[b]Podwarszawskie osiedle domków ma tylko jedno przyłącze do sieci wodociągowej (zakończone wodomierzem głównym). Rura wchodzi na teren osiedla przez jedną z działek i przechodzi przez wszystkie inne. [/b]Każdy segment ma swój licznik. Została wypowiedziana umowa na dostawę wody podpisana jeszcze przez inwestora i dotychczas nikt na osiedlu nie podpisał nowej.

Z [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=182311]ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków (DzU. z 2006 r. nr 123, poz. 858 ze zm.[/link]) wynika, że dostawcy wody należy się zapłata za świadczone usługi niezależnie od tego, czy była podpisana umowa. Czy właściciele domków odpowiadają solidarnie, czy każdy według swojego zużycia? Wiele zależy od tego, czy odmawiali jedynie płacenia za wodę czy też nie godzili się na zawarcie umowy na warunkach przedstawionych przez wodociągi. W pierwszej sytuacji mogło dojść do zawarcia umowy w sposób dorozumiany. W drugiej nie można mówić o jej zawarciu, raczej o bezpodstawnym wzbogaceniu.

[b]Podobny problem rozwiązał Sąd Apelacyjny w Białymstoku w wyroku z 7 lutego 2008 r. (sygn. I ACa 618/07)[/b]. Rozpatrywał sprawę części mieszkańców osiedla, którzy się odłączyli od spółdzielni. Instalacja wodociągowa była ich współwłasnością, ale i to nie wystarczyło do uznania przez sąd, że mieliby odpowiadać solidarnie za wodę. Solidarność wynika z umowy albo ustawy. Umowy nie było, a art. 207 [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=70928]kodeksu cywilnego[/link] przewiduje, że ponoszenie wydatków i ciężarów związanych z rzeczą wspólną odbywa się proporcjonalnie do wielkości udziałów. Ponadto dłużnikiem może być tylko strona zaciągająca zobowiązanie. Wyjątek przewiduje art. 370 k.c. Mówi, że współwłaściciele mogliby zawrzeć umowę przez wyznaczoną osobę. Dopiero wtedy odpowiadaliby solidarnie. W innych sytuacjach nie jest to możliwe, zwłaszcza gdy liczniki są przy każdym domu, bo wtedy da się ustalić zużycie w każdym z osobna.

[b]Gdyby przyjąć, że doszło do bezpodstawnego wzbogacenia, to też nie jest możliwa odpowiedzialność solidarna. Każdy ze wzbogaconych odpowiada bowiem tylko w granicach tego, ile sam zyskał. Potwierdza to wyrok SN z 22 września 2005 r. (sygn. IV CK 91/05). [/b]