Jednakże wyrok sądu II instancji wydany po ponownym rozpatrzeniu sprawy był taki sam jak poprzednio. Sąd ten ponownie zaakceptował wyrok I instancji uwzględniający roszczenie elektrowni. Zdecydował o tym wzgląd na art. 5 k.c. zakazujący czynienia ze swego prawa użytku, który byłby sprzeczny ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub zasadami współżycia społecznego. Takie działanie lub zaniechanie uprawnionego nie jest uważane za wykonywane prawa i nie korzysta z ochrony.
Sąd II instancji zgodził się z elektrownią, że podniesienie w okolicznościach tej sprawy przez Bogdankę zarzutu przedawnienia jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Z tego powodu zarzut ten nie może być uwzględniony.
[srodtytul]Powództwo zaporowe nie było potrzebne [/srodtytul]
Sąd Najwyższy zaakceptował ten werdykt. Sędzia Irena Gromska-Szuster zaznaczyła, że – choć wyjątkowo – dopuszczalność oparcia na art. 5 k.c. werdyktu w stosunkach między przedsiębiorcami została już przez SN przesądzona, a sąd II instancji wszechstronnie rozważył wszystkie przesłanki istotne dla stosowania tego przepisu. [b]Ze względu na niejasne, skomplikowane powiązania między stronami oraz z innymi podmiotami nie było łatwo ustalić w tej sprawie, kto naprawdę był winien. Wbrew zarzutom strony pozwanej wszystkie te okoliczności i powiązania mogą być oceniane z punktu widzenia art. 5 k.c[/b]. – tłumaczyła sędzia.
Za istotne z tego punktu widzenia uznał SN fakt, że Elektrownia nie miała żadnego wpływu na przyjęty przez Bogdankę skomplikowany system rozliczeń za przewozy i na zaangażowanie jako płatnika firmy Promesa. Nawet nie wiedziała o tym, a po sygnałach z PKP Cargo otrzymała stanowcze zapewnienie od kopalni, że wszystkie należności za przewozy są uregulowane.
[b]SN nie zgodził się z Bogdanką, że elektrownia sama doprowadziła do przedawnienia, bo zbyt zbyt późno wystąpiła z żądaniami. Wprawdzie w ocenie SN szkoda powstała w tym wypadku w momencie, gdy pozwana nie zapłaciła PKP Cargo za przewozy. Jednakże istniała ona tylko teoretycznie[/b] – tłumaczyła sędzia Gromska-Szuster. [b]Trudno wyobrazić sobie w tym momencie tzw. powództwo zaporowe (wnoszone w celu niedopuszczenia do przedawnienia) przeciwko kopalni, np. o ustalenie. Byłoby to wymaganie nierozsądne, zważywszy choćby wysokie koszty takiego procesu[/b] – zaznaczyła sędzia.