Odwołany prezes czy członek zarządu nie ma legitymacji do wytoczenia sprawy o uchylenie uchwały zgromadzenia wspólników (akcjonariuszy), w szczególności o odmowie absolutorium, choćby naruszała jego dobre imię, renomę menedżera.
Absolutorium obowiązują takie same rygory jak wszystkie inne uchwały. [b]2 czerwca 2009 r. Trybunał Konstytucyjny odmówił uznania za niekonstytucyjną tej regulacji kodeksu spółek handlowych (sygn. SK 31/08).[/b]
TK rozpoznawał skargi czterech byłych członków zarządu KGHM SA, których w 2006 r. odwołano ze stanowisk, a następnie nie udzielono im absolutorium za poprzedni 2005 r. W tle były względy polityczne związane ze zmianą rządu, a uchwały nie zawierały uzasadnienia (formalnie rzecz biorąc, nie musi być uzasadnienia).
– Nie ma jednak wątpliwości, że nieuzasadniona odmowa udzielenia skwitowania narusza reputację menedżera, a nieraz wręcz zamyka drogę kariery, zwłaszcza w instytucjach wymagających szczególnego zaufania, np. w bankach – wskazywał przed TK pełnomocnik skarżących mec. Andrzej Krauze.
Dlatego były członek władz powinien mieć prawo zaskarżenia odmowy absolutorium na tzw. kodeksowej ścieżce: szybszej i wygodniejszej. Zresztą w tych czterech sprawach zapadło kilka korzystnych dla skarżących wyroków, ale w tym czasie Sąd Najwyższy przesądził, że odwołany członek władz (tam chodziło o spółkę z o.o.) nie ma prawa zaskarżenia uchwał (tam o odwołaniu), co przesądziło o ich przegranej. Zdecydowali się więc na skargę do TK.