Tak wynika z wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego z 15 stycznia 2010 r [b](III SA/Wa 1262/09)[/b].
Sprawa była wynikiem wniosku o interpretację. Wystąpił z nim obywatel Niemiec. W 2007 r. osiągał on dochody ze spółki komandytowej z siedzibą w Polsce. Kwoty te zostały opodatkowane jako uzyskiwane z położonego tu zakładu. Wnioskodawca nie był jednak jej bezpośrednim wspólnikiem. Miał udziały w spółce komandytowej z siedzibą w Niemczech, która uzyskiwała przychody z zakładu w Polsce za pośrednictwem jeszcze innej niemieckiej spółki. Żaden z pośredników nie posiadał jednak osobowości prawnej i nie podlegał podatkowi dochodowemu. W konsekwencji podatek ten rozliczał wnioskodawca.
Problem pojawił się w 2008 r. Wtedy to spółki pośredniczące uległy przekształceniom. W ich wyniku jedna z nich została podatnikiem, a przestał nim być wnioskodawca. Restrukturyzacja nastąpiła na podstawie bilansu na 31 grudnia 2007 r., ale stosowny wpis do rejestru nastąpił dopiero 18 sierpnia 2008 r. Według prawa niemieckiego czynność ta jest jednak skuteczna (także dla celów podatkowych) od 1 stycznia 2008 r. Wszelkie czynności prawne podejmowane od tej daty uznawane są za dokonywane na rachunek nowego podmiotu.
W wyniku tej sytuacji powstał problem, czy wnioskodawca jest podatnikiem z tytułu dochodów uzyskanych w Polsce za okres od 1 stycznia 2008 r. do 18 sierpnia 2008 r. Jego zdaniem nie. Przychody i koszty za ten okres powinny być bowiem przypisane spółce, która według prawa niemieckiego była wtedy podatnikiem.
Izba Skarbowa w Warszawie nie zgodziła się z tym stanowiskiem. Wskazała, że wspólnicy spółki komandytowej posiadającej siedzibę lub zakład w Polsce są podatnikami zgodnie z polskim prawem podatkowym. Kwalifikacja podmiotowa następuje niezależnie od rozwiązań przyjętych w innych jurysdykcjach podatkowych. W sytuacji dochodów uzyskiwanych przez zagranicznego rezydenta kategorię „podatnika” należy analizować, stosując prawo tego państwa, w którym dana osoba osiąga dochody (czyli polskiego).