[b]Komisja egzaminacyjna nie jest organem administracji publicznej, a lista zdających, którzy zostali dopuszczeni do egzaminu ustnego, nie jest decyzją, lecz informacją – stwierdził Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, oddalając skargę Barbary K. (sygn. VI SA/Wa 741/09). [/b]
Zdawała ona egzamin na licencję syndyka. Zgodnie z [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=DF2BD424235D42C8494EC19ADA1D84BF?id=232158]ustawą z 2007 r. o licencji syndyka[/link] kandydat musi zdać egzamin pisemny i ustny. Część pisemna polega na rozwiązaniu testu składającego się ze 100 pytań oraz wykonaniu zadania problemowego.
Barbara K. otrzymała 184 punkty z testu i 16 z zadania problemowego na wymagane minimum 20. W konsekwencji nie znalazła się na liście osób dopuszczonych do egzaminu ustnego. Odwołała się do ministra sprawiedliwości. Chciała, by sprawdzić poprawność recenzji i obliczenia punktów z części problemowej.
Minister uznał odwołanie za niedopuszczalne. W przeciwieństwie do ustaw [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=D37547FE335746D5881A72DB7CD49F19?id=166508]o radcach prawnych[/link] czy [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=5291FA4260FBDBD52C954E9B66EE7002?id=323634]o adwokaturze[/link], które przewidują, że od wyniku egzaminów adwokackiego i radcowskiego przysługuje odwołanie do komisji egzaminacyjnej II stopnia przy ministrze, ustawa o licencji syndyka nie stwarza takiej możliwości.
W skardze do sądu i na rozprawie Barbara K. nie zgodziła się z ministrem, że skoro ustawa nie przewiduje możliwości odwołania się od decyzji, jest to niedopuszczalne. – W ustawie o licencji syndyka nie ma przepisu przewidującego wprost niemożność odwołania – twierdziła. Nie wyklucza też ona stosowania reguł kodeksu postępowania administracyjnego.