Pojawienie się w sprawie sądowej zupełnie nowego prawnika w wyższej instancji w tym znaczeniu, że poprzedniego już nie ma, ma taki skutek, że refundacji kosztów adwokackich nowemu pełnomocnikowi sąd nie zmniejsza.
Sąd musi jednak o tych zmianach wiedzieć, a tego powinien dopilnować zainteresowany, a także jego nowy pełnomocnik, ponieważ ma to wpływ na wysokość zwrotu kosztów w drugiej instancji. Te zawiłości zwracania kosztów procesów w sprawach cywilnych, gospodarczych, pracowniczych ukazuje niedawne orzeczenie Sądu Najwyższego (Sygnatura akt: III CZ 35/11).
Chociaż na rozprawę apelacyjną w sprawie Norberta T. przeciwko spółce z o.o. o zapłatę (i ustalenie) stawił się nowy pełnomocnik – radca prawny – i wygrał sprawę, sąd apelacyjny zasądził dla jego klienta niższy zwrot kosztów, mianowicie 75 proc. tzw. stawki minimalnej z taksy adwokackiej zamiast 100 proc. Dla powoda oznaczało to niemal o 1000 zł mniejszy zwrot wydatków poniesionych na nowego adwokata (2,7 tys. zł zamiast 3,62 tys. zł) i o tę różnicę wystąpił w zażaleniu do Sądu Najwyższego.
Kwestia, kto ma ponosić koszty sądowe, bywa trudniejsza niż sama sprawa
Tymczasem zwrot kosztów należy się za każdą instancję sądową i takie „rozliczenie" następuje zarówno w wyroku w pierwszej instancji, jak i w drugiej. Rzecz w tym, że taksa adwokacka przewiduje niższe stawki za instancję apelacyjną, chyba że w sprawie występuje zupełnie nowy pełnomocnik.