakład energetyczny od wyroku się nie odwołał.

Wiele osób rezygnuje ze sporu z dostawcami mediów, bo wymaga to nawet skierowania sprawy do sądu. Niektórzy boją się też, że zakład energetyczny może im z powodu kwestionowania opłat za nielegalny pobór mieć odcięty prąd.

- Obawy te są nieuzasadnione, bo zakładom nie wolno tak robić - mówi Jacek Bełkowski, rzecznik odbiorców paliw i energii w Urzędzie Regulacji Energetyki.

Ale URE może jedynie doradzać, gdzie się zwrócić. Odbiorcy mogą prosić o pomoc powiatowych i miejskich rzeczników konsumentów. To rzecznicy pomagali zwycięzcom w Tarnowie i Koninie.

- Gaz, prąd i ciepło odcina się, gdy odbiorca zwleka z zapłatą co najmniej miesiąc po upływie terminu płatności, i to mimo wcześniejszego powiadomienia na piśmie o zamiarze wypowiedzenia umowy i wyznaczenia dwutygodniowego terminu do zapłaty należności (zarówno zaległych, jak i bieżących).

- Dostawy wody można mieć odcięte nawet wówczas, gdy się za nią płaci. W budynkach wielorodzinnych odbiorcą wody jest z reguły spółdzielnia, wspólnota lub prywatny właściciel. Jeśli będzie on zalegał z płatnościami za dwa okresy obrachunkowe po otrzymaniu upomnienia o zaległościach, to można odciąć wodę całemu budynkowi. Firma wodociągowo-kanalizacyjna musi jednak ustawić beczkowóz z wodą pitną.

- Wszystkie media (w tym wodę) wolno też odłączyć, gdy dojdzie do ich nielegalnego poboru, np. po uszkodzeniu licznika.

Przekonało się o tym małżeństwo z Tarnowa, które wygrało proces z gazownią (sygn. VII Cupr 96/08). Karpacki Operator Systemu Dystrybucyjnego chciał od nich zapłaty ok. 7,5 tysiąca złotych, bo stwierdził uszkodzenie ich gazomierza (w tym zerwanie plomby legalizacyjnej). Dlatego gazownia naliczyła opłatę za nielegalny pobór gazu, choć zainteresowani podkreślali, że licznik znajdował się na zewnątrz ich lokalu w miejscu dostępnym dla wielu osób i w skrzynce, która się nie zamykała.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Sądy i trybunały
Czego brakuje w planie Adama Bodnara na neosędziów? Prawnicy oceniają reformę
Sądy i trybunały
Będzie nowa ustawa o Sądzie Najwyższym. Ujawniamy plany reformy
Matura i egzamin ósmoklasisty
Jakie warunki trzeba spełnić, aby zdać maturę 2025?
Sądy i trybunały
Sędzia Waldemar Żurek pozwał Polskę. Chce miliona złotych
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Prawo rodzinne
Resort Bodnara chce dać więcej czasu rozwodnikom. Szykuje zmianę w prawie