Reklama

Kandydatka na syndyka przegrała z przepisami

Nie ma możliwości odwołania się od wyników egzaminu na licencję syndyka

Publikacja: 24.12.2009 06:49

Kandydatka na syndyka przegrała z przepisami

Foto: Fotorzepa, Danuta Matłoch Danuta Matłoch

[b]Komisja egzaminacyjna nie jest organem administracji publicznej, a lista zdających, którzy zostali dopuszczeni do egzaminu ustnego, nie jest decyzją, lecz informacją – stwierdził Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, oddalając skargę Barbary K. (sygn. VI SA/Wa 741/09). [/b]

Zdawała ona egzamin na licencję syndyka. Zgodnie z [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=DF2BD424235D42C8494EC19ADA1D84BF?id=232158]ustawą z 2007 r. o licencji syndyka[/link] kandydat musi zdać egzamin pisemny i ustny. Część pisemna polega na rozwiązaniu testu składającego się ze 100 pytań oraz wykonaniu zadania problemowego.

Barbara K. otrzymała 184 punkty z testu i 16 z zadania problemowego na wymagane minimum 20. W konsekwencji nie znalazła się na liście osób dopuszczonych do egzaminu ustnego. Odwołała się do ministra sprawiedliwości. Chciała, by sprawdzić poprawność recenzji i obliczenia punktów z części problemowej.

Minister uznał odwołanie za niedopuszczalne. W przeciwieństwie do ustaw [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=D37547FE335746D5881A72DB7CD49F19?id=166508]o radcach prawnych[/link] czy [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=5291FA4260FBDBD52C954E9B66EE7002?id=323634]o adwokaturze[/link], które przewidują, że od wyniku egzaminów adwokackiego i radcowskiego przysługuje odwołanie do komisji egzaminacyjnej II stopnia przy ministrze, ustawa o licencji syndyka nie stwarza takiej możliwości.

W skardze do sądu i na rozprawie Barbara K. nie zgodziła się z ministrem, że skoro ustawa nie przewiduje możliwości odwołania się od decyzji, jest to niedopuszczalne. – W ustawie o licencji syndyka nie ma przepisu przewidującego wprost niemożność odwołania – twierdziła. Nie wyklucza też ona stosowania reguł kodeksu postępowania administracyjnego.

Reklama
Reklama

Sąd uznał, że skarga jest niezasadna. – W ustawie o licencji syndyka brak przepisu, który mógłby być podstawą prawną dla ministra do wydania merytorycznej decyzji. Nie ma też procedury odwoławczej – mówił sędzia Andrzej Czarnecki, uzasadniając wyrok. – Z ustawy nie wynika, by komisja egzaminacyjna była organem administracji publicznej, który wydaje decyzje. Jej rola sprowadza się do obliczania punktów i do czynności materialnotechnicznej, jaką jest wydanie zaświadczenia potwierdzającego złożenie egzaminu z wynikiem pozytywnym. Decyzją nie jest też protokół dokumentujący przebieg egzaminu ani wywieszona lista osób dopuszczonych do egzaminu ustnego. Nie ma również żadnego rozstrzygnięcia dotyczącego przejścia do następnego etapu egzaminu. Po prostu osoby, które zdobyły określoną liczbę punktów, przechodzą do drugiej części egzaminu. Wyrok jest nieprawomocny.

Konsumenci
Jest opinia rzecznika generalnego TSUE ws. WIBOR-u. Wstrząśnie bankami?
Prawo rodzinne
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok dla konkubentów. Muszą się rozliczyć jak po rozwodzie
Podatki
Inspektor pracy zamieni samozatrudnienie na etat - co wtedy z PIT, VAT i ZUS?
Zawody prawnicze
W sądach pojawią się togi z białymi lub złotymi żabotami. Wiemy, kto je włoży
Sądy i trybunały
Rzecznik dyscyplinarny sędziów „na uchodźstwie”. Jak minister chce ominąć ustawę
Reklama
Reklama